Wina ekologiczne – co to?
Dyskusja, jaka rozwinęła się ostatnio na blogu Kuby Małeckiego w związku z jego wpisem na temat win eko, oprócz oczywistej różnicy zdań, pokazała również, że określeń związanych z tak zwaną ekologicznością win jest sporo. Warto je usystematyzować, bo choć intuicyjnie czujemy, co oznacza wino ekologiczne, gdy zaczniemy temat drążyć okazuje się, że ani jednolitej wykładni, ani systemu norm nie ma. Ba, tak naprawdę nie istnieje wino ekologiczne – jest to jedynie pewne semantyczne uproszczenie. W dodatku rozumienie terminów związanych z ekologicznością nieco inne jest w starej Europie, a inne w Nowym Świecie, zwłaszcza w USA.
Winiarstwo eko/ekologiczne – oznacza wino wytwarzane z winogron pochodzących z uprawy ekologicznej. We Francji określanej jako agriculture biologique (AB), a same wina jako vins bio, we Włoszech – vini biologici, analogicznie w Hiszpanii, Portugalii itd.
W największym skrócie oznacza to system uprawy winorośli, w którym wyklucza się stosowanie produktów syntezy chemicznej. Nie używa się więc nawozów sztucznych ani syntetycznych środków ochrony roślin. Wolno stosować natomiast siarczan miedzi do oprysków przeciw chorobom pleśniowym, w ilości do 6 kg/ha w ciągu pięciu lat. W winiarni nie stosuje się produktów pochodzenia zwierzęcego, ani surowców z roślin modyfikowanych genetycznie. Dozwolone jest natomiast używanie dwutlenku siarki, choć jego dawki są zazwyczaj znacznie niższe niż w winiarstwie „konwencjonalnym”.
Decyzja o przejściu na uprawę biologiczną oznacza poddanie się certyfikacji przez akredytowane zgodnie z normą EN 45011 przez organizacje kontrolne jak Ecocert, Qualité France, Agrocert, Aclave i parę innych. Konieczny jest także kilkuletni okres przejściowy, podczas którego regularnie bada się zarówno procesy wytwarzania, jak i poziom związków chemicznych w glebie. Co ciekawe, mimo iż logo AB, oznaczające produkty eko, należy do państwa francuskiego, jest powszechnie używane w całej Europie. Choć agriculture biologique odpowiada mniej więcej amerykańskiemu organic farming, trzeba tu uważać, gdyż w USA określenie organic wine oznacza wino, przy produkcji którego nie używano dwutlenku siarki, natomiast wina eko to wines made from organic grapes, co dokładnie odpowiada francuskiemu vin issu de raisins d’agriculture biologique – Unia Europejska dotąd nie dopuszczała w ogóle terminu „organic wine”, choć to zmieniło się od 2012 r.
Wina biodynamiczne są to w skrócie wina eko+. Od win eko różni je szereg dodatkowych uregulowań i praktyk wywodzących się z filozofii Rudolfa Steinera, austriackiego myśliciela, głoszącego duchowe pogłębione poznanie człowieka i natury. Swoje zasady w odniesieniu do rolnictwa Steiner wyłożył w ośmiu wykładach opublikowanych w roku 1924 jako Kurs Rolniczy.
W ogromnym skrócie, ryzykując trywializację inspirującej idei, można powiedzieć, że biodynamika to integralne podejście do natury, zakładające, że człowiek, ziemia, ale i zabudowania gospodarcze, zwierzęta i rośliny to wspólny świat, którego główną zasadą powinna być równowaga i ograniczenie zewnętrznej interwencji, a podstawą wszelkich działań – obserwacja i zrozumienie praw natury. Stąd biorą się takie, pozornie śmieszne, reguły, jak podporządkowanie wszelkich prac w winnicy i winiarni biodynamicznemu kalendarzowi uwzględniającemu miedzy innymi fazy księżyca.
Wymagania winiarstwa biodynamicznego są znacznie surowsze niż w przypadku win bio. Zabronione jest używanie nie tylko wszelkich środków chemicznych, ale również produktów roślinnych z gospodarstw innych niż biodynamiczne. Gospodarstwa biodynamiczne są certyfikowane na przykład przez Ecocert w zakresie praktyk eko oraz dodatkowo przez takie organizacje jak Demeter czy Biodyvin.
Rolnictwo zrównoważone – termin pochodzi od angielskiego sustainable agriculture. Sens oddaje również używane we Francji określenie agriculture raisonnée, czyli rolnictwo racjonalne. Nie podpisuje się tu żadnych zobowiązań, nie używa specjalnych logo czy oznaczeń. Reguły, a właściwie wskazówki dotyczące tego typu upraw promują podejście praktyczne, nieobarczone ideologicznymi naciskami. Stosuje się nawożenie, w razie potrzeby używa środków chemicznych, jednak nie profilaktycznie, a jedynie w przypadku realnych zagrożeń. Rygorystycznie kontroluje się ścieki i odpady z gospodarstwa, wdraża systemy rejestracji i śledzenia transakcji i surowców używanych do produkcji rolnej, w odpowiedni sposób zarządza się zasobami wodnymi i zużyciem energii.
Terra Vitis – to podejście spełniające kryteria zrównoważonego rozwoju. Zapewnia przy tym bezpieczeństwo zarówno produktu, jak i środowiska. Promuje ono zachowanie różnorodności biologicznej ekosystemu oraz gwarantuje przejrzystość praktyk podczas uprawy i produkcji. Logo Terra Vitis przysługuje winiarzom, którzy podpisali tak zwany „zeszyt zobowiązań”, czyli cahier de charges i w związku z tym poddają się certyfikacji. Wymagania są mniej rygorystyczne niż w przypadku win eko. Dopuszcza się niekiedy interwencje przy użyciu środków chemicznych, choć w ograniczonych przypadkach i ilościach.
W przeciwieństwie do krajów skandynawskich, Niemiec czy Szwajcarii, w Polsce określenie wino eko, czy inne, związane z opisanymi powyżej praktykami, nie stanowi póki co specjalnego atutu, choć trzeba przyznać, że wraz z rosnącą świadomością społeczną będą one z pewnością coraz częściej wybierane przez konsumentów. Przywołany blog Kuby Małeckiego jest przykładem takiego trendu. I bardzo dobrze. Warto jednak pamiętać, zwłaszcza jeśli chcemy, aby ten trend się wzmacniał, że nie wolno dopuścić do traktowania tego typu winiarstwa jako „z góry” lepszego. Pan Bóg talenty rozdzielił nierówno i z pewnością natrafimy na wiele win, których biodynamiczność będzie jedynym walorem. Wino powinno być dobre. Jeśli będzie przy tym eko – to fantastycznie.
Ekoklip w wydaniu kalifornijskim: