#WineToo
Akcja #MeToo ma już ponad pół roku. Tu i ówdzie udało jej się przetasować życie społeczne rozumnych małp. A to jakiś amerykański polityk nie został senatorem, choć był murowanym faworytem, a to jakiegoś aktora wsadzili za kratki za rozliczne gwałty, choć był niesamowicie popularny i z początku nikt nie wierzył w oskarżenia. Od słynnego producenta filmowego „odwróciło się szczęście”, a najlepszy piłkarz świata jest w poważnych tarapatach z powodu problemów z rozumieniem słowa „nie”.
Nie brak jednak dziedzin, po których ten ozdrawiający deszcz spłynął jak woda po kaczce. Jedną z nich na pewno jest wino. Na razie nie ujawniono żadnego głośnego przypadku molestowania sommelierek, degustatorek, enolożek ani dystrybutorek. Jeśli wszak sądzicie, że nie ma ono miejsca, urwaliście się z choinki. Przemysł winiarski nie różni się niczym od filmu, sportu, dziennikarstwa i polityki. Jest tak samo zbudowany na wyzysku, mobbingu, rasizmie i seksizmie.
Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!