Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Nowy Świat w Biedronce – infografika

Komentarze
Kliknij, by zobaczyć infografikę w pełnym wymiarze (3,5MB).

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Anonim

    Technicznie rzecz biorac wciaz niby 3,5 MB, a wciaz butelki nieczytelne. Anyway nice try. :)

    Pozdrawiam

  • spol

    Kombatanci z gazetowego forum pamiętają zapewne, że kiedyś Casilliero del Diablo uważano za modelowy cabernet. A dziś – „pijalne”… Nasz postęp czy ich regres…? :)

    • valdano

      spol

      Wszystkie Casilliero dwa z owada plus carmenere ,shiraz i pinot noir byly sa i beda niekwestionowanymi liderami dyskontow i innych sieci.

      • Radek Rutkowski

        valdano

        Jaki pinot noir?

        • valdano

          Radek Rutkowski

          Casillero del Diablo Pinot Noir 2012 dostepny w Piotr i Pawel 33,99pln pozdro.

    • Bob

      spol

      Mnie wcale nie smakuje Casilliero del Diablo … ale „co kraj to obyczaj” :-). Jeśli chodzi o Chile, moje ulubione to Panul i Misiones de Rengo..

  • blurppp

    Zastanawiam sie jak można w jednej ofercie umieścić GreyRocka i Carlo Rossi.
    I jak TKM mógł się pod tym podpisać :()

    • Magic

      blurppp

      Dobre pytanie… Pieniądze nie śmierdzą, papier wszystko przyjmie.

      • blurppp

        Magic

        Ale nazwisko i twarz ma sie jedną. Kto potem uwierzy sommelierowi co go CR zachwyca

        • Sławomir Hapak

          blurppp

          Każdy uwierzy, Drogi Blurppp!
          Polacy nadal dobrze odróżniają pracę od „pracy drugiej jakości”, potocznie zwanej chałturą.
          I dlatego nie sądzę, by którykolwiek z sommelierów firmujących twarzą i nazwiskiem oferty sieciówek miał z powodu naturalnej i zrozumiałej potrzeby zarobienia pieniędzy stracić na wiarygodności.

          • Peyotl

            Sławomir Hapak

            Powinni tracić na wiarygodności. To jest zwyczajna zawodowa prostytucja i nieuczciwośc wobec klientów, bo znane nazwisko poleca często chłam – i dobrze przy tym wie, że to chłam. .

          • Sławomir Hapak

            Peyotl

            No więc wcale nie jestem pewien, czy powinni. Z obrazka, pod którym prowadzimy rozmowę wynika, że 8 z 26 win jest dobrym bądź znakomitym wyborem. Skoro zatem 1/3 tej oferty zdobywa rekomendację Winicjatywy (bo tak to trzeba interpretować), to dlaczego miałbym się czepiać sommelierów, którzy te wina polecają narodowi? Nie widzę powodu!
            Osobną kwestią jest wiarygodność rekomendacji, zarówno Winicjatywy jak i sommelierów. Ostatnimi dniami przetoczyła się tu fala próśb o wprowadzenie oceny punktowej, bo te oceny opisowe są mało konkretne. Również mam wrażenie, że nieco by się rozjaśniło, gdyby przy hicie za 14,99PLN pojawiły się konkretne cyferki. Bo co to w efekcie znaczy hit? 92 punkty czy 75 punktów, tyle że kupione za grosze?

            Z tej przyczyny (i jeszcze z kilku innych) powstrzymałbym się raczej z krytykowaniem sommelierów. Zresztą dlaczego krytykować akurat ich? Może należałoby skupić się na innej grupie zawodowej? Ja bym proponował na przykład niedouczonych kupców, bo w końcu to oni są odpowiedzialni za zawartość półek…

          • Marcin Jagodziński

            Sławomir Hapak

            Jak to „niedouczonych”? Chyba się sprzedaje, to co kupują?

          • Sławomir Hapak

            Marcin Jagodziński

            Nie wiem, nie kupuję wina ani w Lidlu, ani w Biedronce. Jednakże to tu, na WI, ciągle są informacje o koszach przy kasach z przecenami po 50%. Z tego wnioskuję, że jednak się nie sprzedaje.

          • Marcin Jagodziński

            Sławomir Hapak

            Carlo Rossi w koszu z przecenami? Nie widziałem jeszcze. Widziałem za to Sutter Home na wyprzedaży w Almie, pośród wielu innych win. Zniknęło jako pierwsze.

