Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Za mało beki w winie

Komentarze

W czasie gorących przedwyborczych sporów może się wydawać, że humor polityczny traci na znaczeniu, dokonując swych dni na marginesach internetu. Paradoksalnie jednak to tam wygrywa się dzisiaj wybory. Polaryzacja sceny politycznej sprawia, że języczkiem u wagi stają się najmłodsi wyborcy, najbardziej skłonni do zmiany przekonań. Ci bardzo chętnie chłoną polityczne memy, przy czym ich memiczni ulubieńcy, a więc politycy, którzy są wymarzonym obiektem żartów, wcale nie muszą się martwić. Okazuje się, że memiczność zyskuje im sympatię młodych ludzi, którzy głosują trochę „dla beki”, a trochę dlatego, że ktoś memiczny zdaje im się swój i naturalny. Można założyć, że świadomi tego mechanizmu politycy swoją memiczność podkręcają. Istnieją koncepcje mówiące, że napięta dzisiaj do granic możliwości struna politycznego sporu potrzebuje kogoś, kto ją poluzuje, odpowiednika niegdysiejszego dworskiego błazna. Być może dlatego w dużych europejskich krajach wybory wygrywają komicy i satyryczne partie zyskujące coraz więcej wyznawców.

Różowe okulary Luksa Piekuta. © Luksemburk
Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!