Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Pendits – biodynamiczny Tokaj

Komentarze

Krakó Slow Wines dołączył do importerów, którzy swoich winiarzy przedstawili w ramach tzw. winemaker’s dinner. Wybór padł na Martę i Stefana Wille-Baumkauffów, prowadzących od lat znaną winiarnię tokajską Pendits. Ma ona liczne polskie koneksje – sama piwnica należała do słynnego handlarza tokajami Floriana Bilickiego, a najlepsza winnica na cześć małopolskiej stolicy zwie się Krakó. Nic dziwnego, że Baumkauffowie chętnie wracają do Polski i dbają, by popyt na ich wina u nas rósł.

Marta Wille-Baumkauff.
Marta Wille-Baumkauff.

Przyznam wprost, że mam z winami Pendits problem. Ich styl jest zupełnie inny od pozostałych tokajów. Uprawa biodynamiczna i „naturalna” winifikacja (nie stosuje się m.in. kontroli temperatury) sprawiają, że aromaty tutejszych win nie przypominają właściwie w niczym innych tokajów, które cenimy i kochamy, takich jak Disznókő, Zoltán Demeter, István Szepsy czy (z wielu nowszych nazwisk) Attila Homonna. W Furmintach Pendits nie ma precyzyjnej kreski ani energetyzującej mineralności, jaką utożsamiamy z tym szczepem. Albowiem – czas zdradzić mroczną tajemnicę winiarstwa – mineralność i ostre owocowe aromaty to są tak naprawdę nuty siarkowe. Kiedy siarki jest mało, a winifikacja mniej techniczna, my, konsumenci (z konieczności, bo takie dominują) win technicznych, lekko tracimy orientację. Trzeba się wówczas otworzyć na nowe doznania.

...i jej syn Stefan, odpowiedzialny za produkcję win.
…i jej syn Stefan, odpowiedzialny za produkcję win.

Im mniej czasu i skupienia, im degustacja bardziej przypadkowa, tym trudniej o takie otwarcie. Dlatego przez dłuższy czas te wina mnie nie przekonywały. Na przykład Furmint Krakó 2011, który w zeszłym roku zdobył złoty medal Magazynu Wino w kategorii do 100 zł. Pity kilkakrotnie, zawsze wydawał mi się mdły, o mydlanych aromatach i rozmazanym rysunku.

Niespieszna warszawska kolacja w towarzystwie wspaniałej rozmówczyni Marty Wille-Baumkauff częściowo zrewidowała moje sądy. Na pewno w normalnych warunkach nie wystawiłbym wysokiej oceny takiemu Pendits Muscat 2011 (79 zł). Trzyletni muszkat o lekko zielonych nutach owocowych i wyraźnej ewolucji? Ale odetchnąwszy w kieliszku, wino rozwijało naprawdę ciekawy wieczorny bukiet cytrusów i suszonych ziół, a przede wszystkim żyło! Niestraszne okazały mu się nawet kacze języczki na słodko, niezbyt udane i bardzo wymagające połączenie gastronomiczne. Furmint Krakó 2011 również przekonał mnie bardziej do siebie. Nadal uważam, że jego kwas jest zbyt agresywny, a bukiet chwilami przypomina rozmytą akwarelę raczej niż japoński rysunek piórkiem. Ale tu też jest treść i narracja, ponadto zestawienie go z o rok młodszym Krakó 2012 pokazało kierunek rozwoju tego wina (91 zł). Najchętniej spróbowałbym dzisiaj 2008…

Tokajska akwarela. © Enoeno.pl

Trudna jest również degustacja Tokaji Szamorodni Száraz 2009. Wytrawny szamorodni mimo peanów od lat wypisywanych przez dziennikarzy to wymierający gatunek. Utlenione wino smakujące jak mieszanka wytrawnej sherry z jurajskim vin jaune jest po prostu zbyt niezrozumiała dla konsumentów. Potrzeba odpowiedniego kontekstu, elokwentnego sommeliera, wypełnionej rozmową pół godziny, żeby to wino do nas przemówiło. Ja na pewno dam mu kolejną szansę (75 zł). Na pewno łatwiejszym w odbiorze winem jest półsłodki Dialog 2009, czyli rzadko spotykane połączenie Furminta z Muscat (78 zł). Na kolacji nie próbowaliśmy win Pendits, które w ostatnich miesiącach zrobiły na mnie najlepsze wrażenie. To Szamorodni Édes 2008, bardzo bogate wino mocnej nucie likieru z brzoskwiń, świetnie skomponowane, jeden z lepszych słodkich samorodnych, jakie degustowałem w tym roku. I jeszcze potężniejsza Aszú-Eszencia 2008. W ofercie Krakó Slow Wines znajdziecie także fajne, nietypowe musujące Pendits Secco (58 zł), półsłodkie Hárslevelű 2013 (52 zł, bez zachwytów) oraz solidny słodki Furmint 2009 (71 zł).

Dostępność dobrych tokajów w Polsce znacząco się ostatnio poprawiła dzięki działaniom takich importerów jak Rafa i Krakó (w ich katalogu są także wina Kvaszingera i Vissy). Lecz Pendits to tokaje inne od wszystkich, po które powinien sięgnąć każdy miłośnik madziarskiego złota.

Degustowałem i wieczerzałem na zaproszenie importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Hanka

    Wy tam toczycie jałowe dysputy o Sandomiriusie, a tu Pani z mina proszącego psiaka czeka na jakiś komentarz…

    PS. Pił ktoś juz NZ SB Marlborough Fed Ridge z Biedy? U mnie pęknie wieczorem! Ciekawjestem opinii!

    • Wojciech Bońkowski

      Hanka

      No i się doczekała… komentarza o Biedronce ;-)

  • Daniel Aniołowski

    Wina bardzo wymagające, indywidualne, kontemplacyjne, z duszą i talentem. Jednak z wszystkich, które próbowałem najbardziej utkwił mi w pamięci Pinot Noir różowe, było tylko kilkaset butelek, ale udało się część umieścić w Salonie Win Karpackich. Niestety pozostało tylko wspomnienie

    • Wojciech Bońkowski

      Daniel Aniołowski

      Nie chciałem użyć słowa dusza ale dziękuję, że ono padło ;-)