Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Albana na prowadzeniu

Komentarze

Do włoskiej Faenzy na festiwal Vini ad Arte czyli doroczną degustację win z sangiovese di romagna (o tej odmianie ostatnio pisał też Krzyszfot Dobryłko) jechałem z poczuciem, że na temat tych win wszystko już zostało powiedziane. W zeszłym roku przedstawiciele sangiovese di romagna nie zrobili na mnie szczególnego wrażenia, w przeciwieństwie do win białych Romanii powstających ze szczepu albana. Szybko okazało się, że tym razem to białe wina są gwiazdami festiwalu.

Nowe trendy także w Romanii. © Maciej Nowicki
Nowe trendy także w Romanii. © Maciej Nowicki

Nowością tegorocznej edycji Vini ad Arte były wina musujące. W Romanii, przynajmniej na razie, nie zdecydowano się na wykorzystanie w tym przypadku albany (z której powstają tu najciekawsze białe wina spokojne), stawia się na chardonnay, z różnym efektem. Część win jest przyjemna, ale ulatuje z pamięci równie szybko co bąbelki z kieliszka; część chce pozostać zapamiętana, co kończy się kuriozalnym przerysowaniem aromatów drożdży i skórki chleba; nieliczni postawili na umiar i równowagę. Wśród tych ostatnich zdecydowanie wyróżniam Blanc de Blancs 2013 od uznanego producenta Drei Donà. Metoda klasyczna, dobra perlistość, nuty cytrusa i kwiatów dobrze zrównoważone kwasowością i sporą dozą świeżości. Warto mu się przyglądać w kolejnych rocznikach.

Piękne wnętrza Centro Pacifici. © well.com
Piękne wnętrza sali degustacyjnej w Centro Pacifici. © Well.com.

Najważniejszym białym szczepem jest jednak albana. Od 2011 roku w ramach apelacji Romagna DOCG Albana wyróżnia się dwie najważniejsze podapelacje – obejmująca wina wytrawne Romagna DOCG Albana Secco oraz Romagna DOCG Albana Passito, w ramach której powstają świetne wina słodkie, uważane za jedne z lepszych w całym kraju.

Tutejsi producenci eksperymentują z albaną na wszystkie możliwe sposoby: od dość klasycznej winifikacji wyłącznie w stalowych kadziach, poprzez fermentacje spontaniczną, długą macerację, używanie amfor (powrót do przeszłości trwa także tutaj), aż do win zpóźnego zbioru winogron. Każdy z tych stylów jest ciekawy, wydaje się jednak, że z punktu widzenia rozpoznawalności w innych krajach należałoby obrać jeden kierunek stylistyczny. (Np. albany z amfory są rozbudowane aromatycznie i dobrze zrównoważone, ale równie dobrze mogłyby być winami z dowolnego innego kraju, w których aktualnie używa się amfor.)

Edycja 2015. © Maciej Nowicki
Edycja 2015. © Maciej Nowicki.

Innym problemem (pisałem o tym także przy okazji wizyty w Kampanii) jest chęć upodobnienia dojrzałych win do rieslingów, co nie do końca się sprawdza. Wydaje się, że najciekawszy jest obecnie styl „klasyczny” czyli aromaty cytrusów, lekkie nuty ziołowe, dobra struktura, sporo mineralności i wyraźnie zaakcentowana kwasowość. Z wiekiem albanie zaczynają towarzyszyć nuty miodowe, ale dopóki wszystko podane jest we właściwych proporcjach, z przyjemnością będę sięgał po takie wina. Oto moje typy:

Wzorzec. © Maciej Nowicki
Wzorzec. © Maciej Nowicki

Fattoria Zerbina Bianco di Ceparano 2013 Albana Secco – ten uznany producent kolejny raz zaprezentował najlepsze wydanie albany. Jasno-słomkowa barwa, świetna kwasowość, krzemowość, cytrusy, limonki i największa porcja odświeżenia a przy tym sporo struktury, co gwarantuje dobry potencjał starzenia.

Będzie warto zaczekać. © Maciej Nowicki
Warto zaczekać. © Maciej Nowicki

Celli I Croppi 2014 Albana Secco – młodziutkie, kwasowość nie trzyma się jeszcze w ryzach, ale obecne już delikatne aromaty owoców tropikalnych i świetne ziołowe akcenty, sprawiają że warto na to wino zaczekać rok – dwa.

Rocznik 2013 w dojrzałej interpretacji. © Maciej Nowicki
Rocznik 2013 w dojrzałej interpretacji. © Maciej Nowicki

Tre Monti Vigna Rocca 2013 Albana Secco – przykład dojrzalszej interpretacji tej odmiany. W porównaniu z konkurencją w tym samym rocznku, tu mamy więcej dojrzałych owoców, mocniejszą strukturę, wyraźniejsze taniny i dobrą kwasowość. Jedynym minusem jest wyczuwalny alkohol.

