Aldi Piesporter Michelsberg 2021
Andreas Oster Mosel Piesporter Michelsberg 2021
Niemieckie etykiety nie są może najbardziej skomplikowane na świecie, ale czasem potrafią wyprowadzić w pole. Dla kogoś kto, liznął nieco tematu czołowych siedlisk Mozeli, Piesporter Michelsberg może brzmieć jak Piesporter Goldtröpfchen. I tu, i tu, mamy na pozór ten sam schemat nazewniczy – nazwa gminy + nazwa konkretnej winnicy. Tymczasem, o ile Goldtröpfchen jest w istocie nazwą kultowego cru, o tyle Michelsberg to zbiór wielu winnic (tzw. Grosslage, nie mylić z Grosses Gewächs), porastających w dużej mierze przez müller-thurgau. Pod nazwą Piesporter Michelsberg kryją się na ogół nie wybitne i mineralne rieslingi, ale półsłodkie prościaki bez osobowości, robione przez dużych producentów, którzy od lat korzystają z tego wprowadzającego w błąd określenia. Na dojrzałych rynkach, takich jak brytyjski, od dawna podnosi się problem tego podobieństwa, które szkodzi reputacji czołowych winnic zlokalizowanych wokół Piesport.
Problem dostrzegł na szczęście Bundestag, który uchwalił w zeszłym roku zmiany prawa winiarskiego w Niemczech. Od 2026 roku wina pochodzące z dużych, niejednolitych obszarów stracą prawo do obecnego nazewnictwa. Piesporter Michelsberg zostanie przemianowany na Region Michelsberg, a człon Piesporter zachowają tylko wina z pojedynczych winnic.
Póki co jednak piesporter michelsbergów nie brakuje. Także na polskich półkach. Przykład z Aldi doskonale pokazuje typowy charakter tych win. W aromacie dominuje jabłko, któremu towarzyszy akcent melona. Cukru jest sporo, kwasowości niewiele, mozelskiej mineralności brak. Największą zaletę jest lekkość (9%), dzięki której brak balansu nie jest tak przykry w odbiorze. Konkurencja z tego przedziału cenowego (np. vinho verde) wypada dużo lepiej (18,99 zł). ♥♡
Źródło wina: zakup własny autora.