#Wywiad: Aurelio Montes
Z Aurelio Montesem, prezesem stowarzyszenia Wines of Chile, legendą chilijskiego winiarstwa, rozmawia Wojciech Bońkowski
Na początek gratulacje! W opiniotwórczym raporcie o winach z Chile autorstwa Tima Atkina MW został pan Człowiekiem Roku.
To brzmi jak podziękowanie za dotychczasową pracę i zaproszenie do tego, bym ustąpił miejsca młodszym. A ja wcale nie mam dość – czuję, jakbym dopiero zaczynał. Najgorsze, co człowiek może zrobić, to zatrzymać się w miejscu. Kluczem do szczęścia jest dla mnie parcie naprzód, branie się za bary z wciąż nowymi projektami, wyzwaniami.
Jakie wyzwania stoją przed chilijskim winiarstwem?
Musi skonsolidować swój wizerunek. To dotyczy zresztą całego kraju i będzie sprawdzianem dla naszego rządu. Wizerunek kraju jest bardzo ważny, szczególnie jeśli chodzi o wina chilijskie, ponieważ w znacznej większości je eksportujemy. Wiele osób na świecie wciąż nie wie, czy Chile leży w Afryce, czy może na jakimś innym kontynencie. Ludzie muszą poznać nas lepiej.
Nasi winiarze byli w ostatnich latach bardzo aktywni – i to niekoniecznie w dobrym sensie. Jesteśmy w fazie dynamicznej ekspansji winnic. Uprawy rozszerzają się: na zachodzie – w stronę Pacyfiku, na południu – w Patagonii, na wschodzie – ku Andom, na północy znajdowane są nowe siedliska. Samo to staje się wyzwaniem, gdy przychodzi do budowy wizerunku. Wszyscy konsumenci na świecie wiedzą, że Bordeaux to merlot, a Burgundia pinot noir. My jesteśmy obdarzeni fantastycznym klimatem, trudno więc się powstrzymać przed odkrywaniem nowych miejsc. Na końcu pojawia się jednak pytanie o tożsamość – czym w istocie są wina chilijskie? To pytanie jest szczególnie istotne, gdy mówimy o winach premium. Obawiam się, że mamy w tej dziedzinie jeszcze mnóstwo do zrobienia.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!