Lambrusco od Podere Cipolla w Polsce!
Mniej więcej raz w roku powtarzam jedną z moich ulubionych fraz: dobrego lambrusco nigdy za wiele! Dobrego, czyli prawdziwego i wytrawnego, a nie półsłodkich koszmarków z dolnych marketowych półek. Choć w zeszłym roku pojawiły się w Polsce wina od czołowego producenta lambrusco – Paltrinieri (recenzowałem je w tym tekście), dołączając do kilku moich innych ulubieńców (by wymienić Camillo Donati z oferty Naturalistów czy Fattoria Moretto z Vini e Affini), to generalnie wybór win tej kategorii nie jest zbyt rozbudowany. Z tym większą radością powitałem kolejnego producenta.
Denny Bini swoją winnicę, Podere Cipolla, założył w 2003 roku w Coviolo niedaleko Reggio Emilia, jednego z najważniejszych miast regionu Emilia-Romania. Nazwa winnicy (cipolla to po włosku cebula) wiąże się z historią aktualnej lokalizacji samej parceli – w XIX wielu rozciągały się tam pola cebuli właśnie. Dziś na powierzchni 2 hektarów właściciel przywraca dla odmiany historię tutejszych nasadzeń, stawiając na pięć odmian lambrusco – grasparossa, maestri, montericco, salamino i sorbarę – a także malvasię i niezwykle rzadko spotykane malbo gentile. Szacunku dla tradycji nie brakuje także w samej winiarni – jak przystało na jednego z bohaterów rewolucji naturalistycznej w kategorii lambrusco (to nie ja przyznałem ten tytuł), Denny produkuje swoje wina metodą refermentacji w butelce, czyli tak jak lambrusco powstawało oryginalnie (dziś większość z nich powstaje metodą Charmata). Oprócz tego używa wyłącznie naturalnych drożdży, nie klaruje ich, nie filtruje i nie dodaje siarki.
Wszystkie wina noszą nazwy wiatrów śródziemnomorskich – to wyraz żeglarskich pasji właściciela. W całej historii jest też polski akcent – Danny swoją żonę Edytę poznał w Krakowie, w legendarnym klubie Gorączka. I to właśnie do Krakowa trafiły pierwsze dwie etykiety, po które sięgnął wine bar (choć z wiadomych powodów, chwilowo działający jako sklep) – Chabry z Poligonu.
Zacznę od klasyki, czyli lambrusco Ponente 270 z rocznika 2019. To kupaż wspominanych już pięciu odmian lambrusco (grasparossa, maestri, montericco, sorbara i salamino), uzupełniony 15-procentowym dodatkiem malbo gentile. Niesamowicie soczysty, pełny aromatów czerwonych owoców (malina, jeżyna, wiśnia, poziomka), z delikatnymi akcentami pestkowymi, ziołowymi i ziemistymi oraz solidną, orzeźwiająca, kwasowością. Mógłbym je pić codziennie (90 zł). ♥♥♥♡
Lambrusco Rosa dei Venti 2019 należałoby zakwalifikować jako wino różowe, choć bliżej mu w barwie do łososiowej. Istotniejsze, co kryje się za nią. Tym razem to lambrusco grasparossa z niewielkim dodatkiem malbo gentile. Dawka orzeźwienia jest tu jeszcze większa niż u poprzednika, a towarzyszą jej młode, czerwone owoce (czereśnia, porzeczka, poziomka) i nuty pestkowe. Całość o zwiewnej budowie i ponownie solidnej porcji kwasowości. W prostej konfiguracji z prosciutto crudo i bagietką było pyszne (90 zł). ♥♥♥♡
Oba wina zamówić lub zakupić można bezpośrednio w Chabrach z Poligonu w Krakowie.
Źródło win: udostępnione do degustacji przez importera.