Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

W Romanii bez zmian

Komentarze

Winicjatywa poprzedni miesiąc zadedykowała szczepowi sangiovese. Choć mamy już marzec, oto jeszcze jeden akord – sangiovese di Romagna. Choć był wspominany w tym tekście (dla ułatwienia – punkt 4) to nadal trudno nawet powiedzieć, że znajduje się choćby „w cieniu” odmiany uprawianej w Toskanii – tak naprawdę poza Włochami rzadko kto zdaje sobie sprawę z jego istnienia. W naszym kraju tym bardziej. I nawet nieustające podkreślanie przez lokalnych winiarzy, że szczep sangiovese oryginalnie pochodzi właśnie z Romanii skąd zawędrował do Toskanii (oczywiście tam twierdzą że był na odwrót) – niewiele tu zmienia.

Festiwal Vini ad Arte. © Romagnavini.it

W Romanii (wschodnia część włoskiego regionu Emilia-Romania) kilkudziesięciu producentów uprawia ok. 8 tys. ha sangiovese di Romagna, co przekłada się na ok. 14 mln butelek wina. W 2011 roku Wojciech Bońkowski w swoim tekście dokładnie wypunktował problemy, z którymi zmaga się ten region (często na własne życzenie), a ja po 3 latach miałem szansę zorientować się czy cokolwiek się zmieniło. Okazją była kolejna edycja Vini ad Arte, festiwalu odbywającego się w mieście Faenza i poświęconego Romagna Sangiovese, ze szczególnym naciskiem na prezentację win riserva i superiore z roczników 2011. Była to też okazja spróbować innych powstających tu win. Jak to wygląda?

Faenza. © Maciej Nowicki.

Najlepiej wygląda miejsce, w którym odbywała się degustacja – Muzeum Ceramiki, z której wyrobu Faenza słynie (od nazwy miasta pochodzi polskie słowo fajans). Co zaś się tyczy samych win – trochę zdradziłem się już w poprzednim zdaniu. Większość win riserva z rocznika 2011 jest nadal zbyt młoda do picia, co w prawie każdym przypadku objawiało się zmasowanym atakiem suchych tanin, intensywnych nut dębowych (waniliowe aromaty przybierały czasami karykaturalne rozmiary) oraz wysokiej zawartości całkowicie niewtopionego alkoholu. Pytanie, czy upływ czasu oby na pewno przyniesie pozytywną zmianę. Na odbywającym się dzień wcześniej seminarium poświęconym starszym rocznikom (m.in. 2006, 2004, 1998, 1993) tylko dwa wina były naprawdę wyjątkowe, a dużo ciekawsza była sama idea stworzenia Riserva Storica dei Sangiovese di Romagna. Oto w specjalnie przygotowanej piwnicy w uroczym miasteczku Bertinoro, gromadzi się najlepsze roczniki win od producentów tego regionu. Na razie zbiory są skromne, ale za dekadę może to być – niezależnie od jakości samych win – ciekawy punkt wycieczki, całość przedsięwzięcia od początku ma charakter edukacyjno-turystyczny.

Wracając jednak do meritum, zarówno wśród ostatnich roczników jak i wśród starszych, za każdym razem wyróżniały się zdecydowanie te pochodzące od tych samych producentów: Bissoni – właściwie każda zaprezentowana riserva (od 2004 aż do 2012) cieszyła dobrym, czystym owocem oraz równowagą nut dębowych, tanin i kwasowości; Drei Donà – podobna historia choć w roczniku 2011 sporo nierówności między poszczególnymi winami; Ca’ di Sopra – młody (pierwszy rocznik to 2008) ale obiecujący producent – Cadispora Riserva 2010 to pyszne wino, pełne intensywnej czereśni, dobrych tanin i średnich stanów kwasowości.

Warto niezależnie od rocznika. © Maciej Nowicki.

Ale absolutną gwiazdą jest dla mnie Fattoria Zerbina. Nie było tu słabych punktów, co nie powinno dziwić pijąc ich topowe wino – Pietramora 1993, wciąż zachwycające aromatami czerwonych owoców, przypraw, odrobiny pieprzu. To wino ma dobrą kwasowość, taniny i jest tak eleganckie, że powinno się je pić w smokingu. Ale najbardziej spodobało mi się podstawowe wino – Ceregio 2012. Fermentuje i leżakuje w cementowych kadziach, cieszy aromatami czereśni, świetną kwasowością i niesamowita świeżością. Za 8,50€ można je było kupić nawet w lokalnej kawiarni – dla mnie zdecydowanie warte tej ceny.

Made my day. © Maciej Nowicki.

W tym regionie odkryłem jednak coś jeszcze – coś co najpierw mnie zaskoczyło a potem obezwładniło. I czekałbym na to w pierwszej kolejności, nawet przed wszystkimi wymienionymi wyżej zachwytami. To wina… białe. Ale opowiem o nich oddzielnie, bo na to zasługują.

Do Romanii podróżowałem na zaproszenie Consorzio Vini Romania.    

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Wino W Toruniu

    Polecam również winnice: Trere i Ca Lunga. Warto wybrać się jesienią na targi Enologica Faenza – przegląd najlepszych producentów Emilii i Romanii. http://www.formulawino.pl