Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Grand Prix Magazynu Wino 2015

Komentarze

Jeśli mamy listopad, to czas na coroczną Galę Magazynu Wino i przyznawane nań Grand Prix. W tym roku, w związku z jubileuszem 10-lecia tych nagród, impreza rozciągnęła się na trzy dni, a nowością było niedzielne śniadanie szampańskie.

Edycja dziesiąta. © Magazyn Wino.
Edycja dziesiąta. © Magazyn Wino.

W tym roku Organizatorzy wzięli sobie do serca zeszłoroczne uwagi. Wprawdzie piątkowa kolacja galowa ponownie nie należała do najkrótszych, ale bardziej w tym „zasługa” niebezpiecznie rosnącej liczby gości (prawie 400) i ponownym przyznawaniu w jej trakcie nagród (w zeszłym roku ta uroczystość odbyła się przed kolacją, słyszało się narzekania, że nagrody wręczono niejako „po cichu’), niż nadmiarowi serwowanych win (wreszcie sensowna ich liczba) czy niesprawności obsługi. W moim odczuciu mniejsze kontrowersje budziły też same nagrody. Należy pamiętać, że zwycięzców wybiera się wyłącznie spośród win zgłoszonych w ciągu roku na panele degustacyjne (a wina wysyłają tylko zainteresowani ich promocją na łamach MW), siłą rzeczy jednych brakuje, a inni reprezentowani są w nadmiarze. Końcowe werdykty w większości przypadków nie budziły wątpliwości – wszystkie przyznane nagrody znajdziecie tutaj.

Najwięcej nagród dla Winotake. © Olaf Kuziemka.
Najwięcej nagród dla Winotake. © Olaf Kuziemka.

Bez dwóch zdań gwiazdą ostatnich 24 miesięcy jest wrocławski importer Winotake i przesympatyczny Hirotake Ikeda, który drugi rok z rzędu zgarnął cztery nagrody. Oczywiście pewnie nie wszystkich (jak mnie z Janickim) zachwyci pomarańczowe wino Prinčič Bianco Jakot 2011 (srebro w kategorii „win specjalnych”), ale już Barolo Vigna Rionda Riserva 2008 od Anselmy (złoto wśród najlepszych win czerwonych w kategorii open) czy La Sorpresa 2007 z toskańskiej Páciny to doskonałe wina bez żadnego „ale”.

A nie mówiłem? © Maciej Nowicki.
A nie mówiłem? © Maciej Nowicki.

Nie było go także w przypadku najlepszego wina różowego (Vininova za znakomitego Pinot Noir Rosé 2014 z Villa Wolf, mam osobistą satysfakcję polecając je już wcześniej) czy całego podium wśród win czerwonych od 51 do 100 zł. Znakomity debiut zaliczył importer Whisky & Wine Place, z którego oferty złoto zdobył Weingut am Kaiserbaum Goldberg Riesling Trocken 2013 (inne importowane wina od tego producenta opisywałem tutaj).

Wreszcie złoto dla Nowej Zelandii. © greywacke.com.
Wreszcie złoto dla Nowej Zelandii. © greywacke.com.

Cieszy, że dostrzeżono w końcu importerską działalność Michała Rutkowskiego (Klub Wino), bo medal – w tym przypadku srebrny – za Rieslinga Reserve 2013 od alzackiego Meyer- Fonné należał się już od dawna. I last but not least – wreszcie złoto zdobył nowozelandzki Wild Sauvignon 2013 od Greywacke (Marcin Jagodziński wiedział co pisał), dzielnie promowany w Polsce przez Artura Zarzyckiego i jego Vive Le Vin.

Zasłużona nagroda dla Guillaume. © Marcin Jagodziński.
Zasłużona nagroda dla Guillaume’a Deliancourta. © Marcin Jagodziński.

Jeszcze przed ogłoszeniem zwycięzców wielu przewidywało nagrodę importera roku dla Deliwina – i tak właśnie się stało. Całkowicie zasłużona, biorąc pod uwagę jak rozwinęło się jego portfolio w ostatnim czasie – jak choćby o opisywaną niedawno Tenuta San Leonardo.

