Cava – więcej niż znana masówka
Kojarzone najczęściej z szampanem wina musujące mają w naszej kulturze wyjątkowy status – to dobra luksusowe, po które sięgamy w szczególnych chwilach. Trafiają do kieliszków przy okazji ważnych świąt, rodzinnych spotkań i romantycznych kolacji. Są nieodłącznym towarzyszem urodzinowych przyjęć i celebracji Nowego Roku. Rzadko otwieramy je do niedzielnego obiadu czy popołudniowego sernika. Jeszcze rzadziej rozmawiamy o ich aromacie, smaku, nie mówiąc już o jakości bąbelków. Mają być zimne, świeże i pozbawione wyraźnych wad. Są tłem dla świątecznych emocji i rzadko przebijają się na pierwszy plan. A gdy już skupią na sobie uwagę, traktowane są zdawkowym „dobry ten szampan”, nawet gdy w kieliszkach zamiast drogiej Szampanii mamy jej budżetową katalońską wersję.
Cava to wymyślony pod koniec XIX wieku w Barcelonie trunek, który spełnia większość wymagań stawianych okołoświątecznym winom musującym. Jest smaczna, świeża, a do tego stosunkowo tania. Trzyma dobry poziom, a butelki sygnowane przez największych producentów, jak Codorníu czy Freixenet, łatwo znaleźć na supermarketowych półkach. Jej największą zaletą jest powtarzalność, bo na imieninach u cioci najbardziej lubimy piosenki i wina, które wszyscy dobrze znamy.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!