The Fine Food Group podbija Wrocław
Sezon na duże prezentacje ofert importerów trwa w najlepsze. Wina pokazali już importerzy warszawscy, krakowscy w Warszawie, poznańscy w Gdańsku, teraz przyszedł czas na kolejnych reprezentantów krakowskiego rynku i kolejne debiutujące miasto – tym razem padło na Wrocław. Właśnie tam, a dokładniej w klimatycznym Hotelu Granary, rzędy butelek ustawił The Fine Food Group. A jak wiecie chociażby z naszych łamów, było co ustawiać, ten Importer Roku 2014 (według Magazynu Wino) rozwija się w imponujący sposób.
A czemu Wrocław? Jak powiedział mi Maciej Korzeniowski z TFFG, powody były zgoła inne niż w wyżej wymienionych przypadkach. Importer nie jest zbyt obecny w tym mieście, ale widząc jego potencjał i możliwości rozwoju, postanowił przedstawić swoje portfolio sommelierom i właścicielom tamtejszych restauracji, winebarów czy sklepów specjalistycznych. Chodziło bardziej o spokojną rozmowę, czas i uniknięcie konieczności przepychania się łokciami do najbliższego stolika. Taka właśnie atmosfera panowała przez większą część dnia – mimo stopniowego napływu gości, nie było problemu z dostępem do poszczególnych butelek.
Czy pomysł na Wrocław wypalił dowiemy się z czasem. Dziś przedstawiam najciekawsze wina tego dnia. Z uwagi na aktualną porę roku oraz powziąwszy informację, że TFFG przewiduje kolejną taką degustację jesienią, wybrałem przede wszystkim wina białe:
Diemersdal Matys Sauvignon Blanc 2014 – miałem już okazję przedstawiać tego producenta przy okazji powstającego tam Grüner Veltlinera (w RPA!), dziś czas na soczyste i odświeżające Sauvignon Blanc. Więcej tu cytrusów niż agrestu, w tle inne owoce tropikalne zamiast nut trawiastych, ale całość fajna i idealna do gaszenia pragnienia. 35,90 zł*. ♥♥♡
Amayna Barrel Fermented Sauvignon Blanc 2009 – kto jednak nie chce tak po prostu gasić pragnienia Sauvignonem, niech sięgnie po najlepszą (nie tylko moim zdaniem) butelkę z oferty Amayna. To spektrum aromatów – od owoców poprzez karmel, wanilię, słodkie przyprawy, nuty miodowe aż po dobrze zaakcentowaną kwasowość. Rzadko w Chile spotyka się tak dobrze użytą dębową beczkę. Aha: jak na 6-letnie wino, wciąż w znakomitej formie (inne wina tego producenta opisywałem tutaj). 119 zł. ♥♥♥♥
Cantina Santadi Nuragus di Cagliari Pedraia 2013 – w czasie niedawnej wizycie na Sardynii, wśród tamtejszych białych szczepów największe wrażenie zrobił na mnie właśnie Nuragus. Mimo dużej zawartości alkoholu (w tym przypadku 14%) są to bardzo eleganckie wina – niezbyt aromatyczne, z delikatnymi nutami jabłek i gruszek, za to pełne ziół (tymianek, oregano) i słonego posmaku. Nie owiewa Cię morska bryza – zrób ją sobie sam. 55 zł. ♥♥♥
J. Bouchon Chardonnay Reserva 2014 – jak powszechnie wiadomo, narody Ameryki Południowej używają słowa „reserva” według uznania – nie określają tego żadne przepisy. W tym przypadku terminu użyto uczciwie – wino jest całkiem konkretne, ma dobrą równowagę pomiędzy soczystym owocem (mango, ananasy, akcenty bananów) a całkiem niezłą strukturą I orzeźwiającą końcówką. 39 zł. ♥♥♡
Nabygelegen Lady Anna 2014 – to moje ulubione wino, jeszcze z czasów gdy krakowski importer zajmował się wyłącznie winami z RPA. Lady Anna to elegancka kompozycja Chenin Blanc, Sémillon i Sauvignon Blanc, pełna cytrusów, nut kwiatowych, mineralnych i mocnej struktury. Przyjemne już teraz, ale warto dać mu 2-3 lata. Świetna cena. 42 zł. ♥♥♥♡
Mount Riley Marlborough Pinot Gris 2014 – gdy przychodzi do win z tej nowozelandzkiej winnicy, zwykle koncentrujemy się na tamtejszym Sauvignon Blanc, nieco zapominając o pozostałych odmianach, więc dziś chciałbym uhonorować to Pinot Gris. 8 g cukru resztkowego przynosi nie tylko słodkie nuty owocowe i kwiatowe, ale i sporo przypraw. Z drugiej strony, wino zachowuje równowagę co sprawia, że po odpowiednim schłodzeniu staje się dobrym partnerem do dań kuchni azjatyckiej. 72 zł. ♥♥♥
Steininger Zweigelt Sekt 2011 – niesamowite wino musujące, powstające metodą klasyczną w 100% ze szczepu Zweigelt. Czereśnie, wiśnie, trochę nut pestkowych, ziemistych, świetna kwasowość i gorzkawe akcenty w posmaku plus bardzo dobre musowanie – aż prosi się o podanie do dziczyzny. A jeśli nie macie jej w pobliżu, wołowy befsztyk wypadnie równie dobrze. Drogo, ale to uzasadniona cena za tę jakość. 139 zł ♥♥♥♥
Charles Viénot Bourgogne Pinot Noir 2013 – podstawowy burgund o książkowych wręcz aromatach – wiśnia, czereśnia, gdzieś tam minimalne akcenty truskawki, wszystko podbite nutami beczkowymi – na szczęście w granicach rozsądku. Klasyczne wino do posiłku. 59 zł. ♥♥♥
MAN Family Wines Tormentoso Mourvèdre 2012 – a kto śmiertelnie wynudził się propozycjami win białych lub delikatnym pinotem z Francji, niech sięgnie po tego południowoafrykańskiego przedstawiciela szczepu Mourvèdre (z 15% dodatkiem Syrah). Jeżyny, jagody, goździki, słodkie przyprawy, nuty likierowe, mocna struktura. Oraz równowaga. Tyle szczęścia za 59,90 zł. ♥♥♥
Wina zakupić można w krakowskim sklepie Po Prostu Wino (*ceny dotyczą zakupu tamże), a także w sklepach partnerskich (Wino i Świece w Katowicach, W Dobrym Gronie w Sopocie i Cantina Red & Wine w Lublinie) oraz sklepach współpracujących z importerem (jak Klub Wino w Łodzi).
Degustowałem na zaproszenie Importera. Wrocław odwiedziłem na koszt własny.