L’Opera Triada 2018
Gorący rocznik 2018, który okazał się tak trudny dla polskiego winiarstwa, odcisnął swoje piętno przede wszystkim na winach białych – spotkać można solarisy czy pinot blanc o 16-procentowej zawartości alkoholu, półsłodkie koszmarki i inne wina, który boleśnie brakuje świeżości. Wyjątkowa dojrzałość przysłużyła się jednak winom czerwonym, praktycznie eliminując bolączkę znaną z poprzednich roczników, kiedy wiele czerwonych odmian winorośli ze wspominaną dojrzałością miało spory problem (mówiąc dyplomatycznie). Nowe wina powoli wchodzą na rynek – niektóre z nich potrzebują jeszcze czasu na ułożenie się, inne raczej nie okażą się dobrym wyborem (pewna część winiarzy, schlebiając niewyrobionym podniebieniom postanowiła wręcz brnąć w półsłodkie klimaty…), ale te najbardziej gotowe mogą się naprawdę podobać. Jednym z nich jest dzisiejsze wino dnia.
Wina Winnicy L’Opera z rocznika 2017 zadebiutowały w sprzedaży na początku tego roku. Białe podobały mi się bardziej (szczególnie Sol Sol), czerwona Triada potrzebowała więcej czasu – miała dość lekką budowę (nieco ponad 12% alkoholu), a owoc przygnieciony był nutami wanilii i masła – efektem dojrzewania wina w nowych beczkach. Kiedy próbowałem jej ponownie kilka tygodni temu, prezentowała się już znacznie lepiej, choć aromaty dębowe nadal mocno konkurowały z owocem.
Do sprzedaży wchodzi jednak Triada 2018, a to – jak zwykło się kolokwialnie mawiać – zupełnie inna bajka. Wino to nadal kupaż cabernet cantor, cabernet cortis i barona, ale w nowym roczniku ma zdecydowanie mocniejszą budowę (14% alkoholu). Podobnie jak poprzednik dojrzewało w dębowej beczce, ale krócej i użytej po raz drugi, stąd wspominanych wcześniej aromatów jest znacznie mniej. Dominuje natomiast dobry, soczysty owoc na czele z wiśnią, śliwką i jeżyną, któremu towarzyszy odrobina słodkiej papryki, czarnego pieprzu i ziaren kawy. Bez przerysowania, z dobrą równowagą i owocowym finiszem smakuje dobrze już teraz, za rok powinno być jeszcze lepsze. Dobrane przeze mnie do steków wołowych przygotowywanych przez Piotra Andruszko w czasie wrocławskiego festiwalu Winiarze i Przyjaciele, okazało się – nieskromnie mówiąc – udanym połączeniem. Chwilę później wszystkie przygotowane przez producenta butelki zostały wykupione. To całkiem dobra rekomendacja (60 zł). ♥♥♥♡
W podanej cenie wino zakupić można bezpośrednio w winnicy lub kontaktując się z producentem. Wino jest także dostępne w ofercie importera Vininova.
Źródło wina: udostępnione do degustacji przez producenta.