Ferdinand Mayr Grüner Veltliner Selection 2017
Dożyliśmy czasów, w których osiedlowe sklepy są jednocześnie placówkami pocztowymi, a sprzedaż paliwa na stacjach benzynowych to najmniej istotny aspekt ich handlowo-gastronomicznej działalności. Nie dziwi więc, że także w drogeriach od dawna nie znajdziemy już wyłącznie perfum czy artykułów kosmetycznych. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że dołączyły do nich lekarstwa, sprzęt gospodarstwa domowego, upominki, książki, a nawet elektronika. I rzecz jasna wino.
Jeden z największych graczy rynku drogeryjnego – niemiecka sieć Rossmann – pierwsze wina wprowadziła na półki swoich wybranych sklepów już dekadę temu i od tego czasu systematycznie rozwija liczbę placówek, w których możemy je zakupić. Wśród oferowanych win znajdziemy zarówno te pochodzące z importu samego Rossmanna (a dokładniej niemieckiej centrali), jak i pochodzące od kilku polskich importerów, do których w ostatnim czasie dołączyła spora reprezentacja butelek z łódzkiego Vinobaru. Dla zainteresowanych zakupem sporą bolączkę stanowić może dostępność win w poszczególnych sklepach – w tych najmniejszych to często kilka butelek na krzyż. Za to we flagowych „salonach” wybór może imponować – w Galerii Łódzkiej na regałach doliczyłem się ponad 100 różnych win. Dominuje średnia półka jakościowa, nie brakuje półsłodkich koszmarków z Europy Centralnej, ale znaleźć można też wina z uznanej chilijskiej winnicy Cousiño Macul (kiedyś z niecierpliwością czekałem na ich debiut w Polsce). Ja zaś, z uwagi na panującą pod koniec zeszłego tygodnia aurę sięgnąłem po butelkę grüner veltlinera.
Jego producentem jest Austriak, Ferdinand Mayr. Na jego stronie internetowej znalazłem zaskakująco mało informacji na temat winnicy. To, co udało mi się ustalić, to fakt, że na własną rękę produkuje wina od 2008 roku w regionie Krems. Grüner Veltliner Selection 2017 oznaczone jest jako wino z Dolnej Austrii (Niederösterreich). Powstał z owoców 20-letnich krzewów. Ma aromaty gruszek i owoców tropikalnych, niezłą budowę oraz odrobinę cukru resztkowego (3 g/l). Jest dość soczysty i wyposażony, w dobre, kwasowe zakończenie. Jego największym problemem jest mała „grünerveltlinerowatość” – nie ma tu cytrusów czy charakterystycznych nut białego pieprzu. Próbując go w ciemno, równie dobrze można by wytypować kilkanaście innych szczepów. Tym, którym niespodziewanie zabraknie wina, a potrzebować będą czegoś nieskomplikowanego i w miarę ożywczego – zakup polecam, ale fani szczepu i jego stylistyki – niech omijają szerokim łukiem (22,99 zł). ♥♥+
Importerem jest Rossmann, wino zakupić można w wybranych sklepach tej sieci.
Źródło wina: zakup własny autora