FOMOW
Natknąłem się niedawno na ranking najbardziej boomerskich wyrażeń. Na pierwszym miejscu znalazł się „internauta”. Od razu przypomniał mi się termin FOMO (fear of missing out), ukuty, podobnie jak „internauta”, w czasach raczkowania globalnej sieci. FOMO oznacza z grubsza lęk przed przegapieniem lub odcięciem od natłoku informacji, do których przyzwyczaił nas internet. Dziś o FOMO nie mówi się tak dużo, jak jeszcze przed dekadą. Nie znaczy to jednak, że problem zniknął; raczej spowszechniał. Doskonale ma się też szczególny wariant tego zjawiska – FOMOW, o którym nie mówi się zgoła nic.
FOMOW, jak możecie sobie wyobrazić, dotyczy wina, a żeby dobrze wytłumaczyć jego niszczycielską siłę, cofnę się do listopada, kiedy bawiłem na Cyprze. Poleciałem tam z myślą, że muszę koniecznie spróbować win z serii Microvinifications od Vouni Panayia. Zaprosił mnie do siebie Yannis Kyriakidis, który wspólnie z bratem Pavlosem dzierży stery w tej zasłużonej winiarni, jednak z powodu wrodzonego lęku przed ruchem lewostronnym (FOLT) zrezygnowałem z wypożyczenia samochodu. Zamiast więc degustować te wina na miejscu, wyszukiwałem je w sklepikach spożywczych dla turystów, które oprócz dobrej selekcji rosyjskich twarogów i kiszonek mają zazwyczaj nieźle zaopatrzoną półkę z winem. W ten sposób spróbowałem wielu etykiet z podstawowej linii (niektóre, jak choćby Plakota, są doskonałe), ale jedyny sklep w Pafos, gdzie można było kupić butelki Microvinifications, znajdował się jakieś 6 kilometrów od mojego hotelu, po drugiej stronie miasta. Tak się wszystko poukładało, że mogłem tam pojechać dopiero w ostatni wieczór przed wylotem.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!