Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Barolo – łapanie równowagi

Komentarze

Barolo pozostaje największym winem włoskim. Jest coraz lepiej wyważone, unika beczkowej przesady i wad archaicznej winifikacji, jak choćby nadmierne utlenienie. Tym właśnie umacnia swoją pozycję. Kolejnym krokiem piemonckich winiarzy jest zwrot ku ziemi.

Giulia Negri, Czyli Barolo Girl. © Giulia Negri

Stojąc na szczycie wieży zamku w Serralunga d’Alba, odnosi się wrażenie, że od czasów średniowiecza, gdy władał tym terenem markiz Falletti, nic się tu nie zmieniło. Takich zameczków jak ten, jego rodzina posiadała w okolicy około pięćdziesięciu. Kres panowania tego wpływowego rodu nastąpił dopiero w XIX wieku, wraz ze śmiercią markizy Juliette Colbert Falletti, której jedynym potomkiem pozostaje nowoczesne barolo. Wrażenie bezruchu zimą potęguje obraz uśpionych winnic, które nawet o tej porze roku pokazują swój osobny charakter: działkę Brea nadal przykrywa warstwa śniegu, leżące na dalszym wzgórzu, cieszące się bardziej otwartą ekspozycją wobec słońca Prapò i południowa część wzgórza Ceretta zdążyły już zrzucić białą pierzynę. Ziemia jednak ostatnio przyspieszyła swój bieg. Sławne żelazne taniny barolo z Serralungi nie muszą już się kojarzyć z zamkową studnią tortur.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!