Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Winofani – mocne Węgry we Wrocławiu

Komentarze

O tym sklepie we Wrocławiu była już na Winicjatywie krótka wzmianka i dyskusja, ale warto napisać o nim więcej. Dla cognoscenti czyli wiedzących, co w trawie piszczy Winofani to jeden z najciekawszych mikroimportów na polskim rynku. Doskonała selekcja win węgierskich od licznych producentów dostępna jest we wprost rewelacyjnych cenach.

Bogumił i Justyna Zwaryczowie dobrze znają madziarskie trendy, wybierają naprawdę wartościowe pozycje praktycznie ze wszystkich regionów. Co ciekawe, nie pozyskują win bezpośrednio od winiarzy, tylko z węgierskiej sieci sklepów winiarskich Bortársaság. Dzięki temu mogą proponować krótkie serie wielu różnorodnych win. To doprawdy dobry pomysł i aż się dziwię, że po to merytoryczne i logistyczne ułatwienie nie sięgają inni mali importerzy.

Z katalogu Winofanów wybrałem dziewięć ciekawych pozycji. Oprócz wizyty w sklepie stacjonarnym wina można zamówić drogą mailową – z własnego doświadczenia potwierdzam, że proces jest maksymalnie usprawniony, a wino dostarczono mi bardzo szybko. Krótko mówiąc, specjalistom od win węgierskich w Polsce takim jak Interwin czy Rafa wyrósł ciekawy konkurent. Przy tej skali działalności nie będzie raczej konkurencją na restauracyjnej niwie, ale dla końcowego klienta detalicznego ma naprawdę ciekawą (i dobrze wycenioną) ofertę.

Skizo Balaton-Felvidéki Szentbékkálla Kéknyelű 2012

Skizo Szentbékkálla Kéknyelű 2012 – po wina nieznanej mi winiarni Skizo sięgnąłem zachęcony artykułem Sławka Sochaja na EnoEno. Kéknyelű to przecież rzadka czarna perła węgierskiego winiarstwa – jedno z tych mitycznych win, za którymi warto się uganiać. Tutaj jednak coś nie wypaliło. Wino okazało się proste i cokolwiek płaskie, mało w nim tellurycznej mocy, która kojarzy mi się z Kéknyelű. Jest trochę nut pieprznych i słonych, ale za mało, by się tym podniecić. Z drugiej strony jest to wino całkiem tanie i w tej cenie smaczne (35 zł). ♥♥

Skizo Badacsony–Csobánc Olaszrizling 201

Skizo Badacsony–Csobánc Olaszrizling 2012 – przyjemny, kulturalny Olaszrizling. Wyczuwalne są „wiejskie” nuty tego szczepy – słone, rosołowe, mięsiste, ale też trochę pieprznej mineralności. Zastrzeżenie mam jednak do energii – mało w tym winie życia, pojawiają się nuty ziół, wosku, wskazujące, że jest chyba już po szczycie (51 zł). ♥♥♡

Kreinbacher Somlói Juhfark 2012

Kreinbacher Somlói Juhfark 2012 – jeśli znacie Juhfarka jako najbardziej rustykalne wino świata, śmierdzące na odległość owczą wełną i atakujące wulkanicznym kwasem, to… zdziwicie się. Juhfark Kreinbachera to owca starannie wyszorowana i ubrana w wyjściowe ubranko. Żadnych tu ostrych końcówek, nieprzyjaznych woni. Z dzikości serca tego rdzennego węgierskiego szczepu została jeno mineralność, całość przykryły beczkowe bicepsy, jesteśmy w sercu europejskiego mainstreamu. I choć mam słabość do dzikich owiec, muszę powiedzieć że to „zreformowane” wcielenie jest naprawdę udane i smaczne. Wino ma nerw i energię, a jednocześnie nie kopie. Wine bary i ich wyglancowani bywalcy na Zbawixie będą zachwycone (49 zł; wino dostępne także u oficjalnego importera Kreinbachera – Interwinie). ♥♥♥+

