Terra Madre 2015
Na zakończenie pierwszej relacji z pierwszej edycji festiwalu Terra Madre Slow Food w Krakowie wyrażałem nadzieję, że uda się nam spotkać za rok. Nadzieje nie okazały się płonne i druga edycja festiwalu odbyła się w grudnia 2015.
Przez rok rozrosła się nie tylko sama nazwa – dziś to już Terra Madre Slow Food Festival Central Europe, ale i liczba wystawców (114), program wydarzeń targowych i okołotargowych (przede wszystkim w postaci różnego rodzaju kolacji, m.in. polskie pstrągi i cydry, które zrelacjonujemy wkrótce). Dzięki patronatowi miasta Kraków i Krakowskiego Biura Festiwalowego zmieniła się także lokalizacja – z położonych na obrzeżach Krakowa terenów targowych do znajdującego się właściwie w ścisłym centrum miasta, imponującego Centrum Kongresowego ICE Kraków.
Na bliskości imprezy niewątpliwie skorzystali odwiedzający (wedle otrzymanych danych – 6 tys. osób w ciągu dwóch dni), zwiększyły się też znacznie możliwości organizacji degustacji i laboratoriów smaku, ale stracili… cydrownicy, winiarze i importerzy. W przeciwieństwie do zeszłego roku gdzie ich stanowiska znajdowały się pomiędzy innymi wystawcami, tym razem umieszczono ich oddzielnie na najwyższym piętrze i bez szczególnej reklamy na parterze co sprawiło że – przynajmniej pierwszego dnia imprezy – dotarli tam nieliczni zwiedzający.
A szkoda, bo działo się wiele. Krakó Slow Wines pokazało nie tylko mocną ofertę win gruzińskich, bułgarskich czy węgierskich, ale i szerokie portfolio włoskich – osobnej kolekcji utworzonej wspólnie z Jackiem Szklarkiem, prezesem Slow Food Polska. Choć wina przeznaczone są przede wszystkim dla gastronomii, warto już teraz zapamiętać kilka ciekawych win musujących. Z pewnością chciałbym powrócić do franciacorty od Barone Pizzini (opisywaliśmy już te wina tutaj i tutaj), zwłaszcza pysznie chlebowo-cytrusowego Brut Animante. Zwracam też uwagę na pochodzące z winnicy Pievalta (Marchia) i powstałe ze szczepu verdicchio Perlugo Extra Brut o świetnej kwasowosci i ciekawych ziołowo-migdałowych akcentach.
Niezwykle aktywny importer Rafa Wino z Nowego Sącza zaprezentował szeroką reprezentację win od Lusenti (obecna była autorka – Lodovica Lusenti). Jako że same wina polecałem całkiem niedawno, tym razem z katalogy Rafa Wino polecam moje ulubione Węgry: czysty, znakomicie zrównoważony wytrawny Budaházy Furmint 2013 (55 zł) oraz pyszny, pełen dojrzałych i suszonych owoców słodki Tokaj Nobilis Kövérszőlő 2013 (39 zł).
Niejako w cieniu (choć to zupełnie inna skala) rynkowego debiutu cydrów ze Slow Flow Group, na rynku pojawił się kolejny, bardzo ciekawy cydr, tym razem z Winnicy Chodorowa. Wytrawny, czysty, z fajnym owocem (dojrzałe jabłka i gruszki), a przede wszystkim wolny od piwnicznych aromatów zwanych potocznie mokrą szmatą.
Wreszcie Moja Italia, której organizowane przy okazji festiwalu seminaria cieszą się ogromnym zainteresowaniem. W zeszłym roku odbyliśmy fascynującą podróż w czasie ze szczepem Minutolo; tym razem Kamila Gurdała do podobnej podróży zaprosiła Paolo Carlo Ghislandiego, właściciela i enologa winnicy I Carpini. Tu króluje inny, pradawny szczep – Timorasso, o którym szerzej pisałem rok temu.
Degustując wina od rocznika 2013 do 2008 mogliśmy poczuć różnice pomiędzy młodym a starym Timorasso. W tym pierwszym dominuje jabłko, gruszka, kwiaty i nuty kredowe oraz leciutka oksydacja. Z biegiem lat pojawia się coraz więcej nut miodowych i kandyzowanych owoców, by w roczniku 2008 ukazać pełne możliwości tego szczepu – z dominantą dojrzałych jabłek, migdałów, nafty, a wszystko to okraszone wyraźną mineralnością. Nawet ten rocznik ma jeszcze potencjał na dalsze dojrzewanie – Timorasso to jedne z niewielu białych win zdolnych leżakować kilkadziesiąt lat i nie kosztujących fortuny.
Podobnie jak w zeszłym roku, także i w ramach Terra Madre 2015 odbył się Świętomarciński Konkurs Młodych Win. W porównaniu z pierwszą odsłoną, zgłoszono zdecydowanie więcej win (67) reprezentujących – oprócz Polski – także Czechy, Słowację i Słowenię. Mistrzem została różowa Maryna 2015 z Winnicy Sztukówka, która jeśli tylko utrzyma ten poziom do butelkowania i oficjalnego debiutu, ma szansę zostać najlepszym różowym winem w historii Polski.
Podobne nadzieje wiąże z aromatycznym Solero 2015 z Winnicy Solaris czy Jura!Sic! z Winnicy Kresy, której wina w tym roku wreszcie pojawią się w sprzedaży. Osobiste wyróżnienie kieruje także do Winnicy Modła za ich świeżego i wibrującego Młodego Cfajgelda 2015. Apeluję: utrzymajcie tę nazwę! (Pełne wyniki konkursu znajdziecie tutaj.)
A co do nazw, młode polskie wino z tegorocznych zbiorów to już dynamiczny i popularny nurt naszego winiarstwa. Polska odpowiedź na francuskie nouveau i włoskie novello zasługuje na równie chwytliwą nazwę – bardziej nowoczesną niż „wino świętomarcińskie”. Winicjatywa przeprowadziła na Facebooku konkurs na taką nazwę. Odzew przeszedł oczekiwania – zgłoszono ponad 100 propozycji! Wśród nich młodziak, świeżonek, tegoroczniak, pępowino, nowino i bodaj najtrafniejsze – nowinne. Winiarze, rozważcie te nazwy i dogadajcie się!
Degustowałem na zaproszenie organizatorów.