Bolyki Egri Bikavér 2016
Bolyki Egri Bikavér 2016
Baczny obserwator tego, co dzieje się w Lidlu, w tym miesiącu mógł odnotować przede wszystkim dwie rzeczy – rozpoczęcie testów kas samoobsługowych (na razie jeden sklep w Warszawie i jeden w Poznaniu) oraz pojawienie się nowej oferty win węgierskich. Oba zjawiska mogłem obserwować na żywo prawie jednocześnie, a ze stojących na półce win wybrałem egri bikavéra.
I to nie byle jakiego, bo pochodzącego od jednego z moich ulubionych producentów – Bolyki. Powoli staje się on regularnym gościem w tej sieci. W marcu polecałem jego białe wino, a dziś Egri Bikavéra – klasykę Egeru. W roczniku 2016 na ten kupaż złożyło się sześć szczepów – oprócz kékfrankosa mamy tu cabernet franc, merlota, zweigelta, portugiesera i blauburgera, a wino po spontanicznej fermentacji spędziło 18 miesięcy w dużych beczkach dębowych o pojemności 500 litrów. Bez specjalnego przeciągania: to jest naprawdę świetne wino. Sporo tu ciemnych owoców z jeżyną i śliwką na czele, trochę słodkich przypraw, lukrecji i nut ziemistych, a do tego przyjemny owocowy finisz. Całość jest dobrze zbudowana i zrównoważona. Cieszy utrzymany w ryzach alkohol (13%), bo to, co przeszkadza mi najbardziej w wielu bikavérach, to ich kuriozalny woltaż sięgający czasami 15%. Tu wszystko się zgadza, a na deser otrzymujemy kolejną zapadającą w pamięć etykietę i przyjemną dla kieszeni cenę (24,99 zł). ♥♥♥♡
Źródło wina: zakup własny autora.