Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Dwór Sanna Lasy Roztocza 2016

Komentarze

Dla polskiego wina rocznik 2018 jest rekordowy pod każdym względem – temperatury, dojrzałości, czasu i wielkości zbiorów, które rozpoczęły się trzy tygodnie wcześniej niż zwykle. To wszystko sprawia, że także sprzedaż wielu win rozpocznie się znacznie wcześniej, a ja zrobię wszystko, by o premierach informować na Winicjatywie na bieżąco. Tak, jak miało to miejsce chociażby w przypadku Dzika’18 z winnicy Dom Bliskowice.

Winnica Dworu Sanna. © Dwór Sanna.

Nie znaczy to jednak, że czekają na nas wina wyłącznie z najmłodszego rocznika. Niektórzy winiarze dopiero niedawno rozpoczęli sprzedaż rocznika 2017 (jak choćby Rafał Wesołowski z Winnic Wzgórz Trzebnickich), wina innych (w tym także ze wspominanego Domu Bliskowice) wciąż dojrzewają w piwnicach w oczekiwaniu na najlepszy moment dla ich rynkowego debiutu. To sprawia, że w portfolio niektórych producentów znaleźć możemy wina z nawet trzech ostatnich lat. Tak jest w przypadku dzisiejszego bohatera dnia.

Karol Nizio. © Dwór Sanna.

Historię Winnicy Dworu Sanna prezentowałem szczegółowo w zeszłym roku, wtedy miałem również okazję odwiedzić tego producenta i zorientować się nie tylko w kondycji powstającego rocznika, ale i dalszych planach, nazwijmy to, „wydawniczych”. Za produkcję odpowiada teraz syn Elżbiety i Dariusza Nizio – Karol – i trzeba przyznać, że nie brakuje mu pomysłów, tak jeśli chodzi o style, jak i gatunki win. Potwierdzenie stanowiły wina, które miałem okazję próbować pod koniec zeszłego i na początku tego roku – od świeżo zabutelkowanego johannitera, przez polską odpowiedź na vinho verde, różowego musiaka, czerwone po maceracji węglowej po wino pomarańczowe. Część z nich nie jest jeszcze gotowa (jak choćby długo macerowany na skórkach johanniter – jego premiera dopiero pod koniec tego roku), inne znalazły się już w sprzedaży, dołączając do dwóch win z rocznika 2016, będących już od pewnego czasu w ofercie. Oto ich recenzje:

Zielone 2017 – Próbując go żałowałem, że robię to teraz, a nie w środku gorącego sezonu wakacyjnego. Zielone jest rodzajem odpowiedzi na popularność vinho verde. Powstało z wcześnie zebranych gron seyval blanc, ma jedynie 9% alkoholu, 1 g cukru resztkowego/l i aż 11 g kwasowości/l. Lekkie, nieskomplikowane, pełne młodej wiśni i kwaśnego jabłka, z głównego, postawionego przed nim zadania – zapewnienia uderzającej dawki odświeżenia – wywiązuje się bez zarzutu (60 zł). ♥♥♡

Różowe musujące 2017 – O rosnącej jakości polskich róży piszę w wychodzącym dzisiaj, nowym numerze Fermentu, a to wino jest tego najlepszym dowodem. Powstało z odmiany regent, metodą tradycyjną. Spędziło sześć miesięcy na osadzie drożdżowym. Bez jakiegokolwiek dodatku cukru (dosage zero). Z jednej strony chciałbym tu nieco mocniejszej struktury, z drugiej – lżejsza budowa dobrze pasuje do aromatów wiśni, owoców leśnych, nut pestkowych i dobrze zaznaczonej kwasowości. Będzie się jeszcze rozwijać, chętnie wrócę do niego za jakiś czas. (120 zł). ♥♥♥♡

Lasy Roztocza 2016 – To wino zrobiło duże wrażenie na uczestnikach seminarium z polskimi winami w czasie grudniowego Ferment Show. Kupaż johannitera i solarisa, dojrzewający przez 8 miesięcy w beczce dębowej imponuje świetną budową, lekko kremową strukturą, nutami owoców tropikalnych, brzoskwiń i konfitury z gruszki. Bardzo dobrym balans między cukrem resztkowym, a kwasowością, nie tylko na papierze (6 g/l – 7 g/l). (70 zł) ♥♥♥♡

Lubelski Poranek 2016 – Drugi reprezentant rocznika 2016, z podobnie romantyczną nazwą. Tym razem to kupaż trzech odmian (solaris, muscaris i johanniter), jeszcze bardziej aromatyczny od poprzednika, z dominacją słodkiego owocu (mango, dojrzała brzoskwinia, mandarynka), wynikającą z wyższej zawartości cukru resztkowego. Na szczęście w zakończeniu dobrze zaakcentowana jest kwasowość, całość nie traci na równowadze (60 zł). ♥♥♥+

Regent 2018 – Tak młody przedstawiciel tego szczepu, które w sprzedaży jest mniej więcej od miesiąca to wynik zastosowanej winifikacji – maceracji węglowej na pełnych gronach. Jej efekt jest jednak zdumiewający – wino przepełnione jest soczystym, czerwonym owocem (wiśnia, czereśnia, jeżyna) z dodatkiem pikantnych przypraw, świetnie zintegrowanym alkoholem (w ciemno nie odgadłbym, że jest go tu 14%) i dobrą równowagą wszystkich elementów. Warto łączyć z jedzeniem, dobrym partnerem będą tu choćby dania mięsne z grilla (70 zł). ♥♥♥

W XIX wieku kuźnia, dziś – budynek winiarni. © Dwór Sanna.

Wina w podanej cenie zakupić można bezpośrednio w Dworze Sanna lub kontaktując się z producentem. Dostępne są także w bistro i restauracjach: Zoni, WuWu, Na Lato i Casablanca w Warszawie, White Marlin w Sopocie, Wozownia Gdańska w Gdańsku i Kuchni Otwartej w Lublinie.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Tyle pięknych win w tej Polsce mamy, tylko czasu brak by je wszystkie spróbować :)