Wino w polskich serialach
Rodzime tasiemcowe produkcje są jak papierek lakmusowy przytknięty do śliny na polskich językach. Dziś bohaterowie oper mydlanych piją wino, a ogląda to z kanapy nawet sześć milionów ludzi.
Jeśli Ryszard z Klanu lub Maria z Na Wspólnej sięgają po wino, nie dzieje się to bez powodu. Możemy mieć pewność, że w akcie kolejnym będzie coś szczególnego: rozpocznie się ognisty romans, poleją się łzy lub nastąpią ważkie wyznania. Wielce prawdopodobne, że zobaczymy seks za zgodą lub bez. Inna rzecz, że Ryszard i Maria nigdy po wino nie sięgną, bo w polskim tasiemcu piją je raczej pary, i na dodatek nieco młodsze. Piją również kobiety: albo otoczone wianuszkiem przyjaciółek, albo nieszczęśliwe singielki, które tworzą naganne miłosne trójkąty z kacem i pustą butelką. Po półrocznej obserwacji (w śmiechu albo w męczarniach) odnoszę wrażenie, że serial polski tworzy winne mity, ale też powiela już znane. Jest zatem i jajkiem, i kurą.
Wino na Wspólnej
Obyczajówka, choćbyśmy na nią utyskiwali, jest ważna: to gatunek-zwierciadło, który opowiada o masowych zachowaniach i społecznych nawykach. Za konstrukcją jej fabuły nie stoi żaden szurnięty wine geek czy zmysłowy esteta.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!