Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Wywiad: Mark Williams

Komentarze

Czy w Kalifornii sprawdza się idea siedliska? Jak na Zachodnim Wybrzeżu wypadł rocznik 2019? Jak pracuje się w winiarni będącej częścią wielkiego majątku rodziny Gallo? O wszystkim tym Tomaszowi Prange-Barczyńskiemu opowiada Mark Williams, winemaker winiarni William Hill z Napa Valley.

Mark Williams. © William Hill

Jak oceniasz rocznik 2019 w Napa Valley I czy jesteś zadowolony? Było łatwiej, trudniej niż zwykle?

Niestety, znów,  w październiku, w północnej częśći Napy musieliśmy zmagać się z groźnymi pożarami. Jesteśmy też całym sercem i modlitwą z ofiarami ognia w Kincade w Sonoma County.

W Napie rok zaczął się od obfirtych opadów w maju, co znacznie opóźniło rozwój winogron. Po deszczach przyszło jednak łagodne lato i ciepła jesień. Dzięki temu mieliśmy niemal idealną równowagę między taninami, kwasowością i aromatami. Na razie wszystko zapowiada doskonały rocznik.

Czy jesteś szczególnie zadowolony z którejś z odmian albo parceli?

To tak jakbyś mnie zapytał, które dziecko kocham bardziej. Zawsze trudno odpowiedzieć na podobne pytanie i co roku jest inaczej. Zmuszony rzekłbym, że w 2019 szczególnie dobrze wypadł Block 23 obsadzony cabernetem sauvignon i nasze petit verdot. Owoce dały intensywne, unikatowe wina pełne ekspresji, pokazujące na co stać naszą posiadłość.

Przyjechałeś do Napy z Santa Barbara – to dwa kompletnie różne regiony. Nie miałeś problem z przestawieniem się z jednego miejsca na drugie? Które bardziej ci się podoba?

Pracowałem w Napa Valley zanim pojechałem na Środkowe Wybrzeże, powrót nie był więc bardzo trudny. Dla winiarza każda możliwość nauczenia się czegoś nowego to wspaniała sprawa. Nie byłem zresztą tylko w Santa Barbara. Robiłem też przez dwa lata wina w Monterey i San Luis Obispo. To nieprawdopodobnie rozległe regiony. Praca tam pozwoliła mi doskonalić się w produkcji wina z takich szczepów jak chardonnay, pinot noir czy odmiany rodańskie. Oczywiście, nie ma w Kalifornii lepszego miejsca do uprawy caberneta sauvignon niż Napa,  ale pracując z tą odmianą na południu zrozumiałem, jak bardzo cab potrafi być zniuansowany, np. w takich miejscach jak Happy Canyon czy Paso Robles.

Czy uważasz, że koncepcja terroir ma w Kalifonii wielu zwolenników? Czy dzisiaj winiarze są w stanie lepiej rozpoznać tu indywidualne cechy poszczególnych siedlisk i pokazać je w winach?

Oczywiście! Ja to robię! Wspaniałą rzeczą w Nowym Świecie jest to, że nie mamy tak wielu ograniczeń administracyjnych, jak np. przypisywanie określonym siedliskom konkretnych odmian. To właśnie siedlisko dyktuje nam, co w nim posadzić, dzięki czemu możemy robić światowej klasy wina.

Terroir opisuje całość warunków, w jakich rośnie winorośl: glebę, klimat etc., co przekłada się na zawartość butelki. To oczywiste, że dla kalifornijskich producentów ten koncept jest istotny i ma przełożenie choćby na cenę wina. Dwa ikoniczne cabernety sauvignon z pojedynczych winnic, Stagecoach Vineyard czy Monte Rosso Vineyard będą droższe, niż te oznaczone po prostu jako Napa czy Sonoma. Zdajemy sobie sprawę z potencjału takich siedlisk. I z tgo, że można w nich zrobić unikatowe, niepowtarzalne wina. To właśnie esencja terroir.

