Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Garaż z RPA

Komentarze

Mam ostatnio szczęście do RPA. Po bardzo dobrych winach Stellenrust i Hermanuspietersfontein do mojego kieliszka trafiło znakomite Chenin Blanc Tierhoek 2011 (przysłane zza morza, na razie niedostępne w Polsce). A wczoraj na zaproszenie importera Brix65 miałem okazję spróbować sławnego w koneserskich kręgach Luddite Shiraz. W obecności winemakera Nielsa Verburga zachwycaliśmy się tym bardzo stylowym winem, przypominającym w istocie bardziej Syrah z północnego Rodanu z jego nutami białego pieprzu i porzeczkowych liści, aniżeli australijski Shiraz.

20121024-134248.jpg

Verburg przez wiele lat robił wino dla dużych afrykańskich wytwórni, nadal zresztą pracuje jako konsultant. Ale znudziło go dosypywanie enzymów i drożdży do cudzych mieszanek, postanowił zrobić coś prawdziwie swojego. Postawił na uprawę naturalną, nie drożdżuje ani nie filtruje win (ilość osadu w 5-letnim winie była imponująca), a przede wszystkim nie nawadnia winnic. Dzięki temu winorośl głębiej wrasta w podglebie, ma różnice między rocznikami są znaczne. Upalny 2006 dał wino bardzo gęste, powidłowe, chociaż zachowujące świeżość i garbnik europejskiego Syrah. W chłodniejszym roczniku 2007 wino jest o wiele bardziej smukłe, eleganckie, ale też cierpkie i kwasowe – będzie wymagało długiego czasu dojrzewania w butelce, w tej chwili dla wielu osób będzie zbyt trudne w piciu.

20121024-134432.jpg

Verburg robi tylko 20 tys. butelek z 5 hektarów upraw. I robi tylko jedno wino! To ewenement, nie ma tu żadnego second vin, żadnego niższego szczebla jakości. Co nie zdaje egzaminu, wyjeżdża cysterną do innych winiarni. Zero kompromisów, liczy się wyłącznie jakość i styl autora. Za 132 zł to naprawdę godna zakupu butelka. Już dziś o 19 możecie jej spróbować w Alewino w Warszawie.

20121024-134529.jpg

Luddite to jedno z wielu znakomitych win z RPA, które powoli zaczynają docierać także do Polski i zmieniać wizerunek tego kraju. RPA kojarzono ongiś z supermarketową taniochą z żyrafami lub hipciami na etykiecie. Albo z nieznośnie beczkowym Pinotagem, którego nikt „poważny” nie chciał pić. Dzisiaj RPA to najbardziej ekscytujący kraj winiarski w Nowym Świecie, światowej klasy Chenin Blanc, Sauvignon i Syrah. W czasie wieczoru prowadzonego przez Michała Jancika próbowaliśmy innych win z RPA z oferty Brix65: mocno alkoholowego Spice Route Sauvignon Blanc 2010, ciut przegiętego De Trafford Blueprint Shiraz 2009 i całkiem dobrego beczkowego Crystallum Chardonnay The Agnes 2009 (92 zł). Na koniec jeden z uczestników uraczył nas flaszką z własnej piwnicy: Vin de Constance 2001, słynnego likierowego muszkatu, który w dawnych czasach był najsłynniejszym winem świata. Cudowny smak przypalonych pomarańczy rozpływał się w ustach i ciągnął pawim ogonem. RPA wciąga.

Degustowałem i przegryzałem na zaproszenie importera Brix65 i restauracji Sowa & Przyjaciele.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.