Z amfory. © Maciej Nowicki
Z amfory. © Maciej Nowicki

San Biagio Vecchio Sabbia Gialla 2014 Albana Secco – długa maceracja na skórkach, która w efekcie daje wino o potężnych taninach, skórce cytrusa, nutach kandyzowanych owoców, aromatów orzechowych, ale i świetnej kwasowości. To dobry przykład równowagi pomiędzy tradycją, a nowoczesnością i spory potencjał na przyszłość.

Późny zbiór i wytrawne efekty. © Maciej Nowicki
Późny zbiór i wytrawne efekty. © Maciej Nowicki

Fattoria Monticino Rosso Codronchio 2012 Albana Secco – winogrona zbierane w… listopadzie, ale bez stosowania techniki appassimento, czyli podsuszania gron przed winifikacją. Ujmuje swoją budową i piękną równowagą dojrzałych owoców, tanin, akcentów miodu gryczanego i kwasowości. I wciąż dużo świeżości.

Słodcy zwycięzcy.... © Maciej Nowicki
Słodcy zwycięzcy…. © Maciej Nowicki

Szlak eksportowy winom z Romanii przecierają wina słodkie, które z roku na rok cieszą się coraz większym zainteresowaniem w innych krajach. Rosnąca popularność jest całkowicie uzasadniona – wina nie męczą słodyczą, zachowując dobrą równowagę, w najmłodszych rocznikach (aktualnie 2013) wyczuwa się też taniny. Średni potencjał starzenia to 8-10 lat.

...oraz primus inter pares. © Maciej Nowicki
…oraz primus inter pares. © Maciej Nowicki

Polecane wina słodkie: prawdziwą gwiazdą była Olimpia 2008 (Ballardini Riccardo) – o pięknej, ciemnobursztynowej barwie, ferii kandyzowanych owoców, gęstości którą można kroić nożem i powiewem świeżości w końcówce. Oraz żywym dowodem na to jak świetnie starzeją się przedstawiciele Albana Passito. Oprócz powyższego warto sięgnąć także po Domus Aurea 2013 (Ferrucci), Arocco 2011 (Zerbina), Giulia 2010 (La Sabbiona) i Albano Passito 2010 (Bissoni).

Do Romanii podróżowałem na zaproszenie Consorzio Vini Romania.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Grzegorz

    ” Każdy z tych stylów jest ciekawy, wydaje się jednak, że z punktu widzenia rozpoznawalności w innych krajach należałoby obrać jeden kierunek stylistyczny” … Myślę,że tak do tematu podchodzą tylko osoby zajmujące się zawodowo winem na codzień / pasjonaci / winomaniacy … Dla zwykłego klienta/konsumenta ważne by wino było po prostu dobre . On nie przejmuje się terroir ani stylistyką danego regionu. Nie wnika czy albana jest lepsza niż vernaccia lub pinot grigio. On nawet tych nazw nie musi znać i zazwyczaj nie zna. Amfora ? Beczka ? Stalowy tank ? Po co w to wnikać ! Konsument chce mieć SMAK. Tzw. kierunki stylistyczne to już temat na długie dysputy dla koneserów i niestety „odczłowieczanie” wina zamiast wchodzenie „pod strzechy” … Uważam ,że należy polecać te białe wina z Romanii ze względu na ich świeżość,fajną kwasowość ,nuty owoców cytrusowych. Zachęcać do poznania regionu . Nie doszukiwać się błędów w tym eksperymentowaniu przez producentów. Nieważne ,że to wina podobne do innych . Ważne ,że zrobione prawidłowo i smaczne .

    • Krystian Iwanowski

      Grzegorz

      ”Nieważne ,że to wina podobne do innych . Ważne ,że zrobione prawidłowo i smaczne .” Święte słowa zmierzajmy do makdonaldyzacji w każdej dziedzinie życia. Różnorodność jest zbyt wymagająca, nie to co błoga, bezmyślna jednakowość.

    • Wojciech Bońkowski

      Grzegorz

      Nie zgadzam się. „Zwykli klienci / konsumenci” nie chcą wina po prostu dobrego, tylko dobre wino w stylu, który znają i lubią. M.in. dlatego o wiele popularniejsze na świecie jest Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii niż Assyrtiko z Santorini, chociaż to drugie jest z całą pewnością „po prostu dobre”.

      A jeżeli klient w butelce wina oznaczonego Marlborough Sauvignon Blanc dostanie półsłodkiego Olaszrizlinga z Egeru, to z pewnością nie będzie zadowolony, bo nie tego chciał się napić, gdy kupował tę butelkę.

