Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Romania Anno Domini 2018

Komentarze

Nie ma chyba żadnych wątpliwości, że włoska Romania i tamtejsze miasto Faenza, są szczególnie bliskie mojemu sercu. Z szybkiego podsumowania wynika, że w ramach festiwalu Vini ad Arte i związanego z nią przeglądu nowych roczników albany i sangiovese di Romagna odwiedzam ten region najczęściej ze wszystkich we Włoszech. W dodatku czynię to w regularnych odstępach czasu (tutaj znajdziecie moje relacje z lat: 2014, 2015, 2016 i 2017).

Ponownie w Romanii. © Vini ad Arte.

Co jest tak ciekawego w tym miejscu i tych winach? O większości powodów napisałem już w zeszłym roku i absolutnie zachowują one swoją aktualność. Nie chcąc się powtarzać, postaram się przedstawić tę sytuację maksymalnie zwięźle – w większości tych najbardziej znanych, włoskich regionów winiarskich, zdecydowanie więcej niż o samym winie mówi się o marketingu, limitowanych edycjach, beczkach, ocenach i Parkerach. Problem ten nie dotyczy zresztą samych Włoch. Można by pomyśleć, że w tej sytuacji w regionach mniej znanych marketing i działania promocyjne powinny osiągnąć rozmiary absurdalne. Consorzio Vini di Romagna i sami winiarze pokazują w ostatnich latach, że niekoniecznie.

Nawet zimą robi wrażenie. © Maciej Nowicki.

Słowo „w ostatnich” ma tu kluczowe znaczenie. Oświecenie nie nastąpiło tu z dnia na dzień, a początkowe próby i pomysły dotyczące zarówno charakteru powstających tu win jak i sposobów ich promowania można było rozpatrywać w kategorii „dramatycznych”, o czym Wojciech Bońkowski boleśnie przekonywał się jeszcze 7 lat temu. To, co istotne dla aktualnego obrazu, to fakt, że po pierwsze, do dziś wspomina się tutaj te błędy (a to rzadkość we włoskim stylu życia), po drugie, zrozumienie, że do tych zagadnień trzeba podejść w inny sposób, a następnie wprowadzenie w ich życie, zajęło nie więcej niż 12 miesięcy (co jeszcze bardziej niezwykłe dla włoskiego stylu życia). Wreszcie po trzecie, rozwój trwa cały czas i uwzględnia wszelkie zgłaszane sugestie czy uwagi (w co w moich ukochanych Włoszech naprawdę trudno uwierzyć). Najlepszy przykład? Podregiony. Wprowadzone w 2011 roku, właśnie w efekcie wcześniejszych wizerunkowych i stylistycznych katastrof, początkowo pełniły funkcję bardziej teoretyczną niż praktyczną. Z czasem ich wdrażanie w życie nabrało rozpędu i dziś większość producentów umieszcza już ich nazwy na etykietach, nie dla formalności, ale faktycznego podkreślenia różnic w stylistyce win – od soczystych, wyraźnie owocowych win o mocnej strukturze, powstających na niżej położonych obszarach (podregiony Serra, Bertinoro czy Cesena) po dużo świeższe, mniej skoncentrowane, z wyraźniejszymi nutami ziołowymi i mineralnymi z terenów położonych zdecydowanie wyżej (Oriolo, Modigliana czy Predappio). W czasie zeszłorocznej Anteprimy brać dziennikarska i importerska zwracała uwagę, że miejscowe konsorcjum za bardzo skoncentrowało się jednak na detalach, nie wyjaśniając wielu bardziej ogólnych kwestii. Ma to szczególne znaczenie dla stranieri, czyli właśnie obcokrajowców, którzy później komunikować będą te informacje, tak teoretycznie jak i praktycznie. Efekt? Fenomenalne seminarium i opracowanie, przygotowane przez niezmordowanego Francesco Bordiniego – enologa, dla którego klimat i gleby Romanii nie mają żadnych tajemnic. I wreszcie przystępne i precyzyjne zarazem, objaśnienie stylistyki win w poszczególnych podregionach.

