Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Gdzie na wino we Wrocławiu?

Komentarze

Przed rokiem wrocławska mapa winiarsko-gastronomiczna prezentowała się skromniej w porównaniu z metropoliami jak Warszawa, Kraków czy Poznań. O ile w stolicy już od dawna rozkwitał trend przytulnych bistro z winem w roli głównej, wrocławianie musieli ze świecą szukać miejsc, gdzie serwowano by przede wszystkim wino w towarzystwie ciepłych dań. A jeśli nawet, to słomiany zapał wrocławian co do winiarskich podbojów najczęściej je wykańczał lub sprawiał, że w owych lokalach ciekawe etykiety zastąpiono lepiej sprzedającymi się przyziemnymi smakami w Wine Spocie. Od ostatniego artykułu Sławka Sochaja z 2019 roku pożegnaliśmy prawie wszystkie pochwalone przez niego restauracje kładące duży nacisk na wino: Jadkę, Odę Bistro, Taszkę i Wydział Kulinarny. Czyżby wrocławianie nie chcieli wydawać pieniędzy na jedzenie i wino jednocześnie? Bo przecież sklepiki i winoteki nigdy nie wypadły z listy przebojów. Wśród nich nadal dobrze prosperują wine bary: Winnica na Solnym, Zbawcy Win, Cocofli, Pochlebna, Niewinność i Kapka Wina, OK Wine Bar oraz sklepy takie jak Powinno, Ars Vini, Wine Not, Kondrat Wina Wybrane, Vininova czy najstarszy sklep we Wrocławiu – Wina i Specjały. Jednak od połowy 2023 roku w stolicy Dolnego Śląska można poczuć wiatr zmian, który otworzył parę nowych drzwi. I pachnie tam jedzeniem.

© Patrycja Nawrocka. 

Bernard Bistro Wino

To lokal czynny od maja 2023 roku, sąsiadujący ze swoim starszym bratem – restauracją Bernard, która od wielu lat mieści się na wrocławskim rynku. Podczas gdy za ścianą wcina się kaczkę w buraczkach i schabowego, w menu nowego lokalu znajdziemy stek z kalafiora czy konfitowany kark. Wino gra tu kluczową rolę, a zachęca do tego duży wybór etykiet na kieliszki. W selekcji króluje niska interwencja, sporo tu win pomarańczowych np. kultowa Henri Milan Luna Gaia czy polskie Winnica Saint Vincent Orange. Na półkach widać także wiele pet-natów, polskich etykiet, za to grzecznych klasyków niewiele. Wybrałam Alzację i pinot gris z wyraźnym cukrem resztkowym od Rolly-Gassmanna z uprawy biodynamicznej i sparowałam go z hummusem z burakiem, kozim serem i orzechami, co skończyło się szerokim uśmiechem na mojej twarzy. Do wina proponuje się tu mniejsze porcje do dzielenia się z towarzystwem przy stole, wśród których na pochwałę zasłużyły arancini z królikiem, serem i majonezem bekonowym. Dla tych, którzy unikają nabiału, do chleba serwowane jest smaczne masło wegańskie. A do chleba nie ma lepszego towarzystwa niż długo dojrzewający na osadzie musiak. Wystrój lokalu jest minimalistyczny lecz ozdobiony krzykliwymi etykietami naturalnych butli. Na szczęście Bernard Bistro Wino, w przeciwieństwie do większości rynkowych restauracji, nie zostało opanowane przez gorączkę wysokich cen „dla turystów”.

Wino gra w Bernardzie główną rolę. © Patrycja Nawrocka.
Szefowe kuchni Ewelina Łapińska i Daria Komar. © Patrycja Nawrocka.

Farm Spot

To jedno z większych wrocławskich kulinarnych zaskoczeń końca roku 2023. Bistro ulokowane jest pod zabytkowym nasypem kolejowym, który niegdyś tętnił życiem pubów, sklepów erotycznych i innych dziwnych zakątków. Dziś zaś emanuje nowoczesnym, miejskim klimatem. Teraz siedząc przy dużym oknie eleganckiej restauracji, wychwytując odgłosy przejeżdżających nad głową pociągów, delektujemy się winem naturalnym, rzemieślniczym piwem czy kolorowymi koktajlami.

