Porozmawiajmy o stresie
Seria susz, jakie nawiedziły regiony winiarskie w ostatnich latach, sprawiła, że nasilają się dyskusje o śladzie wodnym winiarstwa, poluzowaniu restrykcji związanych z irygacją, a nawet o dodawaniu do wina wody.
Nie ma przypadku w tym, że debaty te wybuchły na nowo właśnie teraz, w roku rekordowej suszy. Naukowcy przewidują, że rok 2022 będzie w Kalifornii, nękanej w ostatnich latach przez susze i pożary, najbardziej suchy od 1200 lat. W Europie sytuacja nie wygląda wcale lepiej, a głosy nawołujące do radykalnych kroków, które mają być odpowiedzią na zmiany klimatu, słychać nawet w konserwatywnej Francji.
Alarm w Europie
Na przełomie zeszłego i bieżącego roku susza w Langhe przyniosła ponad 120 dni bez wody. Ucichła przez to „caldaia di Maggio”, zjawisko podobne do wrzenia czajnika, wynikające z parowania wody w glebie. Brak opadów nękał też Valpolicellę, Franciacortę i Toskanię. Szczególnie bezśnieżna zima dała się we znaki winiarzom z północnej Italii – to właśnie śnieg ma kluczowe znaczenie dla gromadzenia rezerw wody.
W niektórych miejscach Doliny Rodanu w pierwszych czterech miesiącach roku spadło zaledwie 85 mm deszczu, jeszcze mniej – w niektórych częściach Korsyki i Prowansji. Winiarze w tych rejonach alarmują, że pędy rosną znacznie wolniej niż w poprzednich latach.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!