Gender w restauracji
Czy płeć ma znaczenie w zawodzie sommeliera? Jeśli nie, to dlaczego wciąż mamy w Polsce tak mało sommelierek?
Karolina Nowosadzka z warszawskiej restauracji Butchery & Wine zajęła drugie miejsce w październikowym Konkursie Młodych Sommelierów w Poznaniu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że młoda sommelierka została pierwszą od 22 lat kobietą, która odniosła sukces w zawodach sommelierskich tej rangi w naszym kraju i w ogóle awansowała do finału. Pierwszą, o czym mało kto pamięta, była Sabina Książek, zwyciężczyni I Mistrzostw Sommelierów Polski w 1996 roku. Tyle że tamten konkurs odbywał się w zupełnie innej rzeczywistości.
Obsługiwała mnie sommelierka
Meinl am Graben to elegancka restauracja w centrum Wiednia. Należy do austriackiej czołówki. Mieści się na piętrze, powyżej słynnych delikatesów Juliusa Meinla. Blisko 13 lat temu miałem przyjemność jeść tam kolację z Tadeuszem Pióro. Postawiliśmy na menu degustacyjne, a z obsługującą nas sommelierką zawarliśmy prosty układ: chcemy pić wyłącznie wina austriackie, poza tym nie mamy żadnych uprzedzeń. Szef kuchni wypełnił swe obowiązki doskonale, ale o sukcesie wieczoru zdecydowała przede wszystkim praca sommelierki. Zabrała nas w długą winiarską podróż, żonglując stylami, szczepami i regionami, czyniąc z każdego połączenia winno-kulinarnego małą epifanię.
Tam, w Wiedniu, nie miało dla mnie żadnego znaczenia, że była kobietą. Nawet po powrocie do Polski bardziej liczył się – wtedy! – fakt, że trafiliśmy w ręce superprofesjonalnego sommeliera. Dopiero z czasem, gdy i w polskich lokalach zaczęli pojawiać się pierwsi „kelnerzy od wina”, oczywiście płci męskiej, zaczęło docierać do mnie, że kulinarno-winiarskie przeżycie w Meinl am Graben miało również wymiar genderowy.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!