Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Aukcja Tokajska 2018 – polski triumf

Komentarze

Winicjatywa po raz szósty uczestniczyła w Wielkiej Aukcji Tokajskiej. Po raz drugi braliśmy udział w licytacji i choć już zeszłoroczna wygrana przyniosła dużo satysfakcji zarówno nam, jak i nabywcom wylicytowanego wina, to bez zbędnej skromności mogę napisać, że po raz pierwszy odnieśliśmy tak wielki sukces. Każdy, kto śledził naszą relację na naszym facebookowym profilu Winicjatywy, już wie, o co chodzi. Zgodnie z planem, udało się nam wylicytować wszystkie trzy, wybrane przez nas wina!

Szósta edycja – dla Polski najbardziej udana! © Great Tokaj Wine Auction.

Choć aukcje mają to do siebie, że nigdy nie można być pewnym zwycięstwa, przygotowując się do tegorocznego wydarzenia, zrobiliśmy wszystko, by do tego sukcesu doprowadzić. Już na początku stycznia, gdy wielu wciąż wspominało jeszcze zabawę sylwestrową, nasze redakcyjne trio (Wojciech Bońkowski, Maciej Świetlik i moja skromna osoba) w śniegu i mrozie eksplorowało już tokajskie piwnice, przedpremierowo próbując prawie 50 win, przeznaczonych do wystawienia na tegorocznej aukcji. Były wśród nich zarówno wytrawne furminty i hárslevelű z najświeższego rocznika 2017, o którym mówi się, że może być najlepszym w historii rocznikiem win wytrawnych (niektórzy winiarze są wręcz pewni, że pobije dotychczasową gwiazdę – rocznik 2013), wina słodkie w różnych stylach i rocznikach oraz specjalne partie starszych roczników.

Tegoroczne przygotowania rozpoczęliśmy już w styczniu. © Maciej Nowicki.

Po tym wyjeździe i cenowych analizach, dokonaliśmy wyboru – był  nim Furmint Lapis Selection 2017 od młodego, ale cieszącego się już dużym uznaniem producenta, Bodrog Borműhely (opisywanego przez nas choćby tutaj i tutaj). Jednak zachwycenia dwoma fenomenalnymi winami samorodnymi: wytrawnym od mistrza tego gatunku, Samuela Tinona (Szamorodni Dry 2011) i słodkim, od Szent Benedek – butikowego producenta z miejscowości Tállya (Szamorodni Édes 2012), ambitnie zaproponowaliśmy zakup dwóch dodatkowych partii (tutaj znajdziecie opisy wszystkich trzech win). Ostatecznym momentem weryfikacji była przeprowadzona w zeszłym tygodniu kameralna degustacja w Warszawie, której goście potwierdzili słuszność naszych wyborów. Gdy na cztery dni przed Aukcją rozpoczynaliśmy proces rezerwacji, w najśmielszych przypuszczeniach nie oczekiwaliśmy takich rezultatów – w ciągu czterech dni zebraliśmy zamówienia na wszystkie trzy wina!

Przedostatnia prosta – degustacja w Warszawie. © Maciej Nowicki.

Czując takie poparcie, ale i związaną z nią presję, stawiliśmy się w sobotę rano w progach odnowionego budynku dawnej synagogi w Tokaju (od trzech lat nowej lokalizacji Aukcji Tokajskiej), by raz jeszcze zdegustować w ciemno wszystkie 33 zgłoszone wina (łącznie licytowano 39 partii win – podobnie jak w latach ubiegłych, kilku winiarzy wystawiło po dwie beczki tego samego wina). Po kolejnym, tradycyjnym punkcie programu – ogłoszeniu przez Gabriellę Mészáros, jacy producenci kryli się pod literami alfabetu, którymi do tego momentu oznaczone były poszczególne próbki win, mogliśmy się jedynie uśmiechnąć – wybrane przez nas wina potwierdziły swoją klasę.

Degustacja w ciemno – ostatni moment na weryfikację swoich typów. © Maciej Nowicki.

Sama aukcja – prowadzona tradycyjnie przez ekspertkę Nórę Winkler – to już emocje w czystej postaci, które każdy powinien przeżyć przynajmniej raz w życiu. Red. Świetlik, dzierżąc przydzielony nam numer 3, zachowywał jednak absolutny spokój. O ile nie pozostawiliśmy nikomu najmniejszych złudzeń przy licytowaniu pierwszej na naszej liście (a szóstej w generalnej kolejności), beczki od Bodrog Borműhely, to w kolejnych dwóch przypadkach stoczyliśmy już poważne bitwy. Najbardziej gorącą – o słodkie szamorodni, tylko nieco mniej zażartą – o wino Samuela Tinona. W obu przypadkach sukces smakował tym bardziej wyjątkowo, że w licytacji pokonaliśmy najbardziej obecnie prestiżowy lokal winiarski na świecie – londyński klub 67 Pall Mall, który ogromnym kosztem kompletuje najlepszą kartę win na planecie. W Tokaju wylicytował pięć innych win, w tym najcenniejsze – historyczne Grand Tokaj Aszú 5 puttonyos 1963 po, bagatela, 450€ za butelkę. Pod naporem polskiej husarii musiał się jednak poddać!

Udało się! © Maciej Nowicki.

Winicjatywa, wygrywając trzy aukcje, stała się nie tylko jednym z największych kupujących w tegorocznej edycji, ale i zyskała ogromny szacunek, potwierdzając drugi rok z rzędu, ze „crowfunding”, czyli zrzutka na najbardziej interesujące wina pozwalająca, by trafiły do naszych Czytelników, a nie zamkniętych kolekcji prywatnych – naprawdę ma sens. Organizatorzy pod wpływem tych zdarzeń rozważają wręcz zmianę regulaminu, by pod młotek mogły trafiać mniejsze partie win. Taki rezultat bardzo cieszy! Dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w Aukcji.

A po sukcesie – obowiązkowa sesja foto. © Maciej Nowicki.

Tegoroczna Aukcja miała zdumiewający przebieg. Po zeszłorocznym sukcesie, gdy nabywcę znalazły wszystkie oferowane partie, nastąpiła stagnacja. Nie sprzedały się wina wytrawne od największych tokajskich gwiazd takich jak Barta (w powszechnym odczuciu jeden z najlepszych aukcyjnych Furmintów, ale za drogi), Kikelet, Pajzos, Royal Tokaj czy Patricius. Łącznie niesprzedanych pozostało aż 22 z 39 oferowanych partii! Jedynie trzy wywołały na tyle duże zainteresowanie, że ich ceny przebito powyżej szacowanych. W kuluarach różnie tłumaczono tę porażkę – nadmierną liczbą win, zbyt wysokimi cenami (jednak ceny wywoławcze były często nader niskie), pesymizmem inwestycyjnym bogatych Węgrów, absencją najsłynniejszego tokajskiego winiarza – Istvána Szepsyego, który w poprzednich latach przyciągał kolekcjonerów… Honor imprezy uratowali Anglicy oraz Polacy – poza Winicjatywą kilku zakupów dokonał importer Rafa-Wino.

My już rozpoczynamy przygotowania! © Confrerie de Tokaj.

Wszystkie wylicytowane wina trafią do Polski we wrześniu. A my już teraz rozpoczynamy przygotowania do przyszłorocznej Wielkiej Aukcji Tokajskiej – 27–28 kwietnia 2019 roku.

W Tokaju gościliśmy na zaproszenie organizatora Bractwa Tokajskiego. Podróżowaliśmy na koszt własny.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.