Przestańcie się dąsać na Nowy Świat!
Kiedy Randall Grahm poczęstował mnie w 2010 roku kalifornijską wersją vinho verde (nazywała się bodaj vinho greenho), wspomniałem mu o swoich ostatnich pozytywnych doświadczeniach z treixadurą, białą odmianą z pogranicza portugalsko-hiszpańskiego. – Próbowałem sadzić – odparował natychmiast Randall – w Santa Cruz się nie sprawdza.
Dziesięć lat temu spotkanie w Kalifornii człowieka takiego jak twórca legendarnej winiarni Bonny Doon, który zrobił amerykańską wersję châteauneuf-du-pape, należało do rzadkości. Niepoprawny eksperymentator, poszukiwacz nowych technik winifikacyjnych, hodowca dziesiątków odmian, był postacią wyjątkową w krainie winiarzy zajętych przede wszystkim cabernetem, zinfandelem i chardonnay, którzy przykładali dużo większą wagę do rynkowych trendów niż subtelności terroir. Stanowił wyjątek potwierdzający regułę – tak mi się przynajmniej wydawało.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!