Degustacja nie była łatwa.... © Olaf Kuziemka.
Degustacja nie była łatwa… © Olaf Kuziemka.

Jeśli w 2014 roku opisywaliśmy sobotnią degustację jako „wypasioną”, teraz można użyć jedynie większego kolokwializmu – 2015 był na „podwójnym wypasie”. 61 producentów, tematyczne stoły (Kalifornia – gość honorowy, polscy winiarze, wina–finaliści Grand Prix 2015), 6 seminariów pryprawiły o zawrót głowy. Każde seminarium (choćby jedyne w którym uczestniczyłem – o polskich winach sprawnie opowiadał Mariusz Kapczyński z Vinisfery) to „strata” 1,5 godziny degustacji na sali ogólnej. A napierająca publiczność sprawiła, że od godz. 17 próba dotarcia do poszczególnych stoisk była walką o życie. I kieliszek. Toteż zakończę czterema najważniejszymi odkryciami tej części:

Wreszcie w stałej ofercie! © Maciej Nowicki.
Wreszcie w stałej ofercie! © Maciej Nowicki.

Kir-Yianni – wielu winomaniaków czekało na ten moment. Świetne, ba – chyba najlepsze greckie wina, w końcu doczekały się stałego, bezpośredniego importera. Już podstawowa linia – Paranga robi świetne wrażenie swoją świeżością i czystością owocu, ale prawdziwe emocje i finezję (tak smaku jak i równowagi) przynosi oczywiście topowa Rámnista 2012. I wedle zapowiedzi ucieszą nas także polskie ceny (Mielżyński).

Trudny wybór po raz pierwszy... © Astrolabe Wines.
Trudny wybór po raz pierwszy… © Astrolabe Wines.

Astrolabe – zanim zdążyłem przejrzeć katalog, Marcin Jagodziński nadawał już wszelkie możliwe sygnały dymne i dźwiękowe by pojawić się przy tym stoliku. Kolejny debiut na naszym rynku i kolejny znakomity producent. Właściwie trudno nawet skupić się na jednym winie – świetny jest Wreklin Vineyard Chenin Blanc 2012, świeżością zaskakuje Sauvignon Blanc 2015 a ostatecznie obezwładnia Taioha Vineyard Sauvignon Blanc 2012. A mamy jeszcze… Albariño 2013, pełne tropikalnego owocu, kwiatów lipy i mineralności. Najlepsze jakie piłem poza Hiszpanią! (Wines United)

Naprawdę trudny wybór. © Maciej Nowicki.
…i po raz drugi. © Maciej Nowicki.

Birgit Braunstein – te biodynamiczne wina (certyfikat Demeter od przyszłego roku) polecaliśmy jeszcze gdy były w ofercie innego importera. Wine Avenue wprowadziło do oferty od razu 7 etykiet i wybór między nimi jest naprawdę trudny. Niezwykłe ziołowo-naftowe aromaty, a przy tym doskonałą strukturę i kwasowość prezentuje Pinot Blanc 2014 (61 zł), bardzo podobał mi się też soczysty Blaufränkisch Heide 2012 (61 zł) i wiśniowo-pikantny Zweigelt Mitterjoch 2012 (61 zł).

Upoluj kaczkę. © wineandcheeeseplace.com.
Upoluj kaczkę. © wineandcheeeseplace.com.

Duckhorn – od dawna uwielbiam wina tego producenta, jakże inne od wielu kalifornijskich kompotów. Chcących się przekonać zapraszam na niezwykłego Merlota Decoy 2012 (99 zł), który oprócz leśnych owoców potrafi zaskoczyć wyraźną taniną), chłodnego i pełnego truskawek i jagód Pinot Noir Migration 2012 (115 zł), a przede wszystkim Zinfandela Paraduxx 2011 (149 zł), gdzie zamiast przegotowanych śliwek, znajdziemy czereśnie, maliny i sporo przypraw (Wine Express).

Degustowałem na zaproszenie Organizatora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Irek „blurppp” Wis

    Maciek, a win Schatza spróbowałeś ?

  • Paweł Parma

    Szkoda, że ani słowa o najlepszych kartach win…