Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Odszedł Steven Spurrier

Komentarze

Świat będzie pamiętał go przede wszystkim jako człowieka, który wymyślił i zrealizował w 1976 roku słynny Judgement of Paris, w którym wina z Kalifornii pokonały w degustacji w ciemno tuzy z Bordeaux i Burgundii. Ten ekspert winiarski miał jednak wiele więcej zasług. Zmarł 9 marca 2021 roku w wieku 80 lat.

Steven Spurrier. © Lucy Pope

Moja osobista znajomość ze Stevenem Spurrierem trwała zaledwie jeden wieczór i zakończyła się – dla mnie – klapą, czego do dziś żałuję. Spotkaliśmy się w średniowiecznej fortecy strzegącej toskańskiego Montepulciano. Mieści się tu konsorcjum producentów vino nobile, raz w roku odbywa się degustacja nowych roczników lokalnych win, a w przeddzień anteprimy, uroczysta kolacja.

W ciągu ostatnich kilkunastu lat widziałem Spurriera na tej imprezie tylko raz, niecałą dekadę temu. Los chciał, że w czasie cena di gala usiedliśmy obok siebie, przy jednym stole. A że siedzący z drugiej stronu Stevena krytyk Daniel Thomases, współtwórca znanego przewodnika Veronelli, po zjedzeniu primi zagłębił się dalece, z przymrużonymi oczyma, w swoich myślach, byliśmy z Anglikiem niejako na siebie skazani.

Zamiast o degustacji w Paryżu, gadaliśmy o angielskich winach musujących, wówczas dzielnie wkraczających na ścieżkę sukcesu. Spurrier był zaangażowany zarówno w ich promocję, jak i produkcję. Ze swadą opowiadał o własnej winnicy w Dorset, gdzie na wapiennych glebach posadził chardonnay, pinot noir i pinot meunier, o próbach udanych i nieudanych i przyszłości English sparkling w ogóle. A tę widział jasno.

Zaangażowanie, wtedy, 70-latka w peryferyjny wydawało się projekt było, biorąc pod uwagę jego życiorys, całkowicie logiczne. Twierdzi, że zakochał się w winie po spróbowaniu, w wieku 13 lat, rocznikowego porto 1908 Cockburn’sa (był rok 1954). Studiował w London School of Economics i już jako 23-latek rozpoczął praktykę w najstarszym londyńskim sklepie z winem Christopher & Co.

Na początku lat 1970. przeniósł się do Paryża, gdzie kupił mały sklep z winem. Wkrótce La Cave de Madelaine w ósmej dzielnicy, nieopodal słynnej restauracji Maxim’s, stała się jednym z najbardziej znanych przybytków w swoim rodzaju, między innymi dlatego, że klienci mogli spróbować wina przed zakupem, co w tamtych czasach było nowością.

Nowością była również paryska degustacja w ciemno, w czasie której Spurrier, 24 maja 1976 roku, odważnie postawił kalifornijskie cabernety i chardonnay przeciw czołowym czerwonym bordeaux i białym burgundom. Oceniali wybitni krytycy z Francji i to oni, sumarycznie, dali zwycięstwo winom zza oceanu. Judgement of Paris obrosła mitami i nawet dziś, tuż po śmierci Stevena przeczytać można nieuprawnione opinie, jakoby Kalifornia „zmiotła” Francję. W istocie Stag’s Leap Warrena Winiarskiego wygrało z Château Mouton Rothschild zaledwie o półtora punktu (127,5 do 126), kolejne dwa miejsca zajęły Haut-Brion i Montrose, piąty był Ridge. Pozostałe wina z Kalifornii zajęły cztery ostatnie pozycje z wyraźnie słabszym wynikiem od pozostałych. Le Figaro i Le Monde wyśmiały judgement, co ostatecznie nie miało żadnego znaczenia. W świat poszedł, może nieco zmanipulowany, ale bardzo wyrazisty przekaz: Kalifornia pokonała Francję. Otworzyło to drogę winom amerykańskim (a z czasem i reszcie Nowego Świata) na salony, a Steven Spurrier stał się niewątpliwym ojcem chrzestnym tego sukcesu. Szkoda tylko, że o całym wydarzeniu opowiada w dość karykaturalny sposób film z 2008 roku Bottle Shock („Wino na medal”), w którym w rolę Spurriera wciela się Alan Rickman. Brytyjski ekspert był bliski podania jego twórców do sądu twierdząc, że żadne wypowiedziane w filmie słowo nie jest prawdziwe.

W 1988 roku Steven Spurrier wrócił do Wielkiej Brytanii. Zaczął pisać do Decantera, został dyrektorem The Christie’s Wine Course. W międzyczasie ułaskawili go Francuzi przyznając nawet Spurrierowi tytuł Osobowości Roku w dziedzinie enologii za zasługi dla francuskiego wina. Steven nie ustawał jednak w odkrywaniu nowych kierunków w świecie wina. Prócz promocji English sparkling zaangażował się m.in. we wsparcie dla młodych winiarzy bułgarskiej nowej fali, Eddiego Kouriana i Ivo Varbanowa, którzy wielokrotnie potwierdzali, że pomoc Spurriera przetarła ich winom drogi do utytułowanych londyńskich restauracji.

We wspomnieniach dotyczących Stevena powtarza się słowo gentleman. I takim też widziałem go w czasie zimowej kolacji w Montepulciano. Z angielskich win musujących rozmowa przeszła na konkursy winiarskie. Ośmielony wypitym nobile oświadczyłem, że choć regularnie sędziuję, mam do wielu tego typu imprez stosunek sceptyczny, by nie rzec krytyczny. – Szkoda – rzekł Steven – myślałem, że będę mógł ci zaproponować sędziowanie w naszym Decanter World Wine Awards. Wobec takiego dżentelmena po prostu nie wypadało mi cofnąć wcześniej wypowiedzianej opinii. Klapa na całej linii.

Steven Spurrier zmarł rano, we wtorek 9 marca w swoim położonym pośród winnic domu w Bride Valley, w Dorset, w otoczeniu rodziny.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.