Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Castel Mimi Pinot Gris Sauvignon Blanc

Komentarze

O poziomie mołdawskich win zalegających w rozmaitych marketach zazwyczaj trudno napisać cokolwiek pozytywnego. Mam wrażenie, że nawet same sieci handlowe zdają sobie z tego sprawę i rzadko decydują się na ich promocję, uznając te (zwykle) półsłodkie koszmarki, cieszące się zainteresowaniem określonej grupy klientów, za naturalne dopełnienie przestrzeni na regałach z winem. Tym większe było moje zdziwienie, gdy zawartością sygnalizowaną przed doręczeniem paczki z Lidla były właśnie… wina mołdawskie. Wyzwanie przyjęte.

Castel Mimi. © Winetours Moldova.

Jedno można napisać od razu – to z pewnością najbardziej efektowne butelki z Mołdawii, jakie kiedykolwiek spotkałem. Taki wzór i kolorystykę etykiet raczej trudno przegapić, ale ich krzykliwość nie jest przypadkowa. Pochodzą bowiem – podobnie jak same wina – z winiarni Castel Mimi, jednego z tych spotykanych na całym świecie producentów, którzy w jednym zdaniu łączą kilkusetletnią tradycję, nowoczesną technologię i luksusowy hotel. W tym przypadku historia sięga 1893 roku, gdy Constantin Mimi, mołdawski polityk, dyplomata i winiarz, ukończył budowę pierwszego w historii Mołdawii zamku. Ten położony w miejscowości Bulboaca obiekt nieprzypadkowo przypominał (przynajmniej częściowo) francuskie château i otoczony był winnicami – jego właściciel studiował enologię w Montpellier. W czasach Związku Radzieckiego zwyczajnie dobudowano do niego dodatkowe skrzydło, w słusznym dla tamtych czasów stylu. Budowla z czasem zaczęła podupadać i do życia powróciła dopiero po rewitalizacji całego terenu, rozpoczętej w 2011 roku i zakończonej pięć lat później. W efekcie tych zabiegów Castel Mimi stało się nie tylko jedną z największych atrakcji turystycznych Mołdawii, odwiedzanej corocznie przez 30 tysięcy turystów, ale i miejscem na wskroś uniwersalnym. Obok samego zamku, pojawił się tu bowiem pięciogwiazdkowy hotel, ekskluzywne bungalowy, restauracja w stylu fine dining, zaprojektowany z rozmachem ogród i tarasy, spa, centrum konferencyjne, muzeum i galeria sztuki.

Oraz wino rzecz jasna. Do producenta należy 170 hektarów własnych winnic, ale grona skupowane są z dodatkowych 230 hektarów, co w połączeniu z nowoczesną i bardzo wydajną przetwórnią pozwala na produkcję kilkudziesięciu rodzajów win w kilku liniach. Te, które trafiły do Lidla (importerem jest Platinum Wines), pochodzą ze „zwierzęcej” linii Animaliens, choć na stronie winiarni, akurat te dwie etykiety nie zostały wymienione.

Castel Mimi Animaliens Pinot Gris Sauvignon Blanc

Szok przeżyć można już na samym początku. Kupaż pinot gris i sauvignon blanc, prawdopodobnie z rocznika 2020 (niewymienionego na etykiecie, ale możliwego do wyczytania z informacji na kontrze), jest winem WYTRAWNYM. Co więcej, jest czyste aromatycznie, dobrze zbudowane (13% alk.), z bukietem pełnym nut brzoskwini i gruszki, których kontynuacje odnajdziemy także w smaku – pojawia się tu dodatkowo trochę nektarynki, ananasa i moreli. Jest też trochę pikantnych akcentów i dość długi owocowy finisz. Wrażenie psuje wystający alkohol (szczególnie gdy wino zacznie się ogrzewać) oraz brak lepszego balansu – zbyt niska kwasowość pozbawia wino orzeźwienia, a tym samym wyższej oceny (♥♥+). Cena: 19,99 zł lub 17.99 zł przy zakupie dwóch lub więcej butelek.

Castel Mimi Animaliens Cabernet Sauvignon

Reprezentant półwytrawnej stylistyki. Na szczęście wino unika przerysowania. Jest tu wprawdzie sporo konfiturowego owocu (czarna porzeczka, malina, czereśnia), który odpowiada też za wyczuwalną słodycz, ale pojawiają się też akcenty czarnego pieprzu, trochę śródziemnomorskich ziół i lukrecji. Miękka tanina, niezła struktura i – podobnie jak u poprzednika – długi, owocowy finisz. Także w tym przypadku niewiele zabrakło do wyższej oceny, ale na końcu rzecz rozbija się o szczegóły. Niemniej, to i tak czerwień, która przebija te inne mołdawskie propozycje z marketów o kilka długości (♥♥+). Cena: 19,99 zł lub 17.99 zł przy zakupie dwóch lub więcej butelek.

Importerem win jest Platinum Wines, dystrybuowane są przez Lidl i dostępne w sieci marketów do 5 lutego lub do wyczerpania zapasów.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez dystrybutora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.