          • Sławomir Hapak

            Marcin Jagodziński

            Jak uwaga o carlo rossi czy sutter home ma się do wiarygodności sommelierów, czy do faktu lądowania w koszach z promocjami znacznej części każdej kolejnej oferty biedronki, co chyba wyraźnie świadczy o kiepskim doborze tychże ofert? Czy my rozmawiamy na pewno na ten sam temat?

            Obaj wiemy, że śmieciowe brandy tego typu sprzedają się w każdym sklepie, w każdej ilości, nie ma zatem żadnego powodu do wrzucania ich do koszów wyprzedażowych. Czego zatem chciałeś dowieść?

          • Robert Szulc

            Sławomir Hapak

            Z tym winem w koszach to jak z Radiem Erewań. Ja w takich sklepach bywam i wiem, co widzę. A widzę taki model: nie ma przy kasach koszów z przecenami win. W jednych Biedronkach jest przecenione wino X, w drugich wino Y, ale to są końcówki (typu 10 szt. pojedynczego wina) sprzed 4 kolekcji. Także jest to „część nieznaczna”. Lidl ma tak samo – z tym, że tu liczba win na półkach jest wyższa i dotyczy win droższych niż ok. 49,90 zł.

          • Ryszard

            Marcin Jagodziński

            Sprzedawać się będzie zawsze – w grupie najmniej wymagających finansowo – to co podadzą na półki. To naturalne z jednej strony,że im ma się mniej środków na produkt to poletko wyboru mniejsze…i akceptacja większa, ale trochę mnie wkurza traktowanie konsumentów jak owieczek,które i tak kupią. Mają podstawy do tego, bo aby „wyrobić” podniebienie, gust, smak wymaga to zazwyczaj czasu i treningu, więc ludzie pewnie ufają..ale jak słyszę badania chyba Lidl’a,że ludzie piją/lubią najbardziej Bordeaux to trochę mnie śmieszy. Ludzie odpowiadają Bordeaux,bo to jedyne co im się nasuwa z wiedzy o winie..(zaznaczam mówię o laikach) czyli sporej grupie klientów marketów.

          • Marcin Jagodziński

            Ryszard

            Nie byłbym takim optymistą, myślę, że raczej zakreślają na jakimś formularzu to Bordeaux, bo im się z czymś kojarzy.

          • Tomasz

            Ryszard

            A propos Lidla to jest nowa oferta win francuskich. Na pierwszy rzut oka – bez rewelacji. Sporo pozycji, które nie sprzedały się w poprzednich edycjach, dużo tanich win, zapewne marnej jakości. Wziąłem jedno polecane za 30zł – ale beczka, którą w sumie lubię, całkowicie przyćmiła owoc.

          • Radek Rutkowski

            Sławomir Hapak

            Prawie wszystkie recenzje mają gdzieś w opisie „jak na tę cenę” itp. Dlatego ciężko się czyta czasami same grafiki, a same recenzje to już w ogóle galimatias, dlatego sensowne byłoby zestawienie jednego z drugim – i nie ma tutaj potrzeby, żeby skala była 100 punktowa, 11 punktowa 0 – 10 spokojnie by wystarczyła.

          • Legg

            Peyotl

            Typowe polskie piekiełko polskich „ludzi wina”… A ja widziałem jak kierowca Formuły 1 reklamował Dacie, czy jakis inny badziew, używając terminologii z ostatniej recenzji winicjatywy. Wot bladź, zabrać mu licencję Formel Eins !!!! A ile ludzi się zabije bo będą myśleli że ta Dacia to jakość Ferrari i McLarena !!!!!!
            A ile „znakomitości” reklamowało i jest chetnych reklamować i polecać zabójcze tłuszcze utwardzone…
            Opamietajcie się ludzie, że komuś jakieś wino nie smakuje to nie powód by szydzić z ludzi i judzić!

  • valdano

    Osobiscie bardzo smakowalo mi carmenere San Elios ,super pijalne.

    • Tomasz

      valdano

      Gorzkie, kwaśne, spalony dom i śmierdząca wędzarnia.
      ;-)

      • valdano

        Tomasz

        Wychodzi na to ,ze to rzecz biustu;-)

      • Kamil

        Tomasz

        To chyba w każdej biedronce mają inne wina pod tą samą etykietą…
        To Carmenere to warzywniak z papryką na czele zamknięty w butelce, dobra kwasowość jak na młode (2013) wino z Central Valley z Chille. Trzeba mieć dzień na takie wino, ale 5/10.

