Dusza anielska w czerepie rubasznym
Kapusta jest sumą polskości. Warzywem arcynarodowym, częścią naszego DNA bez mała – wszak to w kapuścianym głąbie Matka Polka znajduje Polaka-niemowlaka i ten głąb mu potem przez całe życie towarzyszy.
Wystarczy przyjrzeć się polszczyźnie, którą już Adam z Ewą w Raju rozprawiali – więcej w niej kapusty niż dowolnej innej strawy: drobny deszczyk jest kapuśniaczkiem, pieniądze kapuchą, zaś machanie na oślep szablą w ludzkiej gęstwinie (kolejna nasza specjalność) bigosowaniem.
Światowa stolica kapusty
A jednak okrutny świat także i w kwestii kapusty robi nam wbrew. Z równą lekkością, co nasze zasługi w walce z międzynarodowym pochodem totalitarnych systemów, podważa polski prymat w dziedzinie wyznaczania kapuścianych standardów. Zapytajcie zachodnich (tak zwanych) znawców od spraw jedzenia i wina, gdzie się je najwięcej kapusty i czym się ją w związku z tym popija, a włosy staną wam (tysiącletniego) dęba. Otóż, gdyby dać im wiarę, światową stolicą kapusty jest… Alzacja!
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!