Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Dom Bliskowice Dzik’18

Komentarze

Chociaż jedynie przed dobę mogliśmy cieszyć się pogodą, która pozwoliła na pozbycie się od razu kilku warstw ubrań i zapełniła deptaki setkami spacerowiczów, to niewątpliwie był to sygnał, że wiosna zbliża się do nas szybkimi krokami. Na jej początek można spojrzeć nie tylko pod kątem meteorologicznym, astronomicznym czy kalendarzowym, ale i winiarskim. Dzisiejsze wino do ogłoszenia wiosny nadaje się wręcz idealnie, a dodatkowo jest to absolutna premiera – jego sprzedaż rusza dzisiaj. Winicjatywa recenzuje je jako pierwsza.

Można patrzeć i patrzeć! © Maciej Nowicki.

W przypadku Domu Bliskowice nie po raz pierwszy rozpoczynam od znajdującej się na butelce etykiety. O ten element producent dbał od samego początku, ale ostatnimi projektami – by wspomnieć Rieslinga „R” 2016, specjalną edycję 5’14 Canva czy różowego Cantora’17  – poprzeczkę postawił naprawdę wysoko. Teraz pokonał ją po raz kolejny, bo najnowszy projekt to – kolokwialnie mówiąc – prawdziwy kosmos! „Galaktyczne” etykiety zaprojektowała Aga Głód, a Dom Bliskowice stawiając kolejny raz na zdolnego artystę młodego pokolenia, zyskuje moje dozgonne uznanie. Wyjaśniam także, że użyta przeze mnie w kontekście etykiet liczba mnoga nie jest błędem. Choć ta prezentowana na tytułowym zdjęciu znajdzie się na 80% wyprodukowanych butelek, to pozostałe 20% zdobią dwie inne (równie kosmiczne) i  przy odrobinie szczęścia, będzie można wejść w ich posiadanie. Zapewniam: warto poszukać.

Winnica producenta. © Dom Bliskowice.

Jak można się domyślić, nazwa Dzik także nie jest przypadkowa i nawiązuje do dzikiego, nieokiełznanego charakteru samego wina. W tym przypadku zebrane owoce pochodzą z 8-letnich krzewów odmian hibernal, seyval blanc i riesling rosnących na parceli Wasilewska 1 (pojedyncze parcele to znak charakterystyczny producenta, pisałem o nim przy okazji wcześniejszych recenzji, m.in. tutaj i tutaj). Wino przeszło czterotygodniową, spontaniczną fermentację i macerację na skórkach w otwartych kadziach, bez kontroli temperatury. Następnie przez kolejne cztery miesiące dojrzewało nad osadem w stalowych kadziach. Bez konserwantów, bez dodatku siarki, niefiltrowane przed zabutelkowaniem. Tyle, jeśli chodzi o winifikację. Samo wino jest jeszcze bardzo młode, mocno orzeźwiające i zdecydowanie wytrawne (nieco ponad 7 g kwasowości/litr przy praktycznie nieobecnym cukrze resztkowym), ale daje naprawdę dużo frajdy. W aromatach dominują białe owoce z młodym jabłkiem i brzoskwinią na czele, pestki, odrobina nut kwiatowych i delikatna goryczka w posmaku. Dobra, wyraźna struktura, która predestynuje wino do rozmaitych połączeń kulinarnych (także poważniejszych na bazie białych mięs), świetna jakość owocu i przynajmniej kilkuletni potencjał starzenia. Tytułem podsumowania wymyśliłem hasło: „Dzikie porządki na wiosnę” – i gdyby ktoś pytał, zrzekam się doń praw autorskich (79 zł). ♥♥♥♡

Producentem jest winnica Dom Bliskowice, sprzedaż wina rusza dziś w południe, w podanej cenie będzie je można zakupić u warszawskich Dyletantów.

Źródło wina: udostępnione do degustacji przez producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.