Jasność jest najważniejsza – świetne seminarium o podregionach. © Maciej Nowicki.

Najbardziej namacalnym dowodem na rozwój jest jednak coroczny program festiwalu Vini ad Arte. Jego główny punkt programu – degustacja dla dziennikarzy – obejmowała w tym roku rekordową liczbę ponad 180 (!) win, a organizatorzy uznali, że od tej edycji, oprócz najświeższych, wchodzących do sprzedaży roczników, będą też prezentować jeden starszy, tak by móc się przekonać się o istniejącym tu potencjale starzenia. W debiucie padło na rocznik 2011 i wina z kategorii Romagna Sangiovese Superiore Riserva. Zaprezentowano 10 win i o każdym trudno było nawet powiedzieć, że jest już optymalnie dojrzałe, więc cel został osiągnięty. Największe wrażenie zrobiła trójka – Ca’ di Sopra, Bissoni i jedno z najsłynniejszych win regionu – Pietramora z Fattoria Zerbina. Najmniej zaskoczony byłem ostatnim z nich – na poprzedzającej degustację kolacji, właścicielka winnicy – Cristina Geminiani – serwowała rocznik 2008 i nie było osoby, która nie zachwyciłaby się kompleksowością, elegancją i… młodością tego wina. Nadal nie jestem w stanie uwierzyć, jakim cudem Fattoria Zerbina nie jest obecna na polskim rynku. Importerzy – do dzieła!

Na roczniku 2011 czas nie robi wrażenia. © Maciej Nowicki.

Spośród roczników bieżących próbowaliśmy 2016 dla kategorii Romagna Sangiovese DOC Superiore i 2015 dla wyższej kategorii Romagna Sangiovese DOC Superiore Riserva. Oba oceniane są w regionie bardzo dobrze, choć zdecydowanie się różnią.  Ten pierwszy – chłodniejszy, ale z optymalną równowagą cukru i kwasowości w gronach. Powstało w nim sporo świetnych, rasowych win z czystym owocem i świetną kwasowością. Wśród moich faworytów są: Stefano Ferucci Centurione 2016 (♥♥♥♥), Villa Papiano Le Papesse 2016 (♥♥♥♡), Merlotta Petali di Viola 2016 (♥♥♥♡), Fattoria Monticino Rosso S Zero Solfiti Aggiunti 2016 (♥♥♥♥, wino bez dodatku siarki) i Tenuta La Viola in Terra 2016 (♥♥♥♥, produkowane w tradycyjnych amforach). Najwyższa ocena trafiła jednak do producenta, którego opisywałem już w zeszłym roku – Tenuta Pandolfa – i jego projektu Noelia Ricci. Il Sangiovese 2016 (♥♥♥♥♡) to wino takie jak jego nazwa (którą sam producent chętnie tłumaczy jako „po prostu sangiovese”) – czysty, świeży owoc wiśni, czereśni, żadnych nut dębowych (wino trafia wyłącznie do stalowych kadzi), świetna tanina i doskonała kwasowość. Takie sangiovese mógłbym pić codziennie.

Najlepsze wino wyjazdu. © Maciej Nowicki.

Rok 2015 był natomiast (zresztą jak pamiętamy – nie tylko we Włoszech) wyjątkowo upalny i skutki tego widać w wielu regionach – wina bardzo szybko ewoluują (chociażby w Tokaju). Sukces czerwonych win z Romanii zawdzięczamy dużej dobowej amplitudzie temperatur (a mówiąc po ludzku – chłodnym nocom), dzięki którym grona osiągnęły idealną dojrzałość. W kategorii riserva wielu kandydatów jest jeszcze ultra-młodych, z mocną taniną i wielkim potencjałem, ale w tym momencie nie dających jeszcze wielkiej radości z bezpośredniego kontaktu, stąd koncentrowałem się na tych, które taką przyjemność już dają. W czołówce: Celli Brin&Ruseval 2015 (♥♥♥♥), Ca’ di Sopra 2015 (♥♥♥♡) , Bissoni Girapoggio 2015 (♥♥♥♥), Tre Monti Thea 2015 (♥♥♥♡) i ponownie Pandolfa, tym razem z winem ze swojej „podstawowej działalności” –  Pandolfa Riserva 2015 – które ma perfekcyjną równowagę, taninę bez oznak agresji i dobrze już zintegrowaną beczkę (♥♥♥♥). Brawa dla importera – Winemates – dzięki któremu od zeszłego roku cieszymy się tymi winami na polskim rynku (inne wino – Federico – opisywałem tutaj).

