Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Mołdawskie wakacje

Komentarze

Winiarska wyprawa nad Dniestr i Prut? To nie tylko możliwe, ale i atrakcyjne. Tamtejsze wina są coraz ciekawsze.

© Fabian Błaszczyk

Eno-hotele, wine bary, otwarte piwnice, urozmaicona lokalna kuchnia, a przede wszystkim gościnność sprawiają, że niewielka, lecz malownicza Mołdawia stała się interesującym celem winiarskich wycieczek. Rosnąca liczba nowych, wyzwolonych ze starych przyzwyczajeń winiarni przekłada się na jakość miejscowych win. Producenci już dawno zdali sobie sprawę, że ich najcenniejszym skarbem są autochtoniczne szczepy – przede wszystkim trzy powszechne odmiany feteaski: albă, regală i neagră oraz rzadka rara neagră. Wprowadzono oficjalny podział na regiony winiarskie o zastrzeżonej nazwie Indicaţia Geografică Protejată: Codru, Valul lui Traian i Ștefan Vodă. Tylko w ostatnich siedmiu latach przesadzono aż 30 tys. ha winnic (ponad 25 proc. całego areału) według standardów wysokiej jakości. Nowe wina są nie tylko zwyczajnie smaczne, ale też oryginalne i ciekawe.

Wokół Kiszyniowa

Stolica Mołdawii jest przyjemnym miastem, w którym wciąż są secesyjne wille i ogrody. Latem i na początku jesieni, kiedy w centrum odbywa się Festiwal Wina (pierwszy weekend października), Kiszyniów dzięki licznym parkom i skwerom jest prawdziwie zielony. Działa tu kilka świetnie zaopatrzonych wine barów, w których można spróbować najlepszych win, także od małych, trudno dostępnych producentów. Na obrzeżach Parku Katedralnego jest enoteka Invino. Kilkaset metrów dalej, przy strada Columna, mieści się butikowy wine bar Carpe Diem, a nieco dalej, przy ulicy Puszkina, nowoczesny Embargo. Żaden nie ustępuje standardem podobnym lokalom w Warszawie, Berlinie czy Rzymie.

Mołdawia szczyci się 250 km wykutych w skale piwnic, w których dojrzewa wino. Aż 70 z nich należy do jednego z najbardziej znanych producentów w kraju, firmy Cricova, która znajduje się na północnych obrzeżach Kiszyniowa. Część wydrążonych w wapieniu tuneli można zwiedzać. Warto spróbować tamtejszych, wysoce pijalnych win musujących.

Zamki i skanseny

Autostrada M2 prowadzi z Kiszyniowa do Orgiejowa (Orhei), na którego przedmieściach jest Château Vartely. Nowoczesna winiarnia kryje się za rozległym budynkiem mieszczącym restaurację i podziemne sale degustacyjne. Obok postawiono trzy wille, które reprezentują trzy style architektoniczne typowe dla Mołdawii, można w nich wynająć pojedyncze apartamenty, można też te obszerne domy wynająć w całości. Trzydzieści kilometrów na wschód, w Starym Orgiejowie położonym nad malowniczym przełomem rzeki Reut (Răut), w skansenie Butuceni, uczą robić narodowe mołdawskie danie – plăcintę. To płaski placek pochodzący z Grecji, który nad Dniestr dotarł dzięki Rzymianom. Dziś nie można sobie wyobrazić bez niego kuchni ani w Mołdawii, ani w Rumunii. Najpopularniejsza wersja to cu brânză (z serem), ale plăcintă może też być z ziemniakami, jabłkami czy z twarogiem i rodzynkami. Po takim posiłku warto wspiąć się na grzbiet powyżej Starego Orgiejowa i odwiedzić wykuty w skale na przestrzał maleńki klasztor Mănăstirea Orheiul Vechi. Z wąskiego, skalistego tarasu rozciąga się tam piękny widok na łuk Reutu.

