Jaworek Regee2
W majowym tekście opisującym nowości z Winnic Jaworek poruszałem kwestię dojrzałości powstających w Polsce win czerwonych. Nie chcąc powtarzać wszystkich argumentów, przypomnę tylko, że jednym z problemów jest zbyt szybkie wprowadzanie takich win do sprzedaży, a jednym z rozwiązań – dłuższe dojrzewanie w dębowych beczkach.
Problem rynkowych debiutów częściowo „rozwiązała” trwająca pandemia, w wyniku której wielu winiarzy opóźniło lub wręcz wstrzymało premiery win z rocznika 2019 lub 2018. W poprzednich latach październik był miesiącem, w którym jedynymi winami w wielu winiarniach były te dopiero powstające – fermentujące w kadziach czy w beczkach. Tym razem wiele zabutelkowanych win dopiero czeka na rozpoczęcie sprzedaży. Coraz więcej producentów rozumie też, iż w przypadku niektórych, czerwonych odmian dłuższe dojrzewanie jest wręcz nieodzowne, jeśli późniejsze efekty mają przyciągnąć, a nie odstraszyć potencjalnych klientów.
W czołówce tych, którzy w ostatnich latach wyciągnęli najtrafniejsze wnioski, jest niewątpliwie bohater dzisiejszego tekstu. Na przełomie zeszłego i bieżącego roku Jaworek wprowadził na rynek trzy wina z rocznika 2017, które okazały się jednymi z najlepiej dopracowanych polskich czerwieni, a jakość pinot noir, roeslera czy monarcha, dostrzeżono także na konkursach. Jednak Regee2, które właśnie trafiło do sprzedaży, ma szanse je przebić!
Choć jego nazwa brzmi jak tytuł płyty jednego z wykonawców muzyki rodem z Jamajki, tak naprawdę niesie swoiście zakodowane informacje o samym winie. To kupaż dwóch roczników regenta – 2016 i 2017 – który następnie dojrzewał przez 30 (!) miesięcy w używanych beczkach z dębu francuskiego i amerykańskiego oraz kolejne pół roku w butelkach. Mimo względnie niskiego alkoholu (12,5%) wino jest dobrze zbudowane, pełne dojrzałej wiśni, śliwki, jeżyny i jagody. Wyczuwa się także trochę słodyczy będącej pochodną sposobu dojrzewania, towarzyszą jej akcenty wanilii, lukrecji i goździków. Odrobina taniny, dobra kwasowość i długi, korzenno-owocowy posmak, a wszystko w bardzo eleganckim stylu. Robi wrażenie (65 zł). ♥♥♥♡
To jednak nie koniec emocji, bo razem z czerwienią zadebiutowało też nowe wino pomarańczowe. Pierwsza próba – z odmianą solaris i w roczniku 2018 – nie należała do moich faworytów, tym bardziej byłem ciekaw następnej. Teraz producent zdecydował się – i słusznie – na rieslinga, który w roczniku 2019 macerował i fermentował ze skórkami wyjątkowo długo – przez 60 dni – a następnie dojrzewał w stalowym zbiorniku. Charakterystyka odmiany jest zachowana – pojawiają się dojrzałe cytrusy, suszone jabłka, z czasem też nuty suszonej brzoskwini i herbaty. Mamy też mocną strukturę i 14% alkoholu, jeszcze nie do końca zintegrowanego, ale wino jest wciąż bardzo młode. Najlepiej zakupić i uzbroić się w kilka miesięcy cierpliwości, bo zapewne za pół roku nie będzie już dostępne. Dodam jedynie, że etykiety obu win zdobią – tradycyjnie już – obrazy autorstwa prof. Eugeniusza Józefowskiego (69 zł). ♥♥♥+
W podanych cenach wina zakupić można bezpośrednio u producenta, dostępne są już także we wrocławskich sklepach: Wizja Wina, Ars Vini Winoteka oraz Wina i Specjały, z czasem powinny się pojawić także w innych punktach współpracujących z producentem.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.
- 0
- …
Komentarze