Europejscy przybysze w Winlandii
Misjonarze, holenderscy zarządcy, eksżołnierze Napoleona – wszyscy oni próbowali sił w uprawie europejskich odmian winorośli w Ameryce Północnej. Najważniejszym promotorem staroświatowych szczepów był jednak pewien węgierski arystokrata i bon vivant.
Legenda powiada, że gdy w X wieku na wschodnie wybrzeże Ameryki Północnej dotarli pierwsi wikingowie, urzeczeni bogactwem dzikiej winorośli, nazwali nowo odkrytą ziemię Winlandią, czyli Krainą Wina. Współcześni badacze twierdzą jednak, że chodziło o Krainę Łąk. Błędna wersja historii miała powstać z powodu literówki w dokumentach: po staronorwesku vín to wino, zaś vin, z krótkim „i”, oznacza łąkę. Złośliwi uważają, że Leif Szczęśliwy, który odkrył Winlandię, znaną dziś jako Nowa Fundlandia, specjalnie użył nazwy Kraina Wina – po to, by przyciągnąć osadników. Wcześniej podobnym fortelem posłużył się jego ojciec, Eryk Rudy, który nadał Grenlandii tę właśnie nazwę – Zielona Ziemia.
Bez względu na to, czy wikingowie odkryli na wschodnim wybrzeżu współczesnej Ameryki winne krzewy czy łąki, kontynent porastały dzikie pędy autochtonicznych odmian winorośli. Pierwsze wino zrobili z nich prawdopodobnie hugenoci na Florydzie. Doszło do tego między 1562 a 1564 rokiem. Francuscy imigranci użyli dziko rosnącej odmiany scuppernong z gatunku Vitis rotundifolia. Szybko okazało się jednak, że amerykańska winorośl daje wino daleko gorsze od tego, jakie osadnicy znali z Europy. Do Ameryki Północnej trzeba było ściągnąć Vitis viniferę.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!