W stronę morza

Za czasów Związku Radzieckiego Bulboaca słynęła z największego w Mołdawii winiarskiego sowchozu. Powstał w pałacu ostatniego gubernatora Besarabii, późniejszego szefa banku Rumunii Constantina Mimi. Mimi postawił pałac w 1893 roku, a dziś odbudowany zabytek stanowi serce winiarsko-restauracyjno-hotelowego kompleksu Castel Mimi, bez wątpienia najnowocześniejszego w całym kraju. W Mimi można zamieszkać, skorzystać ze spa, zjeść dobrą kolację (tutejsza kuchnia to nowoczesna reinterpretacja mołdawskiej tradycji), przede wszystkim zaś spróbować naprawdę dobrych win z lokalnych odmian.

Dalej na południowy wschód, w dystrykcie Purcari, który jest częścią IGP Ștefan Vodă, sąsiadują ze sobą dwa projekty – oba znajdują się w absolutnej czołówce mołdawskiego winiarstwa, a zarazem stanowią jego przeciwległe bieguny. Pierwszy to renomowana rozległa winiarnia Purcari, jedna z pierwszych, które udowodniły światu, że nad Dniestrem można robić znakomite wina. W nawiązującym architekturą do XIX wieku château mieszczą się dwie restauracje i butikowy hotel z ośmioma luksusowymi pokojami. Kilkanaście kilometrów dalej w stronę Morza Czarnego, w Crocmazie, ma siedzibę garażowa Et Cetera. Jej twórca, wykształcony na Zachodzie Alexandru Luchianov, w samym sercu winnicy postawił niewielką winiarnię. Nie ma tu złego wina, obok sali degustacyjnej działa restauracja, a w sąsiednim budynku można wynająć nowoczesne, utrzymane w skandynawskim stylu pokoje.

© Fabian Błaszczyk

Winiarstwo i enoturystyka rozwijają się także w południowo-zachodniej części kraju, w regionie Val lui Traian. Znajdują się tu m.in. tacy świetni producenci, jak Gitana robiąca być może najlepszego mołdawskiego rieslinga oraz kupaż odmian bordoskich z saperavi pod nazwą Lupi. Na końcu szlaku, raptem 12 km od ujścia Prutu do Dunaju, gdzie Mołdawia wciska się wąskim klinem między Rumunię i Ukrainę, w Slobozia Mare leży Vinaria din Vale. Założył ją Vladimir Davidescu, który uczył się winiarstwa od ojca, sam zaś pracuje ze swoimi dziećmi, Eleną i Adrianem. Podobnie jak w innych częściach Mołdawii, także w din Vale koegzystują obok siebie odmiany międzynarodowe i lokalne feteaski. W XVI wieku, w Slobozia Mare, rycerze narodowego bohatera hospodara Stefana III Wielkiego, zostali uwięzieni w oblężonej fortecy. Według legendy mieli przeżyć dzięki bocianom, które w dziobach przynosiły do twierdzy kiście winogron. Wino z bocianem na etykiecie powstaje w Slobozia Mare od 1899 roku. Dziś wizerunek wielkich biało-czarnych ptaków, symbolu narodzin widnieje na etykietach Vinaria din Vale. Nowe winiarstwo mołdawskie już się narodziło.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Polecam gorąco.
    Uzupełniając felieton chciałbym nadmienić, że klika razy natknąłem się na lokalny szczep winogron o pięknie brzmiącej nazwie Izabella. Jest ona rzadziej spotykana raczej w mniejszych, niszowych winnicach niemniej jednak godna polecenia, jako atrakcja regionu
    Swoja wyprawę winnym szlakiem przez fragment Ukrainy oraz Mołdawię zarejestrowałem na filmie. Byłem zachwycony swojskim klimatem, otwartością i gościnnością ludzi oraz wybornym winem 
    WineRoad: https://youtu.be/L_YXY2gAkeY