      • GrzegorzPaterak

        Wojciech Bońkowski

        Rozumiem Twój punkt widzenia. Dlatego ,że mój jest identyczny… Ale pisałem z punktu widzenia ZWYKŁEGO konsumenta. A on wg mnie i obserwacji swoich znajomych nie myśli kategorią , jak napisałeś „…..nie chcą wina po prostu dobrego, tylko wino w stylu, który znają i lubią” , bo oni nie znają właśnie tego stylu ! W zasadzie nie znają żadnego stylu ,ale potrafią powiedzieć czy smaczne czy nie. Taki konsument ” chcę dobre białe wino” . Nie ma znaczenia dla niego czy producent z Romanii eksperymentuje z winami tworząc z albany wino podobne do rieslinga a nie odzwierciedlające miejscowego stylu i terroir . Jeśli jest smaczne – klient bierze takie wino. I tak jak wcześniej pisałem rozważania nad nonsensem makdonaldyzowania wszystkiego i poszukiwaniem stylistyki w Romanii to temat dla miłośników wina ,nie dla Kowalskiego przy półce sklepowej.
        Tylko o takie spojrzenie mi chodziło.
        I tylko pozostaje pytanie jak to widzą tamtejsi winiarze . Czy robiąc takie Fattoria Monticino Rosso Codronchio 2012 Albana Secco chcą tylko jak najszybciej sprzedać całą produkcję i robić biznes , czy mają też aspirację by jak napisał Maciej „z punktu widzenia rozpoznawalności w innych krajach (…) obrać jeden kierunek stylistyczny” .

        • Marcin Czerwiński

          GrzegorzPaterak

          Statystyczny klient nie wie czego chce (oprócz tego, że ma być tanio) A jeśli wie, to chodzi mu o konkretna markę/producenta wina Carlo Rossi, Mogen David, Martini, Torres, etc. Czyli to co zna i kocha miłością odwzajemnioną przez importerów tych win.
          Poza tym, jak twierdzi prezes Ambry, zakup wina jest najbardziej stresogenną czynnością wśród zachowań konsumenckich Polaków. Dodatkowo, konsument nie lubi się mylić, więc koło się zamyka i wraca do znanych mu marek (lub rzadziej konkretnych szczepów/regionów).

        • Wojciech Bońkowski

          GrzegorzPaterak

          Konsument nie zna tego stylu? Teoretyczno-werbalnie nie, ale wie co mu smakuje i po takie wino wraca. I wie że mu smakuje Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii albo Primitivo.

          Oczywiście że go interesuje amfora w Albanie z Romanii. Ale nie jest też tak że ludzie wybierają wina zupełnie przypadkowo. Pamiętają kilka rzeczy i do nich wracają.

          • GrzegorzPaterak

            Wojciech Bońkowski

            Wojciechu…Masz po prostu dłuższe i szersze spojrzenie na ten temat ode mnie…Stąd wynika mój inny punt patrzenia . Choćbym nie wiem ile wieczorów spędził ze znajomymi przy butelkach, to i tak przy najbliższej okazji nie wiedzą co piliśmy i gdy potrzebują wina dzwonią z pytaniami . Wierz mi – daleko tam jeszcze(a może nigdy nie będzie blisko) do świadomości ” lubię Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii ” :) Moi znajomi nie wracają do tego co pamiętają. Bo nie wiedzą co pamiętać mieli :) Ty zapewne już bardziej wyedukowałeś swoje najbliższe otoczenie i masz szersze spojrzenie z racji zawodowego podejścia do tematu. Po prostu więcej już w winnym życiu przeszedłeś.

          • Wojciech Bońkowski

            GrzegorzPaterak

            Po prostu widzę i wiem od sprzedawców, że ludzie wracają po Primitivo, Jumillę, Rioję Crianza, Prosecco, itd. itp., czyli już je rozpoznają jako lubiane przez siebie wina. Oczywiście nie wszyscy, ale taki procent konsumentów już jest.

          • Krystian Iwanowski

            GrzegorzPaterak

            Trochę więcej wiary w przeciętnego konsumenta, mam znajomych którzy nie interesują się winem, ale piją je regularnie trzymając się zazwyczaj dwóch nazw: Rodan i Rioja. Wiedzą jakie smaki idą za tymi nazwami i oczekują tego po zawartości butelki. Część z nich pozostanie w tym zawężonym świecie, ale część sięgnie po wina z innych regionów, szukając różnorodności, więc nie byłbym taki pewien czy chcą tylko dobrego ciągle jednakowego stylu wina. Oczywiście tą grupę można odpowiednio kształtować, tak jak radio kształtuje gust muzyczny statystycznego polaka, ale lepiej żeby tak się nie stało.