Daniel Mielczarek. © Patrycja Nawrocka. 

Farm Spot na ul. Bogusławskiego otworzył swoje drzwi w lutym 2023 roku, oferując pierwotnie dania mięsne w stylu texas. Jednakże, zauważając, że ten koncept nie zyskał uznania wśród wrocławian, w listopadzie Farm Spot przemienił się w to, czego w mieście brakowało. Bistro emanuje niezobowiązującą atmosferą, z fascynującym, sezonowym menu opartym na „talerzykach” oraz z krótką, ale treściwą kartą win wzbogaconą o cydry i lambiki. To miejsce, gdzie luksusowe produkty współgrają z prostotą. Ośmiornicę i małże serwuje się przy wysokich, drewnianych barowych stołach. Odpowiedzialny za napoje jest Daniel Mielczarek, znany wcześniej z piwowarskiej sceny, obecnie zaś oddany naturalistycznej stylistyce wina. W stałym menu nie znajdziemy szampana, ale z pewnością zasmakujemy w musach od Pierre’a Fricka i Filipy Pato. Dominują nisko interwencyjne etykiety z Francji, Hiszpanii i Włoch, a dodatkowym smaczkiem są gościnne występy tematycznej selekcji, jak Szampany czy Burgundy. Każdemu wydarzeniu towarzyszy specjalne danie, idealnie współgrające z aromatami wina. Menu Farm Spot zmienia się co kilka miesięcy, co sprawia, że jest to miejsce, gdzie zawsze można odkryć coś nowego, świeżego i trendy.

Wnętrze Rivy. © Patrycja Nawrocka.

 

Riva

Historia Rivy zaczyna się od pary przyjaciół z Chorwacji, którzy postanowili wprowadzić do Wrocławia coś zupełnie nowego – wine bar oparty wyłącznie na chorwackich winach. Decyzja była odważna, biorąc pod uwagę mniej dojrzały rynek winiarski we Wrocławiu i ograniczenie się do jednego kraju. Jednak efekty są imponujące. Riva, zlokalizowana w zrewitalizowanym Młynie Maria niedaleko Wyspy Słodowej, przyciąga nie tylko piękną lokalizacją, ale także nowoczesnym, kamienno-betonowo-szklanym wnętrzem. Choć na pierwszy rzut oka może wydawać się chłodne – długi stół, otwarty bar i mała przestrzeń nadają mu ciepłą atmosferę. Obsługa jest profesjonalna, z kelnerami, którzy nie tylko znają się na przekąskach, ale również potrafią z ciekawym zacięciem podać ich historię. W ofercie bardzo krótka, rotująca karta chorwackich win zarówno z endemicznych odmian jak malvazija istarska, muškat momjanski, teran jak i międzynarodowych cabernet sauvignon, chardonnay i merlot. Właściciele chcą zapoznać wrocławian z poszczególnymi regionami Chorwacji po kolei, dlatego zaraz po otwarciu w październiku 2023 roku tematem była głównie Istria. Dalmacja i inne rejony mają pojawić się wkrótce i miejmy nadzieję, bo brakuje tu wytrawnego, zwiewnego musiaka czy znanego w Chorwacji pošipa. Obecnie najmocniejszym graczem jest tu czerwone rustykalne wino ze szczepu Teran od znanego producenta Kabola częstujące miękkimi taninami z całą gamą czerwonych owoców. Choć wybór jest niewielki, każdy znajdzie coś dla siebie. Są to winiarskie propozycje oparte na kontraście: powściągliwe i aromatyczne, mocarne i owocowe. Wielką uczta dla podniebienia są bez wątpienia antipasti. Wśród nich np. pegula – drugi najlepszy ser na świecie w roku 2022. A do tego makaron z truflami i rzemieślniczy pršut, czyli chorwackie prosciutto z Istrii. Na dokładkę – aromatyczna sól w trzech wersjach smakowych oraz oliwy premium. Charyzmatyczni właściciele Dina i Ben chcą, aby Riva była miejscem gdzie każdy może poczuć się ugoszczony, bez względu na poziom zaznajomienia z winem. I tak też człowiek się tam czuje.

© Patrycja Nawrocka.
Moravia Wine Bar. © Patrycja Nawrocka.

 

Moravia Wine Bar

A mogło być tak pięknie. Ale najpierw superlatywy. Moravia Wine Bar zostało otwarte przez dwóch kolegów, jeden z nich zawodowo związanych jest z kilkoma winnicami na Morawach. Lokal znajduje się na malowniczych bulwarach staromiejskich, stanowiących prawdziwą perłę architektoniczną Wrocławia z ostatnich stuleci, na czele z muzeum w Arsenale, jednym z najstarszych obiektów obronnych w Europie. Moravia Wine Bar zajmuje aż dwie kondygnacje, a niższa z nich ujawnia odkryty podczas remontu fragment ruin, prawdopodobnie zamku, sięgających aż XIII wieku. Przestrzeń tą zaaranżowano na salę degustacyjną a metrowe zgłębienie posłuży w przyszłości za winiarską piwniczkę. Wnętrze wine baru na parterze jest eleganckie i przytulne, inspirowane stylem industrialnym. Jak sama nazwa wskazuje Moravia Wine Bar kusi do degustacji trunków z czeskich Moraw, reprezentowanych tu przez czterech producentów: Maňáka, Novotnego, Konečnego i Bzenec. W moim odczuciu obsługa zdecydowanie przecenia wyjątkowość swojej oferty. O prezentowanych winach opowiada się tu jako najlepszych na Morawach. Tymczasem są zwyczajnie poprawne i konwencjonalne. Jest to pewien niedosyt, zwłaszcza w miejscu dedykowanym Morawom, które słyną z naturalnej filozofii winiarstwa. Szkoda, że nie znalazło się tu ani jedno z rozpoznawalnych na świecie nazwisk, takich jak Nestarec, Korab czy Stávek. Do wina serwuje się tu przekąski, a w soboty oferta wzbogaca się o dania na ciepło np. flaki wołowe według przepisu z Moraw, zupę czosnkową czy gulasz z knedlikami.

Iza Iskierka odpowiada za wino w Babie. © Patrycja Nawrocka. 

Baba

To długo oczekiwane przez smakoszy, kolejne po Młodej Polsce dzieło Beaty Śniechowskiej i Tomasza Czechowskiego. Tym razem to prawdziwe makromożliwości skoncentrowane w mikroprzestrzeni przy ul. Nożowniczej. Baba to bistro z prawdziwego zdarzenia na europejskim poziomie. I choć tematem numer jeden jest jedzenie, to wino odgrywa tu wielką rolę. Sommelierka Iza Iskierka zadbała o różnorodną i pełną modnych etykiet kartę win, w której znajdziemy międzynarodowe pozycje z małych nisko interwencyjnych projektów, ale też jakościowe polskie butle np. z winnic Barczentewicz czy Płochockich. A zamówienie kieliszka przy tym klimatycznym dwuosobowym stoliku pod retro zieloną szafą wydaje się być oczywiste. Menu to mieszanka międzynarodowych doświadczeń bazujących na polskich produktach. Kuchnia korzysta z regionalnego mięsa, warzyw, owoców i ziół z własnych upraw. I tak tatar pod drożdżową emulsją stał się już we Wrocławiu kultowy, a moje serce m.in. skradł wybitny mus czekoladowy. Obowiązuje wcześniejsza rezerwacja miejsc.

Próbka możliwości Baby. © Patrycja Nawrocka.
Degustacja wina w Pizza Kieliszki Butelki. © Patrycja Nawrocka.

