Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Skarpa Dobrska Aquilegia 2020

Komentarze

Przez wiele lat jedną z głównych bolączek polskiego winiarstwa był fakt, że większość z rodzimych win była wypijana za wcześnie – bo i zbyt szybko trafiała do sprzedaży. Nie dziwiły więc ani zgryźliwe komentarze, ani bolesne recenzje, bo i cóż można było powiedzieć o kompletnie bez-aromatycznej bieli czy bardziej warzywnych niż owocowych czerwieniach? Sytuację tak naprawdę zmieniły dopiero czas pandemii, a właściwie będące jej konsekwencją zamknięcia lub ograniczenie działalności rozmaitych branży – szczególnie tej gastronomicznej. Szybkość sprzedaży spadła, tym samym wydłużając czas dostępności win. Nawet gdy sytuacja powróciła do względnej normy (gospodarczej, nie zdrowotnej), to swoiste przesunięcie czasowe już z nami pozostało. I bardzo dobrze.

© Winnica Skarpa Dobrska

Jednym z beneficjentów tego zjawiska jest Winnica Skarpa Dobrska (Małopolski Przełom Wisły). To producent dobrze znany z łamów Winicjatywy – po raz pierwszy pisałem o nim w czasie rynkowego debiutu w 2017 roku i powracałem doń regularnie, mimo rozmaitych (głównie klimatycznych) przeciwności losu, które stawały mu na drodze. Ostatni rocznik – 2019 – okazał się wreszcie szczęśliwy, przynosząc przy okazji nowości w portfolio – premierowego grüner veltlinera i powstałego wreszcie w większej ilości gewürztraminera. Reprezentował udany poziom, choć zabrakło mi w nim nieco większej liczby białych win wytrawnych – zostały zredukowane właściwie jedynie do wspominanego gewürza. Tym bardziej ciekaw byłem, co przyniesie kolejna odsłona.

Dwa pierwsze wina z rocznika 2020, przedpremierowo zaprezentowane w czasie czerwcowego festiwalu Polskie Wina w Poznaniu – grüner veltliner i gewürztraminer – zwiastowały istotną zmianę stylistyki. W proces ich powstawania aktywniej włączyła się Sylwia Herbsztajn (za wina do tej pory odpowiadał przede wszystkim jej tata – Paweł), która nigdy nie ukrywała, że jest zwolenniczką zdecydowanej wytrawności. Takie były też oba te wina, ale choć ich styl był obiecujący i zrobiły spore wrażenie w czasie odbywającego się wówczas seminarium, postanowiłem poczekać z ich recenzją. I to nie tylko dlatego, by zdążyły dołączyć do nich pozostałe wina z nowego rocznika, ale i pokazać je w nowej szacie graficznej. Po etykietach zaprojektowanych przez samą winiarnię przyszedł czas na efekt pracy Pavlas Studio. Etykiety zachowują dotychczasowe nazwy (przypominam – to łacińskie nazwy roślin charakterystycznych dla Rezerwatu Skarpa Dobrska) i kolorystykę, ale mocniej wyeksponowane są motywy zwierzęce.

© Maciej Nowicki.

Pierwsza odsłona grüner veltlinera była winem lekko musującym, z odrobiną cukru resztkowego, co nieco rozczarowało tych oczekujących stylu znanego z Austrii czy Moraw. Mam dla nich dobrą wiadomość: Inula 2020 jest winem na wskroś wytrawnym, utrzymanym w lekkim stylu (10% alk.) z klasycznymi nutami zielonego jabłka, cytrusów, odrobiny pieprzu, białych kwiatów i ziół oraz wyraźnie zaznaczoną kwasowością. Do ryby w sam raz. Trzymam kciuki, by ten kierunek został utrzymany w kolejnych rocznikach (105 zł). ♥♥♥♡

© Maciej Nowicki.

Podobać może się także Aquilegia 2020, czyli 100-procentowy riesling. Także w tym przypadku mamy do czynienia z winem zdecydowanie wytrawnym, ale kilka gramów pozostawionego cukru resztkowego sprawia, że nabrało większego ciała. W aromacie – klasyka: cytrusy, jabłko, limonka i odrobina moreli. Wszystko wieńczy wyraźna, ale nieprzesadzona kwasowość, a samo wino obiecuje spory potencjał. Jeden z moich kandydatów na świąteczny stół (99 zł). ♥♥♥♡+

© Maciej Nowicki.

