Barolo – łapanie równowagi
Barolo pozostaje największym winem włoskim. Jest coraz lepiej wyważone, unika beczkowej przesady i wad archaicznej winifikacji, jak choćby nadmierne utlenienie. Tym właśnie umacnia swoją pozycję. Kolejnym krokiem piemonckich winiarzy jest zwrot ku ziemi.
Stojąc na szczycie wieży zamku w Serralunga d’Alba, odnosi się wrażenie, że od czasów średniowiecza, gdy władał tym terenem markiz Falletti, nic się tu nie zmieniło. Takich zameczków jak ten, jego rodzina posiadała w okolicy około pięćdziesięciu. Kres panowania tego wpływowego rodu nastąpił dopiero w XIX wieku, wraz ze śmiercią markizy Juliette Colbert Falletti, której jedynym potomkiem pozostaje nowoczesne barolo. Wrażenie bezruchu zimą potęguje obraz uśpionych winnic, które nawet o tej porze roku pokazują swój osobny charakter: działkę Brea nadal przykrywa warstwa śniegu, leżące na dalszym wzgórzu, cieszące się bardziej otwartą ekspozycją wobec słońca Prapò i południowa część wzgórza Ceretta zdążyły już zrzucić białą pierzynę. Ziemia jednak ostatnio przyspieszyła swój bieg. Sławne żelazne taniny barolo z Serralungi nie muszą już się kojarzyć z zamkową studnią tortur.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!