Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Sierpień macie zajęty

Komentarze
Czy byliście kiedyś na degustacji wina w domu kultury? Okazuje się, że to całkiem odpowiednie miejsce. W Węgierskim Instytucie Kultury odbyła się ciekawa prezentacja tokajów.
Przyjechało czterech młodych producentów, w tym Zsolt Berger, właściciel winiarni Karádi & Berger i spiritus movens festiwalu Bor, Mámor, Bénye (Wino, Lśnienie, Bénye). Odbywa się on w Erdőbénye i w ciągu kilku lat stał się bodaj najciekawszą imprezą winiarską na Węgrzech. W sielskim miasteczku chodzi się od winiarni do winiarni, pomiędzy warsztatami degustacyjnymi można wpaść na koncert jazzowy albo degustację slowfoodowych dań znanych szefów kuchni, na przykład z kultowej restauracji ős Kaján w Tokaju.
Prosty rachunek.
Naprawdę warto i na Waszym miejscu już zarezerwowałbym sobie czas i miejsce na 16-18 sierpnia. Zwłaszcza, że winiarze z Erdőbénye robią naprawdę znakomite wina. Zsolt Berger przedstawił soczystego, radosnego Furmint & Hárs 2012, który w cenie ok. 30 zł doprawdy wart jest przywiezienia do Polski kartonami. Jego Selectio 2008 to przykład udanego tokaju w stylu półsłodkim. Podobnie smaczne były wyroby winiarni Bardon: prosty Furmint 2012, ambitniejszy Alpha 2012 z częściowym starzeniem w beczkach oraz Phaidon 2008, coś w połowie drogi między tokajem z późnego zbioru a szamorodnym: elegancka słodycz na co dzień.
Wina Ábráham przetną Cię wpół.
Największe zainteresowanie wzbudziły garażowe wina z winiarni Ábrahám (4 tys. butelek rocznie!). Furmint Palánkos 2012 i Furmint Kerek Tölgyes 2011 to ambitne projekty, fermentowane w beczce, o mocnej strukturze mineralno-kwasowej, dla znawców Tokaju. Mnie przekonały też wina stylistycznie z przeciwnego bieguna – z winiarni Illés. Przedziwny półwytrawny Koverszőlő 2011 (bardzo stary szczep tokajski, teraz wraca do łask), półsłodki Muskotály 2011, niemal wytrawne Aszú 4P 2004 to przykłady ultra tradycyjnych, rustykalnych tokajów, za którymi tęsknię.
Zapamiętaj moje imię.
Żaden z tych dobrych producentów nie ma importera w Polsce. Tym bardziej warto pojechać na Wino, Lśnienie… z pustym bagażnikiem. Do zobaczenia na miejscu!
Przeczytaj relację z tej samej degustacji w na blogach: Blisko Tokaju, Wino i Oliwa.
—-
Degustowałem na zaproszenie organizatorów.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Gabriel Kurczewski

    Panie Wojtku, wina Karadi-Berger, które piliśmy w Warszawie, aktualnie sprowadza do Polski Rafa.

  • Wojtek Piasecki

    Trochę przykro, że akurat w tym czasie już mam inne plany… Niemniej miałem niedawno okazję wypić hektolitry tokaju oraz innych pysznych produkcji węgierskich, z których szczególnie smakowało mi wino znad Balatonu, z winiarni Folly (zupełnie nie dystrybuowanej chyba w Polsce, czego strasznie żałują), z lokalnego szczepu Budai Zölt – takie węgierskie Vinho Verde. Rewelacja!