Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Autentikfest Moravia w nowej odsłonie

Komentarze

Zapewne już ostatecznie pożegnaliśmy się na jakiś czas z wysokimi temperaturami, a to oznacza, że chwilowo jedynym sposobem na ich przywrócenie jest sięgnięcie pamięcią do momentu, gdy szukaliśmy choćby kawałka cienia ratującego przed prażącym słońcem. Z pewnością było tak 12 sierpnia – na początku długiego weekendu – gdy na Morawach rozpoczynała się tegoroczna odsłona festiwalu Autentikfest Moravia.

Po raz kolejny! © Maciej Nowicki.

Jeszcze dwanaście miesięcy temu pisałem, że Mutěnice (do których impreza przeniosła się po sześciu edycjach w Boleradicach) wreszcie okrzepły festiwalowo i można było poczuć tam dawną atmosferę, okazało się jednak, że nie na tyle, by organizatorzy – czyli winiarze ze stowarzyszenia Autentista Moravia Magna – nie zdecydowali się na kolejne zmiany. Tym razem chodziło już jednak nie tylko o nową lokalizację, ale i zmianę formuły całego festiwalu, czy raczej powrót do idei, które przyświecały mu na samym początku. W ten sposób samych Autentystów, ale i zaproszonych przez nich winiarzy po raz pierwszy gościła Moravská Nová Ves. W ostatnich latach było o niej głośno niestety głównie ze smutnych powodów – w 2021 roku przeszło przez nie (ale i pobliskie Lužice czy Hodonin) niszczycielskie tornado, którego prędkość dochodziła do 330 km/h! Jego skutki do dziś widać chociażby w administracyjnym centrum tego miasteczka, które mimo częściowej odbudowy wciąż robi posępne wrażenie – szczególnie budynek ratusza, którego elewacja została poszatkowana gradobiciem. Na szczęście trąba powietrzna ominęła część winiarską czyli tzw. „vinný areál”. Istotne zmiany dotyczyły charakteru samej imprezy – przywrócono jej kameralny charakter, zmniejszając liczbę wystawców, ale i w istotny sposób ograniczając liczbę dostępnych biletów (do trzystu, a były edycje kiedy ich liczba zbliżała się do tysiąca). Za to w cenie biletu ujęto już dowolną liczbę próbek degustacyjnych, zastępując w ten sposób chwalony przeze mnie wielokrotnie system doładowań i płatności. Nowym gospodarzem i swoistym menadżerem został Jara Nešpor z winiarni Nešpor & Rajský, która swoją siedzibę ma właśnie w Moravskiej Novej Vsi.

Nowe okoliczności degustacyjne. © Maciej Nowicki.

Wprowadzone zmiany nie wzbudziły specjalnych kontrowersji, wielu gości (szczególnie regularnie odwiedzających ten festiwal) uznawało je za wyczekiwane i wysoce pożądane. Podobać się też mogła sama lokalizacja – teren dawnego gospodarstwa, w którego częściowo otwartych budynkach (m.in. klimatycznej stodole, ale i… kapliczce św. Urbana – w Polsce rzecz nie do pomyślenia), urządzono poszczególne stanowiska winiarzy. Niestety, nie wzięto pod uwagę, że temperatura przekroczy 34 stopnie – w rzeczonej stodole panował trudny do zniesienia zaduch, a brak jakiegokolwiek zadaszenia nad przygotowanymi dla odwiedzających stolikami sprawił, że przez większość część dnia goście rozpaczliwie poszukiwali choćby skrawka cienia. Nie do końca sprawdziła się także formuła płatności. Jak wspomniałem, degustacyjne próbki były wprawdzie ujęte w cenie biletu, jednak większość winiarzy nie była przygotowana do sprzedaży całych butelek wina inaczej niż za gotówkę, co z kolei zaskoczyło chętnych na taki zakup – przyzwyczajonych do wcześniejszego systemu płatności.

Karol Nizio w centrum zainteresowania. © Maciej Nowicki.

Pozostawmy sprawy organizacyjne i przejdźmy do winiarskiego meritum. W tym roku, do żelaznego grona wystawców znanych z wcześniejszych edycji, dołączyło kilku debiutantów, w tym jeden szczególnie nam miły. Oto po raz pierwszy w historii, w Autentikfest Moravia wzięła udział winiarnia z Polski – Nizio Naturals. Ten biodynamiczny producent z Roztocza (który będzie zapewne pierwszą polską winiarnią z biodynamicznym certyfikatem Demeter), idealnie wstrzelił się swoimi winami w zainteresowania gości (hitem był Muscaris Pet-Nat 2022, ♥♥♥♡), nic więc dziwnego, że przez większą część imprezy stanowisko Karola Nizio należało do najbardziej obleganych w czasie festiwalu. Ciepło przyjęty został także węgierski producent Csetvei Pince (w Polsce wina dostępne są w ofercie wrocławskich Zbawców Win), a mnie szczególnie spodobał macerowany na skórkach przez 10 dni, delikatnie herbaciany i bardzo przystępny w stylu Ezerjó Orange 2021 (♥♥♥♡). Ucieszyłem się także z powrotu Zsolta Sütó, właściciela kultowej, słowackiej winiarski Strekov 1075 (dystrybutorem w Polsce jest Rymarczyk & Białobrocki), którego Charlotte 2022 – soczysty, owocowy pét-nat na bazie chardonnay – tego dnia znakomicie orzeźwiał (♥♥♥♡+). Swoją drogą, rzadko mówi się o tym jak wielką zmianę przeszły wina tego producenta – od szalonych i trudnych do otwarcia musiaków (Rozalia 2014 pozostanie legendą) czy nie zawsze łatwych aromatycznie „maceratów”, po wina niesamowicie czyste aromatycznie i nad wyraz eleganckie – kto zrobił sobie dłuższą przerwę w ich degustacjach, zdecydowanie powinien do nich powrócić.

Ota Ševčík z synem. © Maciej Nowicki.

Nie jest jednak tajemnicą, że choć na „Autentiku” staram się spróbować win od każdego z biorących w nim udziału producentów, skupiam się przede wszystkim na tych z samych Moraw. Kiedyś była to często jedyna okazja na przestrzeni kilku miesięcy, dziś – gdy wiele z tych winiarni  znajduje się już w ofercie polskich importerów  – to bardziej trzymanie ręki na pulsie i przewidywanie jakie wina trafią na nasz rynek w najbliższym czasie. Nie inaczej było tym razem, ba! – część z win udało mi się zdegustować nawet przed dotarciem na miejsce, selekcję z Vinařství Vykoukal wybrał bowiem nowy importer: Wina Julii. Wciąż  jest jednak po kogo sięgnąć. Na szczególną uwagę zasługuje trójka bardzo doświadczonych winiarzy: Petr Kočařík, Ota Ševčík i Jiří Šebela (Dva Duby), którzy zdecydowanie zasługują na obecność w Polsce, na razie wybrane wina tych producentów zakupić można w sklepie internetowym Wino z Moraw. Okazja tym lepsza, że aktualne roczniki (u niektórych winiarzy to już 2022, u innych jeszcze 2021) robią naprawdę duże wrażenie. Poniżej zaś subiektywna, morawska szóstka, którą po Autentikfest 2023 zapamiętałem najlepiej i do których chętnie powróciłbym po raz kolejny.

Zważywszy na nową lokalizację, warto rozpocząć od gospodarzy. Nešpor & Rajský pokazał łącznie pięć win pomarańczowych o różnym czasie maceracji na skórkach, największe wrażenie zrobiła na mnie ta najdłuższa. Pálava Orange 2021 macerowała w ten sposób aż 12 miesięcy, później dojrzewała zaś w stalowych zbiornikach. Przypomina bulgoczący zbiornik przez zbliżającą się, na szczęście wyłącznie aromatyczną eksplozją. Jest już sporo muszkatu, nut korzennych, skórki mandarynki i herbaty, ale czuć tu też ogromny potencjał – będzie się z pewnością rozwijać przez kolejnych kilka lat (♥♥♥♥). Dystrybutor w Polsce: Vininova.

Wspominany Ota Ševčík zaprezentował wprawdzie kilka win z rocznika 2022 (najbardziej podobał mi się różany i lekko pikantny Muscat Ottonel), ale sam przyznaje, że jego wina potrzebują minimum roku od premiery, by pokazać pełnię możliwości. Jak działa to praktyce, można było się przekonać sięgając po dojrzewającego w akacjowych beczkach Neuburgera 2021. To wino kompletne – z imponującą strukturą, wyraźną mineralnością, precyzyjnym balansem i czystością aromatów, choć bardziej dystyngowanych niż supersoczystych, na czele z nutami kwiatów i skórki cytrynowej (♥♥♥♥+). Brak dystrybutora w Polsce.