Inną świąteczną propozycją może być z pewnością Anemone 2020, czyli johanniter. Tu szczególnie ucieszył mnie powrót do wytrawności. Wino zbudowane jest na podobnej zasadzie, co riesling, także tu mamy kilka gramów cukru, i chyba w najwyraźniejszy sposób podkreśla swoje pochodzenie – sporo tu wyczuwalnych nut wapiennych, będących efektem nasadzeń na charakterystycznych dla tego regionu glebach, właśnie wapiennych. Towarzyszą im aromaty jabłka, skórki cytryny i ziół. Wszystko umiejętnie zbalansowane jest dobrą kwasowością. To z pewnością jeden z najlepszych johanniterów w historii tego producenta (69 zł). ♥♥♥♡

© Maciej Nowicki.

W każdym roczniku nieco zmienia się oblicze wspominanego już gewürztraminera. Cerasus 2020 tym razem nie jest lekki, zwiewny i mocno aromatyczny. W bukiecie mamy trochę kwiatów i szczyptę gałki muszkatołowej, w smaku więcej jest białego grejpfruta, goździków, imbiru i naprawdę solidnej dawki pikantności. Wino ma też mocną budowę (ponad 13,6% alk.), dość długi finisz z akcentami muszkatu i białego pieprzu, a jego najlepszym przeznaczeniem będzie kuchnia orientalna o słodko-kwaśnym zabarwieniu (105 zł). ♥♥♥+

© Maciej Nowicki.

Z całego zestawienia win białych, tym razem nieco odstaje Daphne 2020, czyli pinot gris. Wprawdzie w przypadku wytrawnej odsłony tego szczepu zwykle nie są to wina buchające owocem, ale tu większej aromatyczności zdecydowanie brakuje, co odczuwalne jest szczególnie w bukiecie (głównie białe kwiaty). W smaku jest nieco lepiej – skórka jabłka, biała morela i pigwa, w zakończeniu niezła kwasowość i wyraźne, pikantne akcenty. Nabiera rumieńców dopiero w połączeniach z jedzeniem, na przykład makaronem w gęstym sosie (89 zł). ♥♥♡+

© Maciej Nowicki.

Tak jak dla fanów grüner veltlinera miałem dobre wiadomości, tak sporemu gronu wielbicieli Adonisa rosé przynoszę te złe. W roczniku 2020 zbiory zweigelta okazały się dużo mniejsze, niż zwykle i producent zdecydował przeznaczyć je w całości do produkcji wina czerwonego – tym samym zabrakło materiału na róż. Honoru win tej barwy tym razem bronić będzie Hedera Rosé 2020, a więc 100-procentowy regent. O tym, że ten szczep może dać udane wina różowe przekonał już nas w tym roku bezpośredni sąsiad Skarpy Dobrskiej, Kamil Barczentewicz, i cieszę się, że udało się to także w tym przypadku. Mamy tu do czynienia z winem lekkim, czystym aromatycznie, pełnym nut czerwonej porzeczki, jeżyny, młodej wiśni i pestki. To, co dla mnie kluczowe w przypadku róży – wino jest całkowicie wytrawne, z dobrym i orzeźwiającym finiszem. Tradycyjnie wybieram towarzystwo chorizo z patelni (69 zł). ♥♥♥

W podanych cenach wina można zamówić lub zakupić bezpośrednio w winiarni, dostępne są także w sklepach i restauracjach współpracujących z producentem.

Źródło win: próbowane na degustacji / udostępnione do degustacji przez producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Chętnie bym spróbował ,ale nie stać mnie na polskie wino.

  • Mysle ze polskie wina powinny otrzymac inna skale punktowa uwzgledniajaca naklad pracy polskich winiarzy. To jedno serduszko ekstra i juz nie jest tak drogo w porownaniu z krajami winiarskimi. 😀

  • W białych fajny dobór szczepów… Czekamy na czerwienie. Różowego regenta nigdy nie piłem, ale chyba i tak nie chcę próbować :).