Wreszcie do kupienia w Polsce. © Maciej Nowicki.

Na koniec łyżka dziegciu w beczce miodu. Lokalną, białą odmianę albana, chwalę regularnie, czasami – jak w 2015 roku – wręcz koncentrowałem się na niej, jako tej która może stać się prawdziwą gwiazdą regionu. Jej kariera faktycznie idzie w tę stronę – z roku na rok powstaje tu statystycznie coraz więcej doskonałych win z tego szczepu, jednak ilość stylów, jakie albanie aplikują winiarze, zaczyna przyprawiać o zawrót głowy. Oszczędne aromatycznie, wyraźnie mineralne wina starzone wyłącznie w stalowych kadziach prężą się obok zdecydowanie soczystych, pełnych nut maślanych, waniliowych i nowej beczki. Mamy wersje musujące i spokojne, starzone w amforach. Jest słodkie passito (w oddzielnej apelacji – Romagna Albana Dolce DOCG) i…są słodkie bąbelki. Charakter albany zaczyna się rozmywać i coraz trudniej zidentyfikować jej kluczowe cechy, zwłaszcza poza granicami kraju. Oczywiście nie jest to jedyny taki przypadek (patrząc np., jak różne stylistycznie są furminty), ale tutaj ta mnogość form staje się problematyczna.  Mam nadzieję, że także w tym przypadku, konsorcjum szybko wprowadzi stosowne zmiany.

Ten styl albany uznaję za wzorcowy. © Maciej Nowicki.

Rocznik 2017 zapowiada się dobrze (próbowaliśmy kilku próbek) i wygląda na to, że rekordowe upały (już w maju notowano tu temperatury przekraczające 40 stopni!) nie wpłynęły na jakość winorośli. Wśród win z rocznika 2016 polecam w szczególności: Fattoria Zerbina Bianco di Ceparano 2016 (♥♥♥♥, najbardziej przemawiający do mnie styl, skórka cytrynowa, mineralność, wyraźna kwasowość), Villa Bagnolo Bianconagnolo 2016 (♥♥♥♥, podobna stylistyka), Poderela Berta 2016 (♥♥♥♡, starzenie w beczce, z dobrą równowagą wszystkich elementów), Tre Monti Vitalba 2016 (♥♥♥♡, starzona w amforze, dojrzałe jabłko, akcenty orzechowe, fajna kwasowość) i najbardziej niezwykłe z nich: Celli Talandina 2016 – musujące, z 80 g cukru resztkowego (!) z imponującą jakością owocu i balansem, który nikomu nie pozwolił odgadnąć takiej zawartości cukru (większość stawiała na okolice 15-18 gramów). Kolejny raz wielkie brawa dla Mauro Sirri! (♥♥♥♥, importerem win Celli w Polsce jest Moja Italia).

Mauro Sirri i jego niezwykłe wino. © Maciej Nowicki.

A już teraz zapraszam do lektury czerwcowego Fermentu, gdzie przedstawię szerzej nie tylko poszczególne podregiony Romanii, ale i największe nadzieje wśród młodych winiarzy.

Do Romanii podróżowałem na zaproszenie Consorzio Vini di Romagna.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Czy kolejny Ferment się ukaże? To już cztery miesiące od ostatniego numeru. Wydawało mi się, że to kwartalnik… :-(

    • (Winicjatywa)

      Agnieszka Komasa

      Ukaże się już wkrótce. Prosimy jeszcze o chwilę cierpliwości.