Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Winnica Rosenfeld: stylowy debiut

Komentarze

Kapitalny musiak, poruszające blanc de noir, a na horyzoncie rasowy wytrawny riesling. Doczekaliśmy się na Mazowszu butikowej winiarni z prawdziwego zdarzenia. Za projektem stoi Michał Poddany.

Michał Poddany. © Wojciech Bońkowski MW.

O tym, że Michał posadził winnicę usłyszałem wiele lat temu, w 2009 roku. Poddany jest jednym z najstarszych stażem menadżerów w firmie Roberta Mielżyńskiego, więc przy okazji kolejnych wizyt w wine barze na Burakowskiej w Warszawie dowiadywałem się, jak rozwija się winnica, co Poddany dosadził (ostatnie krzewy trafiły na parcelę w 2018 roku) i ile pracy go to kosztuje. Brakowało tylko win i trzeba przyznać, że młody producent wystawił moją cierpliwość na dużą próbę. W końcu, w początkach września zadzwonił i zaprosił na przedpremierową degustację i zwiedzanie.

Winnica Rosenfeld (nazwa to hołd złożony żydowskiej rodzinie matki Michała) leży pośród sosnowych lasów południowo-wschodniego Mazowsza, w pobliżu wsi Podbiel, mniej więcej na wysokości Góry Kalwarii, tyle, że na drugim brzegu Wisły, ok. 15 minut jazdy samochodem z przelotówki S17. Okolica jest sielska i nosi buńczuczną nazwę Gór Ponurzyckich, które są w istocie, jak na Mazowsze przystało, pasmem łagodnych i niewielkich pagórków sięgających 140 m n.p.m. przy wysokości względnej 18-25 metrów. Sporo tu mniej i bardziej okazałych domów letniskowych należących do warszawiaków. Do samej winiarni prowadzi długa lipowa aleja i wtem…

© Wojciech Bońkowski MW.

Winnica zajmuje otoczoną lasem, położoną częściowo na wyniesieniu, częściowo opadającą zboczem polanę. Jest podzielona na kilka bloków, z brzozowym zagajnikiem między parcelami. Krajobraz iście polski, więc może przynajmniej ponurzyckim pagórkom oszczędzone zostanie miano kolejnej „Toskanii”. Podłoże stanowi głównie piach, w górnej części kilka rodzajów iłów. Winorośl – wyłącznie riesling i pinot noir – zajmuje w sumie 2,5 ha. I tyle pewnie zostanie, bo po pierwsze las, po drugie – u stóp winogradu ziemia jest już tak surowa, że nie chce na niej rosnąć nawet nawłoć. No i w dolnej części zaczyna się zastoisko mrozowe.

Na szczycie stoi niewielki dom i równie skromny budynek przetwórni – idealnie czysty, wyposażony w kilka kadzi ze stali nierdzewnej i dwie używane baryłki dębowe. Oraz przedmiot dumy Poddanego – prasę koszową dającą takie parametry soku, jakich życzy sobie winiarz. Do tego ascetyczna, ale świetnie zaprojektowana sala degustacyjna z zapleczem kuchennym i widokiem na cały majątek. Krajobrazu dopełnia staw wykopany przez ojca Michała. Liczba zatrudnionych: dwie osoby – Poddany i pan Zdzisław.

© Wojciech Bońkowski MW.

Pinot noir (klony niemieckie) służy wyłącznie do tworzenia win musujących i spokojnego blanc do noir. Michał poczęstował nas historycznym rocznikiem jedynego wina czerwonego, które wytłoczył w 2018 roku, by przekonać się, że dalej w tym kolorze Rosenfeld grać nie będzie. Wino nie smakowało gorzej niż trzy czwarte polskich pinotów, ale trzeba przyznać, że odbiegało od poziomu pozostałych etykiet z Podbieli. A ten jest wysoki.

Do sprzedaży trafiają na razie musujący Brut Premier oraz Blanc de Noir. Na pierwszego rieslinga, którego owoce wciąż wiszą na krzakach, trzeba będzie poczekać co najmniej do maja. Wina dystrybuować będzie, co zrozumiałe, Robert Mielżyński w swoich sklepach i wine barach w Warszawie, Gdańsku i Poznaniu.

Debiut Winnicy Rosenfeld to – co stwierdzam bez emfazy – narodziny gwiazdy. Na sukces składa się talent, ciężka praca, winiarskie obycie i cierpliwość (!) Poddanego oraz wybór szlachetnych odmian i właściwa interpretacja siedliska. Nic dodać, nic ująć.

Winnica Rosenfeld Brut Premier

Dojrzewający 25 miesięcy na osadzie kupaż równych części rieslinga i pinot noir, z dosage na poziomie 6 g/l, degorżowany w maju tego roku. Wino dojrzałe, ułożone, o przyjemnym, klasycznym aromacie brioszki. Na podniebieniu kwasowe, przenikliwe, o świetnej, zwłaszcza jak na młode krzewy, strukturze. Długie, czyste, o szlachetnej pienistości. Jedno z najlepszych polskich win musujących. Znakomity aperitif, ale z ravioli z dynią sprawdziło się doskonale. Niestety, na razie zaledwie 530 butelek… (124 zł). ♥♥♥♥

Winnica Rosenfeld Blanc de Noir 2022

Winifikowane na biało pinot noir zyskuje wprawdzie bladziuchny różowy odcień, ale to ewidentnie wino białe. Pachnie przyjemnie głogiem, z czasem aromaty intensyfikują się. Wino o dość szorstkiej fakturze (co Poddany lubi), lekko słone, świetnie zbudowane, z wyczuwalnym garbnikiem. Bardzo dobry partner dla grillowanych warzyw, tłustych morskich ryb, drobiu, a nawet białego mięsa (106 zł). ♥♥♥

Winnica Rosenfeld Riesling 2019

Tego wina nie kupicie. Powstało w okresie eksperymentalnym i nie jest przeznaczone do sprzedaży. Warto jednak o nim wspomnieć, bo wiele wskazuje, że mazowieckie rieslingi Poddanego szybko znajdą się w krajowej czołówce. 2019 to rasowe wino w niemieckim stylu, z nutami skalno-cytrusowymi, o dobrej strukturze. Na podniebieniu delikatna nuta nafty, ale też wyraziste aromaty kwiatowe, łąkowe. Do tego świetna faktura i materia. Bardzo dobrze zdefiniowany riesling. ♥♥♥♡+ 

Degustowałem na zaproszenie winiarza.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.