Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Korki z polskich win – sezon 3

Komentarze

W październiku zeszłego roku organizowane wspólnie przez Ferment, Winicjatywę i poznański SPOT Korki z polskich win wkroczyły w trzeci sezon swojej działalności. I choć z oczywistych względów kalendarz kolejnych, stacjonarnych wydarzeń uległ na razie zawieszeniu, to pojawił się pomysł na kontynuację cyklu nawet w obecnej sytuacji (piszę o nim na końcu).

Korki w SPOT zawsze przy nadkomplecie publiczności. © SPOT.

Wszystko rozpoczęło się – niczym na prawdziwym uniwersytecie – 1 października 2017 od rozmowy z Lechem Millem i degustacji win z Domu Bliskowice. W kolejnych miesiącach gościliśmy także Jowitę Banek i Łukasza Chrostowskiego z Winnicy Equus, Rafała Wesołowskiego z Winnic Wzgórz Trzebnickich i Michała Pajdosza z Winnicy Jakubów. Podsumowanie całości był festiwal Polskie Wina SPOT 2018 i pierwsza edycja konkursu Polskie Korki. W kolejnym sezonie spotkaliśmy się z Piotrem Stopczyńskim, naszym „latajacym enologiem”, Zbigniewem i Jackiem Turnauami z Winnicy Turnau, Barbarą i Marcinem Płochockimi z Winnicy Płochockich, Agnieszką Rousseau i Piotrem Jaskółą z Winnicy Wieliczka oraz Nestorem Kościańskim z Winnicy Moderna wspieranym przez Piotra Andruszko z projektu Żar-Wino. Rzecz jasna, finał mógł być tylko jeden – kolejna edycja festiwalu Polskie Wina w SPOT, razem z drugą odsłoną konkursu Polskie Korki. Aktualny – trzeci sezon – poświęciliśmy młodym winiarzom, odważnie wkraczającym na rynek z pomysłami, dbałością o szczegóły, a przede wszystkim jakością win, której pozazdrościć może wielu bardziej doświadczonych producentów.

Październikowe spotkanie z Winnicą Silesian. © Maciej Nowicki.

Trudno było rozpocząć od innej winnicy niż dolnośląski Silesian, który w roku 2019 był jednym z najgłośniejszych debiutów. Choć winem zajmuje się tutaj cała rodzina Mazurków (pisałem o tym także w Fermencie), to twarzami winnicy stały się siostry Marysia i Sonia oraz narzeczony tej ostatniej – Esben Madsen, o którym dla odmiany piszę w najnowszym Fermencie. Przedstawione wówczas wina potwierdziły jakość prezentowaną w czasie ich oficjalnej premiery, a próbowany w ramach niespodzianki moszcz z solarisa (wówczas, świeżo po zbiorach trudno było nawet mówić o winie) napawał optymizmem co do jakości rocznika 2019. Kolejne potwierdzenie nadeszło kilka miesięcy później, gdy w czasie degustacji w łódzkim Dwa przez cztery, przedpremierowo prezentowałem nowy rocznik Roter Rieslinga. Edycja 2019 była macerowana na skórkach przez 5 tygodni (a więc dłużej niż poprzednik) i już w styczniu tego roku – a więc jeszcze sporo przed premierą – imponowała strukturą i feerią aromatów. Szykuje się więc jedno z ciekawszych polskich win pomarańczowych w tym sezonie.

Nigdy wcześniej nie prezentowany Adonis Rose 2017 z Winnicy Skarpa Dobrska. © Maciej Nowicki.

W listopadzie spotkaliśmy się z Sylwią Herbsztajn i Leopoldem Będkowskim z Winnicy Skarpa Dobrska (Małopolski Przełom Wisły). To producent, który w swojej względnie krótkiej historii przerobił chyba wszystkie stany emocjonalne – od udanego debiutu, przez przymrozki i kradzież gron (!) z winnicy w roczniku 2017, aż do upalnego rocznika 2018, z którego wyszli obronną ręką, co przyzna każdy, który próbował chociażby ich Adonisa Rose – jedno z najlepszych polskich win różowych w ostatnich latach czy pysznego rieslinga – Aquilegia. Goście degustacji mieli wyjątkową możliwość spróbowania Adonisa Rose 2017 – wina, które nigdy nie trafiło do sprzedaży (z uwagi na wspominany, katastrofalny rocznik, powstało go ledwie kilkadziesiąt butelek). Pewnie, gdyby produkcja była większa, byłby przebojem gorącego lata 2018 – miał wciąż pyszne aromaty malin i owoców leśnych oraz solidną kwasowość. Pod koniec roku miałem też okazję spróbować nowej odsłony „standardowego”, czerwonego Adonisa 2018 czyli czystego zweigelta, który po raz pierwszy trafił do beczki (krótkie dojrzewanie przez 4 miesiące) i jego tegoroczna premiera zapowiada się obiecująco.

Winnice Kojder – Muscaris 2019 jeszcze bez etykiety. © Maciej Nowicki.