        Sommelier

  • valdano

    Poszukalem w necie i znalazlem recenzje ,ktora potwierdza moja opinie na temat wina San Elios

    San Elias Carménère Valle Central Chile 2013 Biedronka

    05/05/2014 Przez Andrzej Szadkowski (koala)

    Okazja – Testowane wino to San Elias Carménère Valle Central Chile, rocznik 2013, w cenie 12,99 PLN za butelkę (0,75) zakupione w dniu 02 maja 2014 w Biedronce, Ełk. (czerwone wytrawne, szczepy: 100% carménère). Produkowane i butelkowane przez Siegel S.A.– Chile.

    San Elias Carménère Valle Central Chile, rocznik 2013, w cenie 12,99 PLN za butelkę (0,75). Test powiada o tej butelce wina (nie przetestowano powtarzalności na kilku butelkach), ocena: 4* – znakomite, 99 PPFPP. Ocena ta spowodowana jest także ceną, chociaż nie tylko.

    Nos przy otwarciu butelki to czarna porzeczka, bardzo intensywna i
    pola, tuż po naturalnym nawożeniu. Po 5 godzinach pozostaje czarna
    porzeczka, dym z fajki i trochę skóry. Kolor, jak na szczep przystało,
    karminowy błyszczący, klarowny, bez łez. Usta duże i okrągłe, struktura
    mocna i zwarta, w nasmaku trochę gorzkawych tanin, szczypiących w
    podniebienie, w tle lekka kwasowość, śródsmak dodaje równowagę i
    szczyptę czekolady, może kawy z ekspresu, zaprawionej jednak mlekiem,
    jakaś nieznana bliżej cienka nitka słodyczy, finisz dziwny, bowiem w
    posmaku najpierw nic, po kilku minutach wraca porzeczka, delikatnie
    przypominająca o swoim istnieniu jeszcze długo, długo. Aromat też
    pozostaje, jak Givenchy na skórze. Skąd się takie wino wzięło w tej
    cenie w królestwie winiawki? Nie wiem, ale bardzo polecam. Sam erotyzm i
    podskoki w trawie.

    • denko

      valdano

      Spalona suszarnia papryki śród upraw porzeczki, straż ogniowa nie dojechała na czas. Długo się fajczyło.

      P.S. Do finału Eurowizji jak znalazł!:)))

      • Tomasz

        denko

        Papryka, papryka, papryka i… więcej papryki.

  • P

    Nie znam się na winie dlatego kierowałem się przy zakupie oceną Winicjatywy. Tall Trees za 9,99 zł. dało się wypić do obiadu. :) Dziękuję i pozdrawiam.

  • Ryszard

    Najwidoczniej napisałem to dość nieudolnie,ale dokładnie to miałem na myśli:”..myślę, że raczej zakreślają na jakimś formularzu to Bordeaux, bo im się z czymś kojarzy..”

  • Witol

    Testimony – to nie jest wino. Myląca jest butelka i etykieta – ale nie mam wątpliwości co do zawartości. Stara lampucera to przy tym przepiękna nastolatka. Austriak z brodą to przy tym wzór kobiecości. Znowu oceniający pili coś innego niż ja nabyłem w dyskącie. I nie winie oceniających, bo po prostu to są uroki kupowania w dyskątach – a w każdym razie w tym konkretnym. Nb. SB z NZ jest całkiem niezły, tu producent nie pomyli kranów (zlewów?).

    • Andrzej Lepka

      Witol

      Może pomylili… kąty?

      • Witol

        Andrzej Lepka

        Nie wiem czy to pomyłka, czy działanie celowe, ale to drugi w ciągu dwóch miesięcy przypadek, gdy oceniający piją coś innego niż jest sprzedawane w Biedronce. I drugi, gdy mój zakup wylądował w zlewie. A kupuję tam wyłącznie dlatego, żeby sprawdzić na ile moje odczucia są zgodne z tymi redakcji Winicjatywy. Ale jeśli pijemy coś innego, to nie ma to najmniejszego sensu.