Jak bardzo rynek wpływa na to, co robisz? Czy ty sam albo twoi pracodawcy decydują, że skoro ludzie lubią określony typ win, to powinniśmy takie właśnie wina robić? A może jest odwrowtnie: pozostajesz wierny terroir bez względu na to, czy ludziom takie wino się podoba czy nie?

Zawsze robię wina, które mi się podobają. Ale rozumiem też, że jeśli chcę nadal prowadzić interes, to innym ludziom też powinny się podobać. Wydaje mi się, ze dobrze czuję rynek i wiem, czego ludzie oczekują od chardonnay czy cabernet sauvignon z Napa Valley. Nie manipuluję winami – to co daje mi winnica, staram się pokazać w kieliszku. Jedne odmiany są bardziej podatne na techniki winiarskie, niż inne, jednak ostatecznie zawsze staram się, by moje wina pokazywały charakter siedliska i rocznika.

Winnica Silverado Bench w Napa. © William Hill

Jako to jest być winiarzem w tak wielkiej firmie jak Gallo? Czujesz wsparcie?

Zrobiłem właśnie swój 21. rocznik wina i tylko jeden z nich powstał w winiarni nienależącej do Gallo. To firma rodzinna, która zawsze myśli o przyszłości i kolejnych pokoleniach. Żadna inna firma winiarska nie może równać się z nami, jeśli chodzi o wielkość zasobów. Przez lata inwestowaliśmy zarówno w winiarnie, jak i winnice. Miałem możliwości, jakich nie dałaby mi żadna mała winiaria. Robiłem wina za 5 dolarów, ale i takie za 200 – wszystko w ramach jednej firmy!

Winiarstwo zrównoważone, ekologia, biodynamika – czy to zagadnienia naprawdę ważne dla kalifornijskich winiarzy czy tylko moda?

Jeśli chcesz odgrywać ważną rolę w globalnej ekonomii i zajmować istotne miejsce w przemyśle rolnczym, musisz prowadzić swoje winice w sposób zrównoważony. Nasze praktyki w tym zakresie są dobrze opisane.

W czasie ostatniej podróży po Kalifornii zauważyłem duże zainteresowanie nowymi – dla regionu – odmianami. Piłem wina z rieslinga, kernera, arneis czy albariño. Czy ty także eksperymentujesz? A może wolisz pracować z klasykami?

Obecnie nie zajmuję się tymi odmianami. Szczepy, które wymieniłeś czują się lepiej w chłodniejszym klimacie, w Niemczech, na północy Włoch, na pograniczu Hiszpanii i Portugalii. Nie sprawdziłyby się w naszym siedlisku. W Napie można by próbować uprawiać je w Carneros, ale teraz staramy się pozyskiwać stamtąd jak najlepsze chardonnay.

Czy porównujesz swoje wina z europejskimi? Czy uważasz, że wciąż jest coś takiego jak „europejski” czy „kalifornijski” styl wina?

Nie, nigdy nie robię podobnych porównań. Regiony winiarskie, które mnie inspirują  (Priorat, Châteauneuf-du-Pape, Barossa Valley, etc.) są na całym świecie, ale robię wina w Kalifornii i mam poczucie, że mają one własną osobowość. Pracując z chardonnay wykorzystuję techniki, które opracowano w Burgundii, takie jak dojrzewanie sur-lie czy fermentacja malolaktyczna, ale nie porównywałbym swoich win z Côte de Beaune. Zamiast mówić o Europie czy Kalifornii wolę używać szerszych pojęć: Stary i Nowy Świat.

Jakie wina będziesz robił za 10, 20 lat?

Jeśli będę miał wystarczająco dużo szczęścia, by za 20 lat ciagle robić wino, mam nadzieję, że będę je robił ze swoją córką. Jest studentką drugiego roku na winogrodnictwie i enologii na Uniwersytecie Davis. Jestem z niej bardzo dumny!

William Hill to należąca do rodziny Gallo niezależna winiarnia położona u stóp Atlas Peak, w południowej części Doliny Napa. Powstała w 1976 r. i specjalizuje się w winach z odmian chardonnay i cabernet sauvignon.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.