Villa Tolnay Badacsonyi Rajnai Rizling 2012 – całkiem ciekawy Riesling z wulkanicznego siedliska. Nuty typowe dla szczepy – dojrzałe owoce, kwiaty – zastąpione swojskim jabłkiem i odrobiną wulkaniczego pieprzu. No i przede wszystkim jest to wino wyraźnie półwytrawne, słodkie jak żółta herbata z jedną łyżeczką cukru. Proste, ale dobre i w dobrej cenie 47 zł. ♥♥♡

Bussay Zalai Esküvé 2011

Bussay Zalai Esküvé 2011 – László Bussay to jeden z moich ulubionych winiarzy na Węgrzech. Mniej medialny niż gwiazdy z Tokaju czy Egeru, od parunastu lat cierpliwie jak rzeźbiarz wykuwa jakość swych win. Tu też gleby wulkaniczne, ale cieplejsze siedlisko na zachodzie Węgier. Esküvé to jego podstawowa etykieta, mieszanka Olaszrizlinga, Rieslinga, Traminera i Muscat. Wino ciekawe i przede wszystkim oryginalne. Trzeba się tylko przebić przez początkową siarkową redukcję. Sporo bogactwa, nut słodkich owoców takich jak brzoskwinia, do tego pieprzna pikanteria i solidny kwas. W swojej cenie 42 zł naprawdę bardzo solidna rzecz. ♥♥♥

Bussay Zalai Szürkebarát 2010

Bussay Zalai Szürkebarát 2010 – Pinot Gris (na Węgrzech zwany „Szarym Mnichem” czyli Szürkebarát) Bussaya to od wielu lat madziarski klasyk. I w roczniku 2010 potwierdza klasę! Wino jest bardzo bogate, z nutami miodu i morelowej konfitury (aż trudno uwierzyć, że w pełni wytrawne, jak twierdzi etykieta). Z początku trochę zestarzone i zredukowane, ale zyskuje po odetchnięciu w kieliszku. Treść, głębia, równowaga, klasa. Doskonałe! I w doskonałej cenie 52 zł. ♥♥♥♡

Miklóscsabi Csakazízéér Móri Ezerjó száraz 2012

Miklóscsabi Csakazízéér Móri Ezerjó száraz 2012 – samo zapisanie nazwy tego wina zajęło mi dłuższą chwilę. Pochodzi z historycznej apelacji Mór, która jednak przez ostatnie dekady słabuje. Mikołaj Csabi to według mojej wiedzy jedyny sensowny producent, który dziś tam działa. Ezerjó to natomiast tradycyjny węgierski szczep, zwykle używany do win półwytrawnych i półsłodkich. Tutaj mamy wersję wytrawną, lekko warzywną, ale przede wszystkim cytrusową (pomarańcze). Aromatycznie coś w rodzaju słonecznych wakacji nad Balatonem w czasach słusznie minionych. W smaku wydaje się zbyt wytrawne – brakuje prawdziwego bogactwa i koncentracji, żeby udźwignąć ten alkohol i kwas. Mimo wszystko jest to wino interesujące (56 zł). ♥♥♥

Szeleshát Szekszárdi Kékfrankos K2 2011

Szeleshát Szekszárdi Kékfrankos K2 2011 – bardzo dobry Kékfrankos w atrakcyjnej cenie 45 zł. Udany wstęp do tematu dla nieobeznanych jeszcze z tym szczepem oraz dobra butelka na co dzień dla już amatorów. Miękkie, bardzo pijalne, wręcz przymilne wino, zachowujące jednak paprykową pikanterię Kékfrankosa. Koncentracja i intensywność na właściwym poziomie. Wytrawne, garbnika wprost minimum, ale nawet ta oszczędność mi się spodobała. Brać! ♥♥♥

Szeleshát  Szekszárdi Pinot Noir 2013 – zaczyna się nieźle, ładną elegancją Pinota i odrobiną pieprzności. Wino szybko się jednak utlenia i brakuje mu nieco pazura. W swojej cenie 52 zł niezłe Pinot Noir, ale do najlepszych brakuje sporo. ♥♥♡

Źródło win: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Marcin Czerwiński

    Piłem trzy ostatnie pozycje z recenzji; mój odbiór tych win był podobny – pozytywny (z lekkim rozczarowaniem przy pinot noir).