Bordeaux z tourigi
Bordeaux z tourigi? A ściślej – z tourigi nacional? Albo alvarinho? To nie winiarskie science fiction, ale poważna propozycja, która już wkrótce może stać się rzeczywistością.
Związek bordoskich producentów Syndicat Viticole des AOC Bordeaux & Bordeaux Supérieur zatwierdził dopuszczenie do użytku w ramach apelacji Bordeaux i Bordeaux Supérieur siedmiu szczepów, które dotąd nikomu nie kojarzyły się ze słynnym francuskim regionem. Oprócz wspomnianych flagowców Portugalii są to: marselan, castets (ten akurat w Bordeaux już pomieszkiwał), arinarnoa (krzyżówka tannata i cabernet sauvignon), petit manseng i liliorila (krzyżówka baroque i chardonnay). Nowe odmiany będą mogły stanowić maksymalnie 5 proc. upraw producenta i maksymalnie 10 proc. kupażu.
Jedna z przyczyn planowanej adopcji tych szczepów to ich odporność na choroby. Dużo ważniejsze jest jednak ocieplenie klimatu, które zmusiło winiarzy do poszukiwania odmian lepiej radzących sobie z upałami niż merlot, który coraz częściej nie może utrzymać cukru w ryzach. Zresztą najpopularniejsza odmiana Bordeaux XX wieku nieustająco boryka się z przeciwnościami. Najpierw film Bezdroża, później upały, a teraz jeszcze portugalska konkurencja w rodzinnym domu. Niektórzy uspokajają, że to tylko podstawowe apelacje i tylko skromny dodatek, ale co, jeśli w ciągu kilku lat na dopuszczenie tourigi zdecydują się bardziej prestiżowe apelacje, np. Pomerol? Śmiech winiarzy z Douro z pewnością będzie słychać aż nad Żyrondą.
Propozycja musi być jeszcze zatwierdzona przez francuski instytut apelacyjny INAO. Decanter prognozuje, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, pierwsze nasadzenia mogą nastąpić już w przyszłym roku. Wszystkie białe odmiany z nowej siódemki – alvarinho, liliorila i petit manseng – zostaną także dopuszczone w Entre deux Mers.
To zapewne nie koniec odmianowych nowości w najsłynniejszym regionie winiarskim świata. Całkiem możliwe, że następnym krokiem będzie dopuszczenie w bordoskich apelacjach odpornych na choroby hybryd. Tego domaga się m.in. Christophe Piat z Château Couronneau w rozmowie z Meiningers Wine Business International. Potrzebę tej rewolucji zauważa też w oficjalnym komunikacie Rada Winiarska Bordeaux (CIVB). Maciej Nowicki pisze w ostatnim numerze Fermentu, że Polska znalazła się chcąc nie chcąc w hybrydowej awangardzie, która może zmienić obraz europejskiego winiarstwa: „stale dopracowywane hybrydy, o coraz lepszej aromatyce i jakości, zdecydowanie bardziej odporne na choroby i ekstrema pogodowe, stają się dla winiarzy łakomym kąskiem – nawet w krajach, w których jeszcze kilka lat temu trudno by je było sobie wyobrazić, jak Francja czy Włochy”.
Takie newsy z zagranicy pozwalają trochę inaczej spojrzeć na spór między polskimi hybydystami a viniferystami.
’