Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Wywiad: Clovis Taittinger

Komentarze

Pandemia koronawirusa jest trudnym wyzwaniem, ale nie z takimi radziła sobie Szampania. Z Clovisem Taittingerem, dyrektorem zarządzającym Champagne Taittinger, przedstawicielem czwartego pokolenia rodziny, rozmawia Ewa Rybak.

Clovis Taittinger. © Taittinger

Epidemia koronawirusa, niesprzedane zapasy szampana, stagnacja na rynku, konflikt między winogrodnikami i domami szampańskimi. Czy można sobie wyobrazić gorszy rok dla Szampanii?

Rzeczywiście, przez pandemię cierpi cała branża alkoholowa. Zamknięcie restauracji i turystyki odciska na niej mocne piętno. Odczuwamy poważny spadek sprzedaży. Bardziej niepokojący jest ubytek klientów gastronomicznych – to może powodować dalsze spadki w kolejnych latach; prosta matematyka. W tym roku trudności mają wszyscy, nawet te projekty biznesowe, które stoją – kolokwialnie mówiąc – na kilku nogach. Tylko że produkcja szampana to nie biznes krótkoterminowy: w przeciwieństwie na przykład do hoteli, które nie odrobią już strat z uwagi na brak gości w czasie pandemii, my jesteśmy w stanie te ekonomiczne skutki w najbliższym czasie nieco złagodzić. Niesprzedane szampany nie stracą przecież ani na jakości, ani na wartości. Czuję, że możemy zachować spokój i że jesteśmy bezpieczni.

W swojej długiej historii Szampania była wielokrotnie ciężko doświadczana, choćby w poprzednim stuleciu, kiedy region przeżył kolejno filokserę, I wojnę światową – przez nasze winnice praktycznie przebiegała linia frontu – II wojnę, kryzys ekonomiczny. Pandemia jest tym samym – dotyka milionów ludzi, i choć nie jest to wojna w ścisłym znaczeniu tego słowa, to jednak jej konsekwencje w praktyce są podobne. Poradzimy sobie i z tym.

Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!