Dla odmiany Jaroslav Tesařík, właściciel Dlúhé Grefty (choć w czasie festiwalu rządziła jego żona – Pavlína), pokazał wyłącznie nowy rocznik 2022. Część win potrzebuje jeszcze czasu (dobrze zapowiada się choćby Alba Mixtura – mocno ziołowy gemischter satz), ale nie był on już potrzebny w przypadku Rosa Mixtura 2022. To pozbawione jakiejkolwiek maceracji (bezpośrednie tłoczenie), czyste svatovavřinecké (czyli st. laurent), stojący w delikatnym rozkroku pomiędzy intensywniejszym różem, a delikatniejszym klaretem, niesamowicie orzeźwiający, z aromatami młodej wiśni, czerwonej porzeczki i nut pestkowych. Powiew wakacji! (♥♥♥♡) Aktualnie brak importera w Polsce.

Nie tylko ja zastanawiałem się jaka będzie przyszłość Kobylské Vinařství Čačík, po niespodziewanej, przedwczesnej śmierci Tomáša Čačíka w grudniu 2018 roku. Choć jego żona, Zdenka, wspierana przez przyjaciół ze stowarzyszenia AMM zdecydowała o kontynuowaniu działalności, początkowo wydawało się, że misja ta nie zakończy się sukcesem, w pierwszych winach trudno było bowiem odnaleźć styl prezentowany we wcześniejszych latach. Dziś śmiem twierdzić, że ich poziom (a także szata graficzna) jest najwyższy w historii tej winiarni. Wśród tych próbowanych największe wrażenie zrobił na mnie Cuvée Tyjátr 2021 – macerowany przez niecałe dwa tygodnie i dojrzewający w dębowych beczkach kupaż wszystkich białych odmian producenta. Herbaciano-ziołowy bukiet oraz smak pełny żółtych owoców i nut herbacianych, z odrobiną intrygujących, słonawych akcentów. Na plus także bardzo udany balans (♥♥♥♡+). Brak importera w Polsce.

Chyba najbardziej znany „autentysta” w tym zestawienium czyli Petr Koráb, także nie próżnował, zważywszy jednak na to, że kilka z jego win trafiło do sprzedaży tuż po festiwalu, doczekają się oddzielnej recenzji. W czasie samej imprezy zdecydowanie najbardziej podobało mi się zupełnie nowe wino tego producenta. Solar Red 2022 to kupaż pinot noir, zweigelta i karmazyna, utrzymany w bardzo lekkim, wręcz lemoniadowym stylu. Czereśnia, malina, trochę cytrusów i wyraźna, orzeźwiająca kwasowość – jesienią najlepszy sposób na przywołanie lata (♥♥♥♡+). Importerem w Polsce jest Natural Rascal.

Moje wybory wieńczy jedyna w zestawieniu klasyczna czerwień – za to jaka! Impera 2017 z winiarni Dva Duby (serwowana tego dnia z butelek magnum) to dojrzały, złożony, pełen świetnego, dojrzałego owocu wiśni i jeżyny kupaż svatovavřinecké i frankovki (st. laurent / blaufränkisch), podbity nutami beczki i czarnego pieprzu, zdecydowanie daleki od powiedzenia ostatniego słowa – w degustacji w ciemno wino robi wrażenie przynajmniej trzy lata młodszego (♥♥♥♥ ). Dla fanów wyłącznie tej pierwszej odmiany winorośli, polecam zaś Ex Opere Operato 2018, wypełnionego aromatami dojrzałej wiśni i ziół (♥♥♥♡+). Brak importera w Polsce.

W Polsce by to nie przeszło. © Maciej Nowicki.

Przyszłorocznej daty festiwalu jeszcze oficjalnie nie ogłoszono, ale najprawdopodobniej będzie to 10 sierpnia 2024 roku.

Na festiwal Autentikfest Moravia podróżowałem na koszt własny, poszczególne wina degustowałem na zaproszenie producentów. Ferment i Winicjatywa były patronami medialnymi festiwalu.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.