Winnica Amelie Blanc 2020
Kilka lat temu – przy okazji innego tekstu – wspominałem słynne rosyjskie przysłowie, które jest też maksymą wielu winiarzy, także tych polskich: „ciszej jedziesz, dalej pojedziesz”. Wówczas padło w kontekście Giullaume’a Dubois z Winnicy Gostchorze (teraz zdecydowanie bardziej rozpoznawalnego), ale dobrze pasuje też do innego producenta – tym razem z Podkarpacia.
Winnicę Amelie – bo o niej mowa – założyli w 2010 roku dwaj bracia: Grzegorz i Wojciech Pachołowie. Sama winiarnia mieści się w Radomyślu Wielkim (miasteczku położonym tuż przy granicy województw podkarpackiego i małopolskiego), winnice zaś (liczba mnoga wynika z dwóch lokalizacji) – ciut dalej, w okolicach wsi Zdarzec. Stopniowo przybywające nasadzenia składają się dziś łącznie na 6 hektarów, czyniąc producenta jednym z większych w tym regionie. Wśród nasadzeń znajdziemy sporą reprezentację odmian, także tych szlachetnych. Białe to m.in. johanniter, muscaris, souvignier gris, gewürztraminer, riesling, chardonnay i solaris, czerwone – cabernet cantor, cabernet cortis, rondo, regent, ale i pinot noir. Jednak to nie o wielkość parceli czy liczbę szczepów chodzi, a o jakość powstających tu win. A te – od debiutanckiego rocznika 2017 – robią bardzo dobre wrażenie, na co zwracałem uwagę w kolejnych relacjach z Dni Wina w Jaśle – w 2018 i 2019 roku. Relacja z tegorocznej imprezy już wkrótce, tymczasem nieco ją antycypując, zapraszam na recenzje czterech win od bohatera dzisiejszego tekstu.
To wino od samego początku jest dla mnie punktem wyjścia dla całego portfolio tego producenta i potwierdziło się to także w najnowszym roczniku. Blanc 2020 to 100-procentowy johanniter, którego 1/3 dojrzewała przez kwartał w dębowej beczce, a pozostała część w stalowych zbiornikach. Utrzymany w bardzo odmianowym stylu, czyściutki aromatycznie, z nutami limonki, jabłka i cytrusów, odrobiną trawiastych akcentów i dobrze zaznaczoną kwasowością. Robi wrażenie (45 zł). ♥♥♥♡
W Cuvée 2020 do johannitera (60%) dołącza solaris. Choć pierwotnie to wino w ogóle nie było planowane (sam johanniter miał być przeznaczony do wyprodukowania pét-nata), ostatecznie chyba dobrze się stało, że właśnie takie wino trafiło do sprzedaży. Z jednej strony mamy tu sporo soczystego owocu „ufundowanego” przez solarisa (dojrzała gruszka i brzoskwinia), nuty słodkich przypraw i mocniejszą budowa niż u poprzednika, z drugiej – sporo świeżego jabłka i cytrusów pochodzących od johannitera, które dbają o zachowanie równowagi i orzeźwiającego charakteru (45 zł). ♥♥♥
Nieustająco narzekam na wiele polskich win z wyższym cukrem resztkowym, których producenci jakby nie chcieli wznieść się ponad często banalny i zupełnie anonimowy styl. Tym bardziej warto chwalić takie wina jak Muscat 2020. To czysty muscaris, soczysty i utrzymany w bardzo aromatycznym stylu – mamy tu nuty czarnego bzu, liczi, róży, brzoskwini, odrobiny agrestu i gałki muszkatołowej. Do tego dochodzi ok. 20 g cukru resztkowego, dobrze równoważonego, przez wyraźnie zaznaczoną, cytrusową kwasowość. Jako partner do wytrawnej tarty czy fig zapiekanych z serem będzie idealny (50 zł). ♥♥♥♡
Wśród win czerwonych, na razie dostępny jest niedawno zabutelkowany Carmen 2020. To dla odmiany dojrzewający w używanej beczce z dębu francuskiego kupaż regenta i cabernet cortis. W bukiecie i w smaku zdecydowanie dominuje ta druga odmiana. Nuty owoców leśnych, jeżyny i czarnej porzeczki, przeplatane są aromatami papryki, kwaśnej wiśni, pestek i czarnego pieprzu. Na razie bardzo młode, ale dobrze się zapowiada (50 zł). ♥♥♥
Wina w podanych cenach można zakupić lub zamówić bezpośrednio u producenta.
Źródło win: degustowane w czasie Dni Wina w Jaśle.