Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Z nurtem i pod prąd

Komentarze

Arterie handlowe, rzeźbiarki terenu, regulatory temperatury, wreszcie źródła wody do irygacji. Rzeki od tysiącleci odgrywały kolosalną rolę w produkcji wina. Do dziś skupiają się wokół nich czołowe regiony winiarskie świata.

Piesport nad Mozelą. fot. Matthias Marx

Wypełnione winem zbiorniki z drewna palm daktylowych ładowane były na łodzie i spławiane wodami Eufratu na południe, do Babilonu, już w V wieku p.n.e. To prawdopodobnie najstarszy z historycznych opisów, autorstwa Herodota, przedstawiający rolę rzek w przemyśle winiarskim. Rzymianie transportowali wino Garonną nad Atlantyk, a w górę Rodanu, do Lyonu i dalej na północ Saoną. Z czasem zaczęli wykorzystywać Loarę, Mozelę, Ren... Szlaki wodne, wobec niedoskonałości i słabo rozwiniętej sieci dróg były kluczowymi szlakami transportu (nie tylko wina) w starożytności i średniowieczu.

Rzymianie trzebili nadbrzeżne lasy wzdłuż rzek, których nurt wykorzystywali. Robili to dla bezpieczeństwa, w gęstwinach mogli się czaić wrogowie. Zamiast drzew na brzegach sadzili winnice. Wkrótce okazało się, że nadrzeczne winogrady dają niejednokrotnie lepsze owoce niż gdzie indziej. Działo się tak zwłaszcza tam, gdzie meandrujące wody wycinały głębokie doliny, a krzewy sadzono na mniej lub bardziej stromych brzegach o odpowiedniej ekspozycji słonecznej. Bacchus amat colles, Bachus lubi wzgórza – pisał rzymski historyk Tytus Liwiusz na przełomie er.

Lustro rzeki odbija promienie słoneczne, doświetlając dojrzewające grona. Wietrzne doliny rzek eliminują ryzyko powstawania zastoisk mrozowych, a ciągły ruch powietrza zmniejsza zagrożenie chorób grzybowych.

Gdy Europejczycy rozpoczęli konkwistę Ameryki Południowej, szybko okazało się, że w większości regionów Nowego Świata jest zbyt sucho, by uprawiać winorośl. Parcele skupiały się wokół rzek, np. Mendozy w Argentynie czy Maipo w Chile, bo można było od nich pociągnąć do plantacji kanały i w odpowiednim momencie zalać winnicę. W niektórych miejscach proceder ten stosowany jest do dziś, częściej jednak woda z rzek wykorzystywana jest do wyrafinowanej irygacji kropelkowej. Bez Murray nie byłoby regionu Riverland w Australii, bez Columbii winnic w stanie Waszyngton.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!