Pizza, Kieliszki, Butelki

Choć skromny lokal przy ul. Igielnej nie określa się jednoznacznie jako taki, to moim zdaniem jest to wine bar z pizzą. I choć powstał dobrych kilka lat temu, postanowiłam umieścić go w tym zestawieniu, bo wydaje mi się, że dopiero w 2023 na stałe ugruntował swoją pozycję wśród fanów wina oraz nie wspominaliśmy o nim wcześniej. Tutaj możemy cieszyć się obszernym wyborem win na kieliszki, starannie dobranych przez Jacka Rusieckiego, który jest także odpowiedzialny za prowadzenie pobliskiego sklepu winnego na placu Jana Pawła II. W trakcie różnorodnych wydarzeń organizowanych przez właścicieli, udowadniają oni, że idealnym pairingiem dla pizzy nie jest jedynie lambrusco. Lokal obfituje w polskie etykiety, m.in. z Winnicy Wzgórz Trzebnickich czy Winnicy Kindler, a także interesujące propozycje od naszych sąsiadów z Niemiec, Czech i Austrii, zawsze utrzymane w korzystnym stosunku jakości do ceny. Karta wyróżnia się znacznym wyborem win pomarańczowych i pet-natów na kieliszki, co jest doskonałe dla tych, którzy są głowni nowych smaków. Pizza, Kieliszki, Butelki to miejsce pełne luzu, gdzie panuje niezobowiązująca atmosfera, łącząca przyjemność i niebanalny smak.

Pijalny. © Patrycja Nawrocka.

Pijalni

O tym otwarciu pisaliśmy szerzej tutaj, ale warto wspomnieć, że właścicielka Pijalnych w 2023 roku znalazła remedium na wine bar bez stałej kuchni i otworzyła drzwi dla kulinarnych pop-upów. Często spotkamy tu gościnnie znanych we Wrocławiu szefów kuchni z wyjątkową ofertą talerzykową dedykowaną wybranej tematyce win. I tak do Pijalnych wpadają ostrygi z Culto, różowe warzywa od Justyny Słupskiej czy hiszpańskie roślinne propozycje z Mercado. To wszystko tworzy rozkoszne połączenie z winem. 

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • W miejscu gdzie znajduje się Moravia Wine Bar nie może być pozostałości zamku. Budynek przylega do arsenału miejskiego, dlatego to co odkryto w piwnicy, to elementy arsenału. We Wrocławiu były dwa zamki. Pierwszy znajdował się na Ostrowie Tumskim, w okolicach ulicy Św. Marcina, natomiast drugi późniejszy był tam gdzie jest obecnie Uniwersytet i Kościół Uniwersytecki. Pozostałością po nim jest zakrystia tego kościoła. W każdym razie Wrocław ma przebogatą historię.

    • Jerzy Bartosiewicz

      Drogi Panie Jerzy. Informacja, że znajdują się tam ruiny prawdopodobnie z XIII wieku została podana przez gospodarzy wine baru. Skąd przypuszczenie zamkowe? W publicznej wypowiedzi architekta tego kompleksu mieszkalnego pada również taka wypowiedź:
      – Na terenie inwestycji znalazły się liczne plansze historyczne, bo jest tu kawał historii miasta, m.in. cztery fortyfikacje miasta z różnych okresów. Mamy jeden z dwóch bastionów kleszczowych w Europie. Zaś w jednym budynku przy Arsenale jest ukryta część zamku lewobrzeżnego, która była przez kilkadziesiąt lat szukana przez profesorów z Uniwersytetu Wrocławskiego. Pozostałość zamku będzie częścią restauracji-winiarni, którą właśnie projektujemy. Będzie podświetlona i pokazana. To według archeologów znalezisko na miarę Ostrowa Tumskiego – opowiada architekt. Źródło: Gazeta wyborcza. Ma pan racje, nie są to jednak oficjalnie potwierdzone przez ze mnie (autorki artykułu) informacje, dlatego użyłam tu spekulacji „prawdopodobnie” wynikających z zebranych informacji. Jestem natomiast bardzo ciekawa Pana opinii w nawiązaniu do przytoczonej wypowiedzi :)

  • A gdzie Zbawcy Win ?
    Cocofli i Pestka ?
    Chyba 3 najlepsze lokalizacje i wybór wina we Wrocławiu ;)
    A w pestce i zbawcach.. tapasy do wina super !
    Reaserch słabo zrobiony… haha
    Pozdrawiam :*

    • Adrianna Skalska

      Zbawcy i Cocofli wymienione są w pierwszym akapicie. A artykuł jest na temat miejsc, które otworzyły się w roku 2023 albo zaistniały na nowo, czy coś szczególnie zmieniły :) To również jest napisane w pierwszym akapicie. Zanim się coś skomentuje to warto najpierw przeczytać.