Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Zaaplikuj mi wino

Komentarze

Najpopularniejsze winiarskie apki testuje i subiektywnie ocenia Maciej Nowicki

© Vivino

Z roku na rok przybywa aplikacji na smartfony i tak naprawdę tylko od słabej (lub silnej) woli nas samych zależy ich liczba na naszych urządzeniach. Jak wiele innych rzeczy, także popularne „apki” można podzielić na te faktycznie ułatwiające życie (by wymienić zakupy biletów czy opłaty za przejazd) oraz te będące efektownymi i skutecznie kradnącymi czas zabawkami. Nie powinno więc dziwić, że dokładnie taki sam podział dotyczy aplikacji winiarskich. Gdy przeglądałem ich rankingi, doszedłem do wniosku – co dla niektórych może być zaskoczeniem – że pandemia koronawirusa, a właściwie związany z nią lockdown, odbiły się także na tym rynku. Wiele aplikacji, które w poprzednich latach wymieniano wśród tych najciekawszych, już nie działa lub informuje, że lada moment kończy swoją działalność (jak choćby Winery Passport). Wiąże się to oczywiście z celami, dla których zostały stworzone – winiarskie podróże czy trasy śladami najpopularniejszych wine barów w danym mieście siłą rzeczy budzą obecnie mniejsze zainteresowanie. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że wiele z tych aplikacji odnotowało rekordowe liczby nowych użytkowników.

Zasady działania większości są podobne, nie ma więc sensu, by je wymieniać przy każdym opisie. Działają na dwóch najpopularniejszych systemach operacyjnych (iOS/Apple i Android), ich instalacja jest bezproblemowa (o ile oczywiście wasze urządzenie dysponuje odpowiednim zapasem pamięci), a przygodę z większością trzeba rozpocząć od rejestracji i wyrażenia zgody na dostęp do aparatu (zdjęcia etykiet), czasami także lokalizacji (GPS). Jeśli więc należycie do grupy, która nie lubi podawać swojego aktualnego położenia lub uznaje, że udzielanie jakichkolwiek dostępów zagraża prywatności, nie czytajcie dalszej części tego tekstu. Ostatnia kwestia dotyczy już samego regionalizmu – niestety, wiele ciekawych aplikacji nie działa w Polsce lub nie bardzo ma się czym wykazać – i to dosłownie: nie wykazuje żadnych interesujących dla użytkownika win czy lokali. Wydaje się jednak, że akurat to będzie się z biegiem lat poprawiać.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!