#Ludzie: Artur Zarzycki
Artur Zarzycki
Przygodę z winem rozpoczął w 2004 r. w Londynie w restauracji Maze Gordona Ramsaya, następnie pracował w 1707 Wine Bar, od 2009 r. jako sommelier w restauracji Amber Room w Warszawie, gdzie przejął kartę win po Łukaszu Szumskim i rozbudował ją do 320 pozycji (prowadzona obecnie przez Pawła Demianiuka karta została wyróżniona przez „Wine Spectator”). Posiada certyfikat WSET Advanced. Jego pasją są podróże, zwłaszcza po Ameryce Południowej, a marzeniem – własny import wina. Marzenia się spełniają, od lipca 2012 działa firma Vive le Vin.
Mój ulubiony region winiarski to…
…oczywiście Burgundia. Dla mnie to esencja elegancji i szlachetności.
Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…
…zdecydowanie Pinot Noir. Nadal mnie zaskakuje.
Na co dzień piję wino…
Nie jestem wybredny, lubię eksperymentować. Każde wino poprawnie zrobione powinno znaleźć swojego odbiorcę.
Wino, które zmieniło moje życie to…
…niezapomniane Meursault Narvaux od Vincenta Girardin, rocznik 2005. Poezja!
Najwięcej wydałem na butelkę…
Dom Pérignon 1985.
Wino i jedzenie – warto łączyć?
Wino jest jedynym dodatkiem do potraw, które pozwala naszym kubkom smakowym wspiąć się na szczyt odczuwalności i zasypać nas niepowtarzalnymi wrażeniami. Oczywiście przy eksperymentowaniu w doborze odpowiednich win do dań bywa, że dochodzi do katastrofy, ale ile mamy satysfakcji, gdy po upadku przyjdzie czas na sukces.
Najtrudniejsze w winie jest…
Rozpoznanie jego struktury.
Butelka, o której marzę…
Może nie butelka, ale chętnie siorbnąłbym łyka obojętnie którego rocznika wina La Tâche Domaine de la Romanée-Conti.
Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…
Może nie ci, którzy piszą, ale ci, którzy je sprzedają. Mam na myśli sytuację, w której pada określenie „fajne”.
Przyszłość wina to…
Celebracja każdej szczęśliwej chwili naszego życia!