        Zakupy w Biedronce to jakaś pokręcona wersja rosyjskiej ruletki. Człowiek zaoszczędzi 10 zł, a straci 15 – czyli i tak 5 zł do tylu, plus niewypite wino, plus strata czasu, plus korozja w rurach kanalizacyjnych.

        • Radek Rutkowski

          Witol

          Ja się również zgadzam, że Testimony jest wyjątkowo kiepskie, ale u mnie zostało wypite :).

          • Witol

            Radek Rutkowski

            Nie dałem rady. A kupiłem dwie butelki – zachęcony infografiką. Otworzyłem obie i obie wylałem. Wypiłem łącznie trzy kieliszki, a dziś boli mnie głowa! Po trzech kieliszkach wina wypitych wczoraj! To co tam było w środku? Glikol? Inny Mendelejew?

          • Radek Rutkowski

            Witol

            NIGDY, NIGDY nie kupiłem 2 butelek tego samego wina w ciemno. I takie podejście doradzam :). Fakt, że winu brakuje takiej winnej „autentyczności”, którą mają wina europejskie, nawet te kiepskie – można stwierdzić, że słabe, ale że to wino. W tym przypadku… Hmmm…

        • Tomasz

          Witol

          A ja myślę, że to raczej kwestia oceniających z portalu. Nie oszukujmy się wino za 15zł z RPA nie może być dobre.

          • Witol

            Tomasz

            To niemożliwe. Bo to nie jest kwestia dobre/niedobre, ono jest niepijalne. Trzy osoby próbowały, te same odczucia. To jakieś błoto, nawet nie kwach. Winicjatywa dostaje inne butelki od dystrybutora niż stawiane są na półkach. Ale to można zweryfikować – niech degustujący kupią butelkę i ponownie ją wypiją.

          • Mateusz Papiernik

            Witol

            To nie rozwiązuje problemu, bo mogą znowu trafić na dobrą :) Biedronka nie wysyła blogerom i redakcjom innych butelek. Biedronka ma po prostu grę w totka na półkach.

          • Tomasz

            Mateusz Papiernik

            Wypiłem już kilkadziesiąt butelek z biedronki w ciagu ostatnich 2 lat. Z tego przynajmniej 20 win, których kupiłem kilka butelek (w rożnym czasie i miejscu) i nigdy nie trafiłem na znaczącą różnicę miedzy 2 butelkami tego samego wina. Wiem, że to niezbyt miarodajna próba, ale wydaje mi się, że albo trafiamy na wino korkowe (raz w życiu mi się zdarzyło i było to wino za 70zl!), albo powtarzalność powinna być bardzo duża, szczególnie wsród win przemysłowych. Tak wiec moim zdaniem te różnice w opinii to kwestia recenzentów i indywidualnych upodobań. Po prostu trudno jest oceniać wyroby winopodobne (a takie niestety w większości występują w dyskontach).

          • Mateusz Papiernik

            Tomasz

            Też tak myślałem, dopóki sam parokrotnie nie trafiłem na minę w postaci dwóch skrajnie różnych butelek w jednym sklepie z jednego dnia. Jednocześnie choć upodobania i gusta recenzentów są różne, a produkty winopodobne ocenia się trudno (z tym się zgadzam), to zbyt wiele win wypiłem wspólnie z tymi właśnie recenzentami, żeby aż tak rozmijać się w opiniach – a na przykładzie niektórych butelek nie zgadzamy się w sprawach kardynalnych, jak np. chemicznych zapach czy posmak. Jestem przekonany, że choć wiele rzeczy da się przepchnąć innym gustem/inną tolerancją, to zdarzają się problemy z tymi winami, co do których niezgoda niemożliwa lub niezmiernie zaskakująca.

          • Tomasz

            Mateusz Papiernik

            No dobra. Przejdzmy do konkretów. Na blogach są 2 recenzje Testimony – obie rewelacyjne. Z drugiej strony mamy już kilka opinii skrajnie negatywnych. Powstaje pytanie czy wsród całej dostawy były 2 butelki super a cała reszta trafiona? Osobiście watpię. Po prostu przy szybkiej degustacji 10 win, wystąpił błąd w ocenie i tyle. Do tego być może recenzenci zasugerowali się niską ceną i stąd pozytywna opinia. Na kolejnym blogu do3dych, po przeczytaniu tych zachwytów trudno było opisać wino gorzej i tak cały ten świat recenzji się kręci

          • Witol

            Tomasz

            http://dotrzechdych.pl/testimony/ – „Wino przysłała Biedronka”. Nadal twierdzę, że co innego rozsyłają recenzentom, a co innego sprzedają.

          • Radek Rutkowski

            Tomasz

            Ja też nie kojarzę dwóch rozbieżnych butelek. Kojarzę jakąś Barberę za 9,99, która była ewidentnie korkowa, więc poszła do zlewu i to wszystko.

          • Tomasz

            Witol

            Winicjatywa dostaje te same butelki, jestem się gotowy o to założyć. Gdyby biedronka rozsyłała wina do blogerów 2-3 miesiące wcześniej, to możliwe, że byłaby to specjalna partia od dostawcy, a skoro wysyłają to na parę dni przed postawieniem na półkach to znaczy, że to butelki z tej samej dostawy. Ja osobiście zauważyłem, że oceny tanich win potrafią być skrajne, od niepijalne do bardzo dobre wino. Pamietajmy, że wina w cenie do 20zł to wina przemysłowe, produkowane w milionach sztuk, które zazwyczaj, przed rozlaniem są chemicznie poprawiane, gdzie w kadziach ląduje wszystko, co mechanicznie zostanie zebrane.

          • Marcin Aleksander

            Witol

            Bardzo, bardzo często zdarza się, że wino jest najzwyczajniej popsute. Na kilkanaście kupionych butelek w Biedronce (kilka dostałem), wylałem kilka z powodu zepsucia (źle przechowywane?).
            Ostatnio nieco kpiłem z Biedrony i dostało mi się… byłem poza miastem i trafiłem w małej miejscowości na Biedronkę, no i coś mnie podkusiło i kupiłem Vallado, wróciłem do domu i…do zlewu, tym razem korek. Zemsta owada…;) Z najnowszej oferty piłem dwa wina; Testimony – ok i Greyrock – nieco więcej niż ok.

          • Waldek

            Marcin Aleksander

            Jestem w szoku bo ja wypiłem kilkadziesiąt i żadne nie było zepsute. Jednak tu jest inna kwestia – nie czy niektóre Testimony są zepsute ale czy w butelkach jest zupełnie co innego bo jednym smakuje innym nie. Mnie przekonuje opinia wyżej, że to mieszanka 2 słabych win – w ten sposób można uzyskać wrażenie bogatego różnorodnego smaku i pewnie niektórzy (w tym wypadku recenzenci Winicjatywy) dali się oszukać.

          • Marcin Aleksander

            Waldek

            Może mam pecha, ale trochę to zbyt częste zjawisko (butelki ewidentnie popsute trafiałem też w innych marketach – akurat tylko włoskie wina z południa). Problem pojawia się w sytuacji, kiedy cześć osób pisze, że wino jest wstrętne, a część, że jak najbardziej pijalne. Moim zdaniem sporo osób nie rozpoznaje, jak smakuje wino zepsute (są różne objawy, od tektury po kiszoną kapustę i naftę). Potem biegną do komputera i…internet kłamie ;). Nie chcę nikogo bronić, ale warto wziąć pod uwagę inny czynnik – właśnie zepsucie.

          • Waldek

            Marcin Aleksander

            Chciałbym się mylić ale wydaje mi się, że wina marketowe są często rozcieńczone i z dodatkiem chemii, więc nie bardzo ma się co psuć. Co najwyżej korek jak nie jest plastikowy, bo pewnie te z tworzywa nie mogą być korkowe.

          • Marcin Aleksander

            Waldek

            Nie bardzo rozumiem, co to znaczy dodatek „chemii”. Nawet do wielkich win dodawana jest tzw. chemia w różnej postaci, więc… Dalej twierdzę, że w wielu przypadkach problemem jest brak doświadczenia w rozpoznawaniu win zepsutych; przegrzanych (transport, przechowywanie), z chorobą korka, utlenionych itp. Zupełnie inny problem to jakość win za np. 14.99, te sporadycznie bywają „pijalne”, więc mała strata, mały problem, wiele hałasu o nic ;).

          • Mateusz Papiernik

            Tomasz

            Nie może być dobre, ale może być pijalne, a nawet pijalne ze smakiem – i takich przykładów na rynku jest sporo. Natomiast temat skrajnie różnych ocen win z Biedronki nie jest nowy, i w większości przypadków jest spowodowany skrajnie różną zawartością butelek. Już nie raz z kupionych dwóch jedną należało wylać do zlewu. Tyle w temacie.

        • Jacek

          Witol

          Tez kupilem Testimony. Jakas koszmarna zlewka dwoch win – wyczuwam jedno koszmarnie cierpkie (Shiraz) i drugie przeslodzone cos (Carmenere). To powinno byc zakwalifikowane jako niepijalne, albo nawet jako nie-wino. Szkoda, ze portal wprowadza w blad :(

        • Grzegorz Sankiewicz

          Witol

          Ja to samo miałem u Mielżyńskiego. Najpierw jakiś GV poszedł do zlewu, a potem Vallado ten rocznik tak zachwalany – brecik.

  • Krystian Andrzejewski

    Kupiłem w Biedronce Sallon Flowers. Jedno z trzech ostatnich na półce. I musze przyznać, że dałem się wywieźć w pole. Każdy, kto kiedyś próbował podobnego kupażu w dobrym wydaniu (mi na myśl przychodzi Esmeralda Torresa, dostępna w hipermarketach), będzie głęboko rozczarowany. Moscato i Gewurztraminer – powinno być wesoło i przyjemnie. Jest, ale ledwo ledwo.

    Jestem zwolennikiem utrzymywania dobrej jakości także w trakcie wiosennych pikników.

    • Wojciech Bońkowski

      Krystian Andrzejewski

      Salton Flowers kosztuje 3 razy mniej niż Vińa Esmeralda Torreda. No faktycznie ta skoda nie pojedzie tak dobrze jak Mercedes C.

      Ja też jak najbardziej popieram jakościowe pikniki. Tyle że nie każdy ma możliwość i ochotę wybrać się na nie z flaszką za 50 zł.

      • Krystian Andrzejewski

        Wojciech Bońkowski

        Oczywiście, ma Pan rację. Zaskoczyła mnie tylko tak wysoka ocena.
        Napisałem o tym tylko dlatego, żeby ktoś się nie łudził, że w tym przypadku tak jest.

      • Mateusz Papiernik

        Wojciech Bońkowski

        Wojtku, ja tu się wtrącę, bo jestem właśnie po butelce Flowersa z Biedronki. To wino rok wcześniej, dwa lata wcześniej i trzy lata wcześniej było konsekwentnie o parę klas wyżej niż obecnie. Jakość tegorocznego Flowersa to zlewki przy tym, co piłem rok temu. Zdaje się, że butelki z zeszłego rocznika są jeszcze dość łatwo zdobywalne na polskim rynku. Pytanie pozostaje, czy Biedronka i jej duże zamówienie ma jakikolwiek wpływ na jakość zabutelkowanego wina, ale porównanie Saltona do Esmeraldy rok temu przyniosłoby inne skutki i nie prowokowałoby porównania między Skodą a Mercedesem.

        Inna rzecz, że rok temu Flowers nie był dostępny za 18zł a za 32zł. Jeszcze kolejna, że wolałbym w tym winie utrzymanie jakości niż spadek ceny.

        • Krystian Andrzejewski

          Mateusz Papiernik

          Widzę, że nie tylko ja tak odebrałem jakość tego wina. Jestem przekonany, że to co piłem to nie to, co oceniała Winicjatywa.

          • Waldek

            Krystian Andrzejewski

            Eee tam. Zobaczcie kto pisał recenzję, to wszystko wyjaśnia.

          • Witol

            Waldek

            Nie wiemy, kto stoi za ocenami naniesionymi na infografice – czasami były inne niż te z opisów. Co prawda widnieje obok fizys pana Bońkowskiego, ale pan Brzózka twierdzi, ze jest on upodlony od konsumpcji wina, więc nie wiem czy powinniśmy mu ufać.

        • Sławomir Hapak

          Mateusz Papiernik

          Mateusz! – moje serdeczne gratulacje!
          Jednym zdaniem udało Ci się zgrabnie podsumować wszystkie dyskusje na WI o jakości win marketowych, etyce w biznesie, robieniu śmieciowych win pod zamówienie i tym podobnych zagadnieniach.
          Jeśli nie masz nic przeciwko, włączam do swoich ulubionych cytatów: „Pytanie pozostaje, czy Biedronka i jej duże zamówienie ma jakikolwiek wpływ na jakość zabutelkowanego wina…”

          • Mateusz Papiernik

            Sławomir Hapak

            Włączaj Sławku śmiało! :) A na poważnie – witki mi opadają jak widzę, jakie harce potrafią uskuteczniać winnice w związku z zamówieniem przekraczającym ich standardową roczną wydajność. Mieliśmy takie przypadki nawet na polskiej ziemi i nie sądzę, by Brazylia była pod tym kątem inna.

        • Kryspin

          Mateusz Papiernik

          Niestety powiela pan stereotypy, które już dawno zostały obalone w przypadku innych produktów, jakoby towar w dyskontach był gorszej jakości aniżeli w innych sklepach mimo, że jest to ten sam produkt, tego samego producenta, tak samo zapakowany, etykietowany, itp. Kiedyś tez na forach królowały posty, że piwo Lech z Biedronki to nie ten sam Lech co od pani Jadzi ze sklepiku na rogu, a kiełbasa Krakus to nie ten Krakus, co w Prosiaczku… Dziś już z tych teorii spiskowych można się śmiać, a że wino w dyskontach to produkt stosunkowo nowy, to jeszcze w przypadku tych produktów takie stereotypy pokutują. Miejmy nadzieję, że za jakiś czas też z nich będziemy się śmiać.

          Co do pana oceny wina Flowers, jest jeszcze coś takiego w nauce opisane, jak znajdę w necie to przytoczę dokładniej, że bardziej ceni się produkty za które się zapłaciło znacznie więcej. Zapłacił pan 32 zł to panu smakowało, za 18 zł już pan kręci nosem i szuka dziury w całym. Na winicjatywie jest to dobrze widoczne. Czy ktoś bowiem skrytkował tu wino za np. 100 zł pisząc że to zlewki, ejakulat, itp.??? Otóz nie najwyżej opinie typu: hmmmm, troszkę nieadekwatna cena do jakości, itp. Napisałby ktoś, że za 100 zł kupił wino i był to zajzejer inni mieliby go za frajera, więc nie napisze… A po winach za kilkanaście złotych można jeździć jak po burej kobyle, bo gawiedź będzie miała uciechę, jak się wymysli jakieś nowe epitety, mimo, iz wino za kilkanaście zł a te za 100 zł często smakują tak samo….

          • Marcin Jagodziński

            Kryspin

            Różnicy pomiędzy winem w różnych rocznikach to stereotyp? Błagam.

          • Kryspin

            Marcin Jagodziński

            Rocznik 2013 zlewki i popłuczyny, a 2012 kipi tellurycznością? Mowa o przemysłowym winie. Błagam.

          • Marcin Jagodziński

            Kryspin

            A te cytaty to skąd?

          • Mateusz Papiernik

            Kryspin

            Średnio chce mi się dyskutować, kiedy wciska mi Pan w usta słowa, których nigdzie nie napisałem. Z mojej strony EOT. A o tym, że 2012 w tym winie był rocznikiem dużo lepszym przekonywać Pana nie zamierzam. Wystarczy, że mogę sięgnąć do piwniczki po poprzedni rocznik, zamiast umartwiać się bieżącym.

            Wbijając gwoździa do końca tej dyskusji zwrócę jeszcze uwagę, że nie jestem związany z Winicjatywą (a niejednokrotnie mam wrażenie, że tak zostałem potraktowany), a także, ze niejednokrotnie wylałem pomyje za wina kosztujące 100+, po które to pomyje zapraszam (lub) nie na bloga.

          • Krystian Andrzejewski

            Kryspin

            Powinien Pan uważniej robić zakupy, skoro ma Pan takie doświadczenia.

  • Kryspin

    A jak dla mnie ten Salton Flowers to przyjemne tarasowe wino. Tylko musi się zrobić trochę cieplej. Poza tym jak znalazł na zbliżające się MŚ w Brazylii. Dla każdego kibica ein muss na mistrzostwa jeśli nie żłopie tylko bronxów.

    • Krystian Andrzejewski

      Kryspin

      Ja nie chcę wchodzić w sprawę indywidualnych sympatii. Stwierdzam, że nie można go po prostu nazwać w żadnym razie hitowym, bo chociaż to Brazylijczyk, to na Mistrzostwa Świata bym go nie powołał.

  • Aussie Smmelier

    at last someone who doesn’t bullshit you about wine. I look forward to trying some of the recommendations after his honest portrayal of the many shit wines in this store.