Ten rok rozpoczął się od wizyty innego producenta, który w krótkim czasie wyrobił sobie dobrą markę, czyli Winnic Kojder. Początki jej rozpoznawalności wiążą się zresztą ściśle właśnie ze SPOT – to właśnie tutaj, w czasie inauguracyjnej edycji Polskich Korków, najlepszym białym winem wybrano Cuvee 2017, a z czasem jakość potwierdziły wszystkie wina z debiutanckiego rocznika. Kolejny rocznik przyniósł potwierdzenie jakości Souvignier Gris, MuscarisaSolarisa, a nowy (2019) powinien przynieść jeszcze więcej zaskoczeń. Rodzeństwo – Ania Kojder-Ciubak i Artur Kojder – przedpremierowo zaprezentowali nowe wydanie muscarisa w absolutnie odmiennym od wcześniejszego stylu – znacznie lżejszym, bardziej kwiatowym, z wyraźnymi cytrusowo-muszkatowymi aromatami oraz zapowiedzieli kolejne premiery win dojrzewających w beczkach i pierwszych musiaków w historii winnicy.

Elżbieta, Dariusz i Karol Nizio. © SPOT.

Do tego momentu ostatnim punktem programu była lutowa wizyta Winnicy Dwór Sanna z Roztocza. Przejdzie do historii z kilku powodów. Nigdy wcześniej żaden producent nie zaprezentował w czasie jednego wieczoru kilkunastu swoich win (!), nigdy żadna winnica nie pochwaliła się kilkoma premierowymi pet-natami, które zamierza wprowadzić na rynek, wreszcie nikt nigdy wcześniej nie zaprezentował jednocześnie własnych serów (tradycją Korków jest obecność serowarni, pochodzącej z tego samego regionu co winnica). Wspólnie z Elżbietą i Dariuszem Nizio oraz ich synem Karolem (w głównej mierze odpowiadającym za nowe roczniki win, choć jak w każdym takim przypadku, w ich powstawanie zaangażowana jest cała rodzina), rozmawialiśmy o wielu sprawach, ale znaczną część dyskusji poświęciliśmy dwóm tematom. Pierwszym było prowadzenie zrównoważonego gospodarstwa – winnica już jest ekologiczna i zmierza w stronę uprawy biodynamicznej – ale stanowi część całego ekosystemu (kozy, owce i konie), własne zioła i warzywa, a właściciele posiadając na miejscu także bazę noclegową, dążą do tego by z czasem we własnej restauracji podawać praktycznie wyłącznie produkty powstające na miejscu.

To będzie hit! © Maciej Nowicki.

Drugim tematem była rzecz jasna liczba powstających tu win. Dwór Sanna to chyba pierwsza winnica, którą można nazywać rzemieślniczą w rozumieniu takim, jak określane są rzemieślnicze browary. Oprócz kilku podstawowych win, produkowanych w większych ilościach dla zaspokojenia potrzeb swoich stałych odbiorców większość powstaje w krótkich seriach, liczących nie więcej niż kilkaset butelek. To zaś pozwala na nieco więcej eksperymentów z odmianami i stylami, czego najlepszym dowodem był zeszłoroczny seyval blanc macerowany na skórkach regenta, wino które cieszyło się dużym zainteresowaniem. Wśród tegorocznych premier zwracam szczególną uwagę na wspominane pet-naty: chyba najlepszym, jaki powstał w Polsce, jest niesamowicie orzeźwiający, aromatyczny Muscaris i malinowy Regent oraz – nieco poważniejszym w stylu – Johanniter macerowany na skórkach, z nutami jabłek, korzennymi przyprawami i świetną kwasowością. Ile znaczy czas dla tej odmiany pokazał też Regent 2016 – ze świetnym, dojrzałym owocem wiśni, jeżyny i czarnej porzeczki, umiejętnym użyciem beczki, akcentami czarnego pieprzu i dobrym balansem wszystkich składników. Przyznam, że praktycznie na każde z tych win czekam z równą niecierpliwością.

Już we wtorek! © SPOT.

Wciąż nie wiemy, jak rozwijać się będzie sytuacja epidemiologiczna, a tym samym nie znamy terminów kolejnych spotkań z winiarzami. Mamy nadzieję, że czerwcową datę festiwalu Polskie Wina w SPOT – 20 czerwca 2020 – uda się utrzymać (nawet przy nieco zmienionej formule). By nie tracić kontaktu z gośćmi i wszystkimi zainteresowanymi polskimi winami, zapraszamy na pierwsze ze zdalnych spotkań! Już we wtorek pierwsze e-Korki z polskich win. W trakcie godzinnej transmisji wideo opowiadać będę o aktualnej sytuacji w polskim winiarstwie oraz wszelkich akcjach i inicjatywach poszczególnych winnic. Nie zabraknie też informacji o nowym roczniku 2019, zapraszam wszystkich!

Winicjatywa i Ferment są współorganizatorami cyklu Korki z polskich win.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.