Seks, naziści i Pantone 137
Skandale i kontrowersje to skuteczne narzędzia marketingowe. Wiedzą o tym doskonale projektanci etykiet i sami winiarze.
W 2009 roku stróże cnoty z Alabamy nakazali wycofanie ze sprzedaży serii kalifornijskich win Cycles Gladiator ze względu na pornograficzny – ich zdaniem – charakter zdobiących je etykiet. Alabama Beverage Commission zgorszyła się widokiem lecącej w przestworzach za staromodnym bicyklem nagiej nimfy: widać pół piersi i cały pośladek. W porównaniu z romantyczną grafiką nacechowany erotyzmem Szał Podkowińskiego to zaiste hard porno. Najzabawniejsze jest to, że rycina z nalepki Cycles Gladiatora jest repliką francuskiego plakatu reklamującego rowery. Z 1895 roku, a więc rok młodszego od znanego obrazu polskiego malarza, który, owszem, wywołał poruszenie pośród kołtuństwa, jednak miało to miejsce blisko wiek i ćwierć temu.
Wydawać by się mogło, że w winie za skandaliczne powinniśmy uważać nadużywanie nowej beczki, zbyt niską kwasowość albo nadmierny poziom siarczynów. Tymczasem prawdziwą awanturę wywołuje dopiero etykieta. Czasami kontrowersyjny bywa sam jej kolor.
Żółty odcień wdowy
Goście legendarnego domu szampańskiego Veuve Clicquot odwiedzający rozległą winiarnię przy rue Albert Thomas 1 w Reims, nim zejdą do ciągnących się kilometrami pod miastem, kryjących miliony butelek imponujących piwnic wydrążonych w kredzie, przyjmowani są w eleganckiej recepcji. W holu, obok portretów Starej Damy, historycznych pamiątek i wytwornych mebli, uwagę zwraca witryna dokumentująca walkę firmy z podróbkami etykiet słynnego wina musującego. Przedmiotem sporów i sądowych procesów najczęściej jest nawet nie sama etykieta, a jej kolor – żółto- pomarańczowy, choć oficjalnie nazywany jaune (żółty).
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!