Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Noa noa

Komentarze

Podczas pobytu na Tahiti Paul Gauguin, zachwycony odmiennością polinezyjskiego świata wobec cywilizacji europejskiej, zrobił kilkadziesiąt drzeworytów i szkiców, podejmując próbę zatrzymania w obrazie niezwykłej atmosfery wysp. W dzienniku z podróży malarz opisywał wyjątkowy zapach polinezyjskich kobiet, swoich licznych młodocianych kochanek, o których mieszkańcy mawiają noa noa – „nader wonna”. Zapach ten miał być mieszanką woni dzikiej i zwierzęcej oraz kwiatowej, wydzielanej przez wpięte we włosy storczyki. Gauguin, usiłując namalować wonność Tahitanek, wykonywał różne synestetyczne fikołki, byśmy ostatecznie na jego rycinach mogli poczuć aromat słodki gardenią, ciężki i duszny grubą kreską, dziki zwierzętami u bosych stóp na ziemi.

Paul Gauguin, Parau api, (Jakie wieści?), 1892

Odnoszę wrażenie, że w opisie zapachu wina robimy podobne salta, często zresztą skręcając przy tym kark. Tak, wszyscy w jakimś stopniu chcemy być Gauguinami, choćby za cenę przetrąconego kręgosłupa, gdy trafia